PROJEKT STARACHOWICE
Tak dawno nie pisałam na blogu o „Projekt Starachowice”, że zanim przejdę do tematu głównego należy Wam się kilka słów przypomnienia. Wszystko co pokazuję pod tym hasłem, dotyczy domu mojej mamy odziedziczonego po rodzicach, czyli moich dziadkach. Jest to stary, w większości drewniany dom (ganek jest murowany) z lat 50-tych XX wieku. Dom zbudował mój dziadek.
Kiedy mama zdecydowała się na generalny remont domu, ja już prowadziłam blog, a mama przekonała się, że moje pomysły i gust są całkiem ok i jestem w stanie jej pomóc w aranżacji wnętrz, zewnętrz a także w realizacji tychże pomysłów. Zaufanie mojej mamy dużo dla mnie znaczyło. Wszystkie wybory filtrowałam przez jej kolorystyczne upodobania i potrzeby miejsca. Mój udział nie ograniczał się tylko do aranżacji pomieszczeń, ale także do ciężkiej pracy fizycznej przy renowacji mebli i malowaniu czego tylko się dało. 😉 Równie dużo ( jak nie więcej) robił mój mąż. Większe prace budowlane robił już fachowiec, mój wujek.
Remont domu trwa od 2015 roku. Największe zmiany zaszły w pierwszych dwóch latach i co mogłam, na bieżąco Wam pokazywałam. W ostatnim roku też sporo się działo, tym razem na zewnątrz budynku. Tak się złożyło, że mam czas i możliwości dopiero teraz Wam to pokazać i opisać.
DREWNIANY PŁOT
Odkąd pamiętam dom od strony ulicy odgradzał klasyczny drewniany płot z metalową furtką i bramą. Ostatnią renowację przechodził wiele, wiele lat temu. I choć ząb czasu nadał mu klimatyczny wygląd, to na tle odnowionego domu prezentował się marnie i mało solidnie.
Wiele osób namawiało moją mamę na klasyczne ogrodzenie z murkami i metalowymi przęsłami. Obie jednak nie pałałyśmy zachwytem do takiego rozwiązania. Owszem, jest ono trwalsze, ale kompletnie nie pasujące do charakteru całej wyremontowanej przestrzeni.
PRZED ZMIANAMI
Zanim pokażę Wam ostateczny wygląd, przypomnę jak było. A zdjęć przed zmianami mam całkiem sporo. Zebrało się ich trochę przez parę lat remontu. Szkoda mi je trzymać na dysku.
Kocham stare drewno i to jaki klimat daje. Na zdjęciach stary płot tak bardzo nie „kuje w oczy” i tworzy sielankową atmosferę. Jednak rzeczywistość jest mniej romantyczna niż zdjęcia. Płot wymagał zmian.
NOWY PŁOT
Nowy płot nawiązuje wyglądem do swojego poprzednika. Jest również drewniany, sztachetowy, ale z podmurówką i przedzielony murowanymi słupkami. Wszystko jest pomalowane na biało. Są jednak wyjątki. Brama i płot są nawiązaniem do okiennic i pomalowane zostały na ten sam kolor. Całość wygląda bardzo spójnie i teraz potoczna nazwa miejsca „Polskie Santorini” ma jeszcze większą moc. 😉
Ale od początku. Akcja płot zaczęła się wiosną zeszłego roku. Moja mama zakupiła wtedy około 350 sosnowych sztachet. Gdy wujek demontował stary płot i robił wykopy na podmurówkę, sztachety czekały na mój przyjazd.
Wolne czerwcowe dni spędziłam z mamą na malowaniu sztachetek. Najpierw zabezpieczyłyśmy drewno impregnatem a potem większość sztachetek pomalowałyśmy dwa razy na biało a pozostałe na niebiesko. To był czas, kiedy sztachetki śniły mi się po nocach… 😉
Niestety nie udało mi się ująć wszystkich sztachet na raz na zdjęciu, bo układałyśmy je do suszenia w każdym wolnym miejscu wokół domu. Na poniższych kadrach, tylko mały fragment. Miałyśmy szczęście, bo pogoda nam sprzyjała i nie musiałyśmy się martwić, że świeżo pomalowany płot zmoknie i nasza praca pójdzie na marne.
Nie wiem czy zwróciliście uwagę, ale prosty przewijak ze szwedzkiego sklepu, który najpierw przeszedł metamorfozę i super służył mojemu starszemu synowi, potem sprawdzał się jako kwietnik na balkonie, teraz po małych zmianach robił jako pomocnik warsztatowy. Jeden przewijak, wiele funkcji. I nie jestem pewna, czy to jego ostatnie wcielenie. 😉
NIEBIESKA FURTKA
Niebieska furtka i brama miały podkręcić wygląd płotu. Prawie 30 metrów białego ogrodzenia mogłoby wyglądać trochę nudno. Poza tym zobaczcie jak komponuje się z niebieskim niebem. 😉
Głównym zagrożeniem dla bieli ogrodzenia są dwa czynniki. Czerwona ziemia i koty. Zanim została posiana trawa, koty z sąsiedztwa bardzo polubiły nowy płot. Ten stan rzeczy poskutkował dużą ilością czerwonych , trudnych do usunięcia plam (ziemia jest dość gliniasta i ma w sobie sporą zawartość żelaza, stąd trudny do usunięcia kolor). W tym roku poza trawą mamy w planach zasiać przed płotem dużą ilość kwiatów. Jeszcze zastanawiamy się jakie, ale chcemy uzyskać jak najbardziej sielski klimat. Może macie jakieś propozycje ? Malwy, słoneczniki to wybór oczywisty, ale może jeszcze coś niższego ? Płot jest od północnego wschodu, więc nie jest super nasłoneczniony.
Ostatecznie płot prezentuje się tak jak na poniższych zdjęciach. Mam nadzieję pod koniec wakacji zrobić zdjęcia z zakwieconym trawnikiem przed ogrodzeniem. Trzymajcie kciuki, żeby się udało.
Choć na zewnątrz domu z większych prac remontowych już większość zrobione, to marzy mi się wyłożyć beton przed domem kaflami w stylu marokańskim. Może czas zagrać w toto lotka ? 😉 Na ten moment, niestety jest to marzenie poza naszymi portfelami.
Tak, powyższe i poniższe kadry to Polska i to na koniec września. 🙂
ETAPY ZMIAN
Nic nie robi takiego wrażenia jak zestawienie różnych etapów zmian w trakcie metamorfozy czy remontu. Dlatego nie mogłam sobie takich zestawień odmówić.
A jak wygląda biały płot od wewnątrz ? W zeszłym roku załapał się na dwie sesje. Obie wrześniowe. Jedną już widzieliście na blogu we wpisie o dobrych stronach jesieni, kolejna czeka na swoją publikację. Poniżej kilka kadrów poglądowych.
W zeszłym roku już nie zdążyłam domalować metalowych stelaży furtki i bramy. Widać to na zdjęciu wyżej. W tym roku prace w terennie pewnie zacznę właśnie od tego.
DANE TECHNICZNE
Zdaję sobie sprawę, że taki wpis byłby bardziej cenny dla Was, gdybym podzieliła się kosztami i nazwami środków użytych do malowania.
Niestety nie mam dokładnych informacji ile mamę kosztowały deski. Znam łączny koszt prac i materiałów, który wynosił około 4.000,00 pln. Gdybyśmy z mamą same nie malowały płotu, koszt wzrósłby znacząco.
Nie pamiętam też jakiego impregnatu użyliśmy. Co do białej farby ostatecznie wyszło tak, że zamiast farbą do drewna malowałyśmy farbą do elewacji. Nie pytajcie dlaczego, sama nie wiem jak to się tak skończyło. Czasami trudno jest zorganizować wszystko na ostatni guzik, kiedy się dojżedża na miejsce prac tylko urlopowo lub w wolne weekendy, kiedy większość sklepu jest pozamykana. Farba całe szczęście była dobrej jakości i nadal bardzo dobrze się trzyma, jednak jest to niekonwencjonalne rozwiązanie i nie jestem pewna jak trwałe, więc polecać go nie będę.
Natomiast furtka i płot zostały pomalowane farbą akrylową do drewna Lukens z Leroy Merlin. To jest ta sama farba, którą zostały pomalowane okiennice.
PODSUMOWANIE
Biały płot był dopełnieniem wizerunku domu od frontu. Efekt zmian bardzo podoba się zarówno mnie, mamie i innym początkowym sceptykom w rodzinie. 😉 Mam nadzieję, że i Wam też się spodobał.
Wymiana płotu była jedną z trzech rzeczy, które zostały robione w zeszłym sezonie. Drugą był taras, o którym napiszę już niedługo, a trzecią ocieplenie i wymiana dech z przodu budynku.W pierwszym etapie remontu w 2015 roku zostały wymienione deski i ocieplony dom z drugiej strony, ponieważ był w gorszym stanie. Deski od strony wejścia mogły jeszcze poczekać i początkowo zostały tylko pomalowane na biało. Czekały 4 lata na zerwanie i ocieplenie. W tym roku czeka mnie tylko odmalowanie okiennic i zastanawiam się, czy drzwi wejściowe zostawić w oryginalnej wersji czy pomalować na błękitno. Co myślicie ?
Jeśli jesteście ciekawi innych wpisów o Projekcie Starachowice znajdziecie je pod tym linkiem.
ściskam
Iza
12 komentarzy
Jest pięknie <3 Płot dopełnił całości i jest teraz bardzo spójnie. Widać ogrom pracy w niego włożony. Z kwiatków z ogródka babci kojarzę jeszcze kosmosy i floksy, więc właśnie je podpowiadam 🙂 Drzwi bym zostawiła w oryginalnym kolorze, stanowią fajny kontrast do reszty, jednocześnie się nie gryząc. No i pasują do okien też 🙂
Powstał piękny klimat, jako uzupełnienie przed płotem zaproponowałabym bodziszek korzeniasty, można z niego stworzyć piękny dywan, roślina zimozielona, mrozoodporna , pomiędzy można posadzić jeżówki albo rozchodnik okazały, jest mnóstwo bylin (malwy i słoneczniki fajny pomysł ale nie są to jednak rośliny wieloletnie). Życzę powodzenia 🙂
Dzieki za wszystkie podpowiedzi. Na pewno im.sie przyjrze i zobaczę co by nam odpowiadało:)
Marzenie! Plot wyszedl niesamowicie! A czy moge zapytac skod macie tak piekne okiennice? Czy one byly juz w domu czy dorobione byly na zamowienie? Sama szukam takich do naszego budujacego sie wkrotce domu, ale nic nie moge znalezc.
okiennice robiliśmy sami. Deski szalunkowe z wpustami , listwy, zawiasy i farba 🙂 to bardzo proste okiennice
Dzieki za pomysł. Na pewno skorzystam, bo okiennice wyglądają przepięknie. Napatrzylam się na nie we Francji u teściów i wiem, że też tak chce zamiast żaluzji antywłamaniowych. A co do płota to od dawna o takim myślałam, bo tak jak wy, uważam, że metalowe czy betonowe po prostu nie są fajne. A że mamy działkę budowlaną na wsi to tym bardziej chcemy się wbić w kompozycję wiejską z naszym domem. 🙂
Napisz proszę jaki konkretnie kolor farby użyłaś do furtki i okiennic
Napisałaś,że firmy luxens ale nie mogę znaleźć palety kolorów
Kolor to saphir 2 . Jest wersja akrylowa i olejna. Odrobinę się różnią odcieniem. Akrylowa jaśniejsza.Na okiennicach jest olejna/alkidowa.
dziękuję
Od dawna obserwuje projekt Starachowice i jestem zauroczona. No co tu dużo mówić. Domek marzenie!
Bardzo mi miło że się podoba 🙂 i że już długo ten projekt obserwujesz 🙂
Zachwyca mnie ogólna malowniczość tego wszystkiego. Zarówno domu jak i płotu. Jest w tym coś sielskiego, a z drugiej strony jakby śródziemnomorskiego – może ten niebieski i biały kojarzą mi się z Grecją? Takie stare płoty mają urok. Naprawiałem sąsiadce wiekową bramkę przy podobnym płocie, w sumie wystarczyło dać nowe zawiasy, bo stare rozpadły się niemalże w rękach. Po tylu latach, a takie konstrukcje wciąż spełniają swoje funkcje!