Kuchnia i małe zmiany

Robiąc zdjęcia do ostatniego postu ( zmiany lamp w livingspace ), zrobiłam ich dość dużo. Objęły one również kąty, w których tych lamp nie widać ;). Ponieważ dawno Wam nie pokazywałam kuchni a przedpokoju z tego punktu widzenia, to już w ogóle, postanowiłam tym kątom poświęcić oddzielny wpis. Zdjęcia są dość ogólne i z szerokiej perspektywy, bo tego dnia, nie specjalnie skupiałam się na wąskich kadrach. Miałam zrobić kilka dodatkowych ujęć i dopiero opublikować wpis. Jednak od 2 tygodni nie miałam na to czasu i zaczęłam podejrzewać, że długo jeszcze mogę nie mieć okazji, aby te zdjęcia wykonać (bo tu trzeba zgrać wiele czynników – czas wolny, posprzątaną kuchnię, dobre światło.. i wenę 😉 ). Dlatego mam cichą nadzieję, że ta ilość zdjęć Wam wystarczy 😀 W przyszłości postaram się nadrobić braki ;D

Czy coś się zmieniło w kuchni od ostatnich publikacji (dawno, dawno temu) ? Drastycznie- nie. Największą zmianą jest wybielenie drewnianego blatu, parę miesięcy temu. Tu jednak nie jestem do końca zadowolona, o czym jeszcze napiszę. W kuchni pojawiło się więcej drewnianych dodatków (kolekcja dech itp) odrobinę ubyło koloru,ale tylko odrobinę i wymieniłam drążki na ścianie z czarnych na chromowane. Wymieniłam też zlew, na taki jak chciałam na samym początku (wtedy były niedostępne). Czy część kuchenną czekają jeszcze jakieś zmiany ? Tak, ale już niewielkie. Jakie, jeszcze nie powiem.

Takie zdjęcie pierwszy raz pojawia się na blogu. Czyli spojrzenie na komodę w przedpokoju na wprost. Nie raz chciałam takie zdjęcie zrobić i notorycznie zapominałam ;). Bo żeby takie ujęcie mieć, muszę wyjść na korytarz, a to już skomplikowane ;). Swoją drogą widok mało przedpokojowy 😉 Ja go lubię. Jednak, trochę ze względów praktycznych, zajdą tu pewne zmiany. Poczyniłam już pierwsze kroki w tym kierunku, ale potrzebuję poczynić ich jeszcze parę 😉

Jeśli komuś wpadła w oko ławka przy drzwiach to pokazuję jak ją zrobić TU 🙂

Lubię moją kuchnię bardzo. Jest to moja pierwsza zaprojektowana kuchnia i niewiele bym w niej zmieniła po za jedną rzeczą. Po 5 latach użytkowania wiem, że szafki w krótszej części ustawiłabym inaczej. Nie byłaby to szafka narożna, a dwie z szufladami, otwierane : szeroka na korytarz, a węższa na kuchnię. Możliwe, że jeszcze z czasem to zmienię. W ten sposób o wiele łatwiej byłoby się dostać do zawartości szafki i przestrzeń byłaby efektywniej wykorzystana.

Bardzo lubię kąt z otwartymi półkami. Jego niepraktyczność w ogóle do mnie nie przemawia ;). Wychodzę z założenia, że nie wszystko w domu musi być super praktyczne. Musi się znaleźć też miejsce na coś ładnego, żeby oko cieszyło 😀

Jeśli zastanawiacie się, czy u mnie tak jest na co dzień, czy kuchnia do zdjęć była stylizowana, to śpieszę wyjaśnić, że została tylko posprzątana ( czyt. ogarnięta).

Jeśli byli tacy, którzy po ostatnim wpisie zmartwili się, że koloru już u mnie nie ma, to mam nadzieję że tymi zdjęciami trochę Was uspokoiłam. Tych, którzy cieszyli się kolorystycznym spokojem w moim salonie pewnie rozczarowałam 😉

Wspominałam na początku wpisu, o wybieleniu blatu i o tym, że zmiana ta nie do końca mnie zachwyciła. Do wybielenia mojego blatu użyłam białego oleju przeznaczonego do blatów firmy Liberon. Takim samym olejem potraktowałam blaty w kuchni w Starachowicach, jak i półki i drzwi od zmywarki. Drewno w Strachowicach to stare 60 letnie sosnowe dechy wyczyszczone przez stolarza i wyszlifowane przeze mnie. Przygotowane do olejowania były idealnie. Zostało na nie nałożone 3 warstwy oleju (chciałam uzyskać jak najjaśniejsze drewno). Mój blat, to blat brzozowy kupiony w Ikea i zaolejowany bezbarwnym olejem zaraz po zakupieniu. Przyznaję, że z braku czasu nie olejowałam go ponownie przez cztery i pół roku. Mimo to, nie był bardzo zniszczony. Przed nałożeniem białego oleju wyszlifowałam go. Mogę mieć wątpliwość czy wystarczająco porządnie, bo robiłam to już na ostatnim oddechu mojej szlifierki. Dlaczego piszę Wam tak dokładnie o obu blatach? Dla porównania. Blat w Starachowicach był używany nie regularnie ( bo zimą prawie w ogóle) od sierpnia zeszłego roku. Mój blat używany codziennie od grudnia zeszłego roku. Na obu olej bardzo słabo przeszedł testy (o czym przekonałam się przy ostatniej majowej wizycie w Starachowicach). Nie chroni wystarczająco drewna przed wodą. Odpryskuje! Ściera się. Przebarwia się-tj łapie plamy. I choć wizualnie rozjaśnienie drewna bardzo mi się podoba, to nie polecam go jednak do blatów kuchennych (na półkach sprawdza się super). Mam już pomysł jak inaczej wybielić blat, ale tak żeby przetrwało to próbę czasu. To będzie eksperyment. Mam nadzieję, że się uda bo jasne drewno na blacie uwielbiam i taką wersję chciałabym utrzymać.

Zdjęcie jeszcze ze starą lampą, bo nie mam podobnego ujęcia z nową 😉

W przedpokoju zawisły dwa białe wieszaki, które kiedyś wisiały u mnie w sypialni. Podyktowane to było kwestią edukacyjną. Tak, nie pomyliłam się. Chciałam, żeby mój syn nauczył się odwieszać swoje ubranie na wieszak i utrzymywał porządek. Musiałam więc umieścić wieszak tak, żeby i on sięgał. Dwa takie same wieszaki sprawdziły się w tej roli idealnie.

Na fan page zapowiadałam 3 duże posty. To był jeden z nich. Wiem, że trochę z Was czeka na ten ze Starachowic. Jednak zanim on się pojawi będzie jeszcze jeden. Z konkursem. Głównym sponsorem nagrody będzie.. coloroes de mi alma 😉 Zachęciłam do odwiedzin w przyszłym tygodniu pod tym adresem www ? 😀

ściskam

Iza

Livingspace - lampy i cała reszta
Bloggers Photo Meeting 1 -STYLIZACJE SCANDI I BOHO

24 komentarze

  1. 12 maja 2016 at 16:01 — Odpowiedz

    uwielbiam Twoje wnętrza:)

  2. 12 maja 2016 at 18:51 — Odpowiedz

    piękna 🙂

  3. 12 maja 2016 at 21:32 — Odpowiedz

    Nie czuję się rozczarowana kolorystyką, bo jest bardzo PO TWOJEMU, a właściwie PO WASZEMU. Zdjęcia jak zwykle piękne. Dałaś mi do myślenia z tym wieszakiem edukacyjnym, tylko gdzie by go powiesić? 😉 dobrej nocy

    • 12 maja 2016 at 21:49 — Odpowiedz

      haha Ania 😉 a z tym wieszakiem polecam bardzo 🙂 u mnie działa. Do tego stopnia, ze Yosi i tatę zaczał napominac jak tata odłożył kurtkę gdzie indziej 😉

  4. 12 maja 2016 at 21:35 — Odpowiedz

    Tak u Ciebie jasno! Przepięknie!
    Ja ciągle się waham czy malować w pokoju dwie ściany na granatowo (ale meble do połowy ściany białe :)) czy zostawić wszystkie białe 🙂

    • 12 maja 2016 at 21:50 — Odpowiedz

      Aga tak jasno jest od wiosny do jesieni tak po 12tej 😉 no i zdjecia i ich obróbka tez robia swoje. Ja mam ciagły niedosyt swiatła wiec w domu scian na ciemnie kolory nie pomaluje. Ciagle mam ochote na przemalowanie podłogi na biało 😉 A co do scian granatowych- pomaluj jedną na razie i zobaczysz czy ci sie podoba 😉 wtedy domalujesz drugą albo przemalujesz ta spowrotem na biało 😉

  5. 12 maja 2016 at 21:56 — Odpowiedz

    Boskie kolory! A ta czerwień…ach!

    • 13 maja 2016 at 10:49 — Odpowiedz

      dziękuję :0 czerwień ostatnio u mnie na wycofaniu.. ( było więcej) ..chyba potrzebuje wizualnego spokoju na moment 😉

  6. 12 maja 2016 at 22:08 — Odpowiedz

    Potwierdzam, to wnętrze takie jest na co dzień 🙂 Cudownie się siedziało przy tym stole i piło kawę z pięknych, turkusowych filiżanek 🙂

  7. 13 maja 2016 at 06:39 — Odpowiedz

    Mimo, że ja się z kolorami nie za dobrze czuję to uwielbiam od dawna twoje wnętrza i nie wyobrażam ich sobie wyłącznie w bieli albo monochromie. Ale najbardziej podoba mi się u ciebie sposób połączenia różnych stref. To ich wzajemne przenikanie się.

    • 13 maja 2016 at 10:51 — Odpowiedz

      Lilla 🙂 to masz jak ja. Lubisz rzeczy u innych których u siebie bys nie widziała 😉 ja mam tak z monochromem. Zachwyca mnei u innych ( i u ciebie tez) ..ale u siebie tego nie widzę 😉 i dziękuję za miłe słowa o łączeniu stref 😀

  8. 13 maja 2016 at 09:26 — Odpowiedz

    Uwielbiam Twoje mieszkanie! A co do otwartych półek – też je mam i nie narzekam. Wszystko jest pod ręką, a z tym, że to takie nie praktyczne, to też bym nie przesadzała 😉
    Pozdrawiam!

    • 13 maja 2016 at 10:53 — Odpowiedz

      Niezmiernie miło mi czytać takie komentarze 😀 z tymi półkami są rózne opinie. Większość ze niby nie praktyczne 😉 ja uwazam ze gdy jest zmywarka to wrzucenie na szybkie mycie rzeczy raz na 2 miesiace załatwia problem 😉 Poza tym jak się cos czesto uzywa to nei zdązy sie ukurzyć 😀

  9. 13 maja 2016 at 10:56 — Odpowiedz

    Zaintrygował mnie ten wpis o oleju, bo sami mamy dębowe blaty zaolejowane właśnie olejem marki Liberon, ale nie widziałam białego koloru! U nas jedynie był bezbarwny, możesz napisać gdzie dostać taki rozbielający? My jesteśmy zadowoleni – po roku użytkowania nadal nie przepuszcza wody, ale niestety ciemnieje… A Twoja kuchnia jest piękna, po prostu piękna 🙂 Pozdrawiam!

    • 13 maja 2016 at 11:04 — Odpowiedz

      podejrzewam ze olej bezbarwny jest lepszy i trwalszy. Biały niestety nie. Ja dorwałam go w Leroy Merlin ale wiem ze juz tam nie dostępny jest. Pisałam do producenta. Podał mi jednego z dystrybutorów. Ten na stronie www juz nie miał a na maila odpowiedział po 2 tyg 😉 ze.. ma 😉 Próbuj w ten sposób. Po za tym od zeszłego roku pojawiły się nowe oleje białe do blatów 🙂 np WOCA 🙂 wcześniej szukałam i nie było nic .. ostatnio cos ruszyło się w temacie 😀 i dziękuje za komplementy dot kuchni 😀

  10. 13 maja 2016 at 11:20 — Odpowiedz

    Piękne, jasne wnętrza. Wspaniale!

  11. 13 maja 2016 at 16:09 — Odpowiedz

    uwielbiam te twoje "niepraktyczne" półki. robią całą robotę. i te skorupy tak cieszą oko. bardzo się cieszę, że znowu jest kolorowo. ja należałam do grupy zmartwionych, hihihi
    i sama też już drugiego syna edukuję wieszaczkiem po prostu powieszonym pod. bardzo praktyczne rozwiązanie!!

  12. 13 maja 2016 at 22:14 — Odpowiedz

    Bardzo lubię Twoje wnętrza, wyróżniają się na tle innych blogów wnętrzarskich bo jest kolor 🙂 Naprawdę niewiele blogerek decyduje się na kolor – ja chyba znam trzy 🙂

  13. 14 maja 2016 at 07:25 — Odpowiedz

    Bardzo ładna kuchnia i duży plus za połączenie tylu funkcji w jednym pomieszczeniu. Całość jest przejrzysta i funkcjonalna a kolorystyczne akcenty to wisienka na torcie 😉
    Pzdr

  14. 15 maja 2016 at 10:13 — Odpowiedz

    Piękne Izo, lubię Twoje wnętrza.

  15. […] na blogu nie pisałam nic o kuchni. A tu się trochę pozmieniało. I chociaż od samego początku nie było spektakularnych zmian, to mimo wszystko drobne ruchy […]

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

MENU

Back

Udostępnij