WIENIEC ADWENTOWY-ŚWIECZNIKI DIY

ADWENT

Adwent to moment kiedy próbuję pogodzić dwie skrajności. Chęć wyciszenia się, fajnego oczekiwania na Święta Bożego Narodzenia, celebracji chwil, a także potrzebę zapięcia wszystkiego na ostatni guzik. Żeby wszystko grało, było pięknie, nastrojowo, smacznie, w miarę czysto. By mój blog też odnotował ten czas w roku i bym mogła dać upust choć części moich zapędów do projektów DIY. A nie ukrywajmy, grudzień, pod tym względem daje nam ogromne pole do popisu.

Najpierw adwent. Kalendarze i wieńce z tym czasem związane. Miliony pomysłów w naszych głowach, instagramie i pintereście. Palce same się rwą do pracy, ale głowa od nadmiaru zajęć, ciężko opada na poduszkę.. Co roku obiecuję sobie, że tym razem uda mi się zrobić kalendarz adwentowy. Prze 7 lat życia mojego syna zrobiłam go raz. Wszystko jeszcze przede mną. W końcu teraz mam dwóch synów, motywacja jeszcze większa.Trzymajcie kciuki. 😉

BOŻE NARODZENIE

Chyba nie ma bardziej obfitego w dekoracje święta w roku. Przez te parę dni można iść w ozdoby po bandzie i nikt złego słowa nie powie. Można też być w kontrze i podejść do tematu minimalistycznie. Jednak nawet ten minimalizm w grudniu jest w swojej maksymalnej formie. Nie sądzicie?

Ja cały czas w dekoracjach Świątecznych szamoczę się między maksymalizmem a minimalizmem. Bo mam wrażenie, że nawet gdy idę w naturalne i minimalistyczne dekoracje to wychodzi mi jakoś tak, hmmm, barokowo? 😉 W sumie to całkiem zgodne z moim charakterem, bo ja kocham kontrasty i skrajności. To chyba już zauważyliście?

WIENIEC ADWENTOWY

Na dekoracje bożonarodzeniowe jeszcze przyjdzie pora na blogu. Dziś będzie o czymś, co w przeciwieństwie do kalendarza udaje mi się ogarnąć co roku. Mniej lub bardziej kreatywnie, ale zawsze jest. Wieniec adwentowy. W innej formie niż definicja by nakazywała, ale są 4 świeczki i można odliczać niedziele do Wigilii.

Z tradycyjną formą wieńca adwentowego jest mi nie po drodze. Do tematu lubię podchodzić kreatywnie. Czasami bardziej angażująco, a czasami mniej. Czasami stawiam na kolory, czasami na nie typowe wykorzystanie przedmiotów codziennego użytku. Bywa, że nie ograniczam się do 4 świec.

DREWNIANE ŚWIECZNIKI DIY

Tym razem, pomysł na „wieniec” adwentowy chodził mi po głowie od roku. Niestety realizacją zajęłam się stanowczo za późno. Nie mniej cieszę się, że projekt zrealizowałam. Bo jest on uniwersalny i będzie mi służył nie tylko przez cztery niedziele grudnia.

Wszystko zaczęło się od tego co widzicie na zdjęciach niżej. Któregoś dnia mój mąż robił porządki w drewnianych odpadach po różnych naszych projektach. Ja od jakiegoś czasu szukałam pomysłu jak niektóre z moich roślin wynieść na wyżyny, nie wieszając ich. I tak oto problem rozwiązał się sam. A dodatkowo przyniósł mi kolejny pomysł. Cztery świeczniki o różnych wysokościach. Wystarczyło zakupić odpowiednio grubą kantówkę.

Ja uparłam się na bloki świeczników w kwadracie 10 cm na 10 cm. Myślałam, że w markecie budowlanym dostanę bez problemu. Niestety przeliczyłam się. Pewnie gdyby nie to, że potrzebowałam zamówić grubsze deski do innego projektu, to te świeczniki by nie powstały. Kantówkę zamówiłam przy okazji w tartaku internetowym. Wy możecie zrobić to u najbliższego stolarza lub w najbliższym tartaku. Ewentualnie tak jak ja.

KROK PO KROKU

Świeczniki są proste w formie i w wykonaniu. Pod warunkiem, że macie odpowiedni sprzęt w domu. Jak nie macie, nie przejmujcie się. Wszystko można sobie zorganizować.

Czego potrzebujemy :

  • kantówka 10 cm na 10 cm. Maksymalna długość 100 cm.
  • piła lub najbliższy w okolicy stolarz.
  • miarka, ołówek
  • wiertarka
  • wiertło do dziur
  • świece
  • sznurek
  • numerki metalowe,ewentualnie papierowe etykietki i pieczątki
  • nożyczki

Od lat używam metalowych zawieszek z cyferkami. W podobnym stylu znajdziecie tutaj. Jest też do nich alternatywa. Etykietki prezentowe i stemple. Te można zakupić w Flying tiger.

Jeśli mamy możliwość ciąć kantówkę we własnym zakresie, koszt wykonania spadnie o około 20-30 pln. Mi pomógł stolarz. Obawiałam się z mężem, że nasz domowy sprzęt może nie przeciąć słupków równo i gładko. Dziury już wierciliśmy sami. Do standardowej świeczki idealnie pasuje rozmiar wiertła nr 20. Otwór jest odrobinę ciasny, ale dzięki temu świeczka trzyma się stabilniej.

Wysokości świeczników to odpowiednio 10 cm, 14 cm, 17 cm i 21 cm.

Ja swoich słupków nie zabezpieczałam niczym. Może z czasem je wybielę, lub wręcz przeciwnie nadam im różne kolory. Mam czas, nie śpieszy mi się. Może pójdę w klimaty starego drewna i natrę słupy nadmanganianem potasu? Tyle możliwości!

Mocując świece dodatkowo obwiązałam je jutowym sznurkiem. Bardziej dla ozdoby niż dla stabilizacji. Poza tym przywiązany do takiej podstawy metalowy numerek wygląda bardziej estetycznie.

Na pewno to wiecie, ale dla spokoju sumienia muszę napisać. Zapalonych świec nie zostawiamy „bez opieki”. Sznurek, papierowe etykietki, czy też drewno, to materiały łatwopalne. Nie czekamy, aż świeca wypali się do końca. Bądźcie ostrożni.

ŚWIECZNIKI NA CO DZIEŃ I OD ŚWIĘTA

Ideą tych świeczników była ich uniwersalność. Bez numerków mogą stać cały rok. Razem lub oddzielnie. Poza tym wcale nie muszą służyć świecom. Mam trochę donic z roślinami, które z chęcią się na nich wywyższą. Tym czasem jednak spokojnie odliczam niedziele do Bożego narodzenia. A adwentowy wieniec pełen skrajności ( smukłe długie świece i masywne krótkie świeczniki) umila mi ten czas.

Zostawiam Was z inspiracją na przyszłe adwenty, a może i na cały rok. Postaram się wrócić z jeszcze jednym wpisem Bożonarodzeniowym w tym roku. Pamiętajcie jednak, że blog istnieje już wiele lat i pod hasłem BOŻE NARODZENIE, znajdziecie dużo postów z zeszłych sezonów.

ściskam

Iza

LAMPA Z KOSZA
PAPIEROWA GWIAZDA -DIY

Brak komentarzy

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

MENU

Back

Udostępnij