Była już stylizacja w naturalnych barwach : marine, była romantyczna i pastelowa -> romantic , przyszedł czas na bombę energii. Stylizacja pełna koloru. Gdy ją wymyślałam, główną inspiracją była dla mnie marka Rice i to co pokazują w swoich katalogach i książce Happy Home i Happy Home outside. Ponieważ miała być to stylizacja ogrodowa, nazwałam ją happy place. I nie skojarzyłam faktów, aż do momentu gdy Kasia z Piątego Pokoju tego nie napisała. Bloga Agi Happy Place zna pewnie sporo z Was ( jak nie, to nadróbcie braki 😉 ). Blog Agi jak się nazywa, tak wygląda. Jest właśnie” happy” i pełen koloru. Jak widać inna nazwa na tak kolorowe miejsca po prostu się nie nadaje 😉 Widząc taką dawkę barw trudno się nie uśmiechnąć i nie być szczęśliwym.
Nie będę więc przedłużać. Jeśli Wam, smutno, jeśli Wam źle, popatrzcie sobie na te zdjęcia. Uśmiech gwarantowany 🙂 I to wszystko dzieło dziewczyn, które na co dzień od takiej ilości koloru trzymają się z daleka. Na tym spotkaniu pięknie tę tęczę oswoiły. Brawo Wy 🙂 Marta, Ola, Małgosia i Marta 🙂
Ciekawostka : blat stołu jest pomalowany farbą tablicową firmy PRIMACOL. Niestety kreda „wyszła” na czas BPM2 i zamiast narysować zastawę stołu, dziewczyny ją ustawiły 😉 A już taki fajny abstrakcyjny plan był 😀 I jeśli jesteśmy przy farbach, to od razu napiszę, do kogo trafi zestaw neonowych farb. Wiem, że ta osoba wykorzysta je jak nikt inny. Paulina z Refreszing.pl, to kolorowy ptak blogosfery wnętrznarskiej, więc różowy i żółty jej nie straszny 🙂 Gratulacje Paula 😀
Ostatnio ktoś mnie zapytało pewien przedmiot. Do czego służy ? ( nie, nie był to przedmiot głęboko ukryty w mojej szufladzie, a pytającym moje dziecko :p ). Moja odpowiedź : do tego, do czego go wykorzystasz. Twoja wyobraźnia stawia Ci granice. Dlatego chyba nikogo nie dziwi kuchenny ceramiczny niebieski pojemnik z Red Mug w roli osłonki na doniczkę ? 😉
Obrus i serwetki hand made 🙂 Na ogrodowe przyjęcie nie musimy mieć wszystkiego od linijki i super dopracowanego. Wystarczy tkanina i nożyczki ( najlepiej z zygzakiem) . Duża płachta „robi” za obrus. Małe kolorowe kawałki tkanin za bajeczne serwetki. A jak nie wiecie gdzie kupić tkaniny, to polecam Drecotton
Takie kule dadzą czadu na każdej imprezie. Wzrok trudno od nich oderwać. Do sklepu Wiewiórka i spółka zaglądajcie na własne ryzyko 😉
Dziewczynom udało się w tak intensywne kolory wpleść również pastele. Fajnie łagodzi to mocne barwy. Świetnie w tej roli spisały się poduchy z Jysk
Te ceramiczne kubeczki z buźkami, zauroczyły mnie przeogromnie. Jeśli Was też, szukajcie ich u Decorlka
Wszystkie te piękne melaninowe talerze, kubki dzbanuszki, sztućce.Ten szał kolorów na stole to zasługa kolorowego asortymentu Ahojhome.
W tej stylizacji zabrakło mi mojego ulubionego „elementu żywego”. Sztafażu jednym słowem. Jednak kolory były na tyle „żywe”, że jakoś to przeboleję 😉
Jeśli czytałyście tekst między zdjęciami, to zauważyłyście, że wplotłam tam informacje o wygranej. Ale tylko jednej. Druga wygrana, kosz i poszewki powędrują do Kamili Nowosad W Malinowym chruśniaku” to mój ukochany wiersz i na dodatek uwielbiam maliny. Nie mogłam przejść obok tego obojętnie 😉
Gratuluję wygranym i proszę o kontakt mailowy. Wszystkim biorącym udział serdecznie dziękuję. Wasze odpowiedzi z przyjemnością przeczytałam i stwierdziłam, że tzw „amerykańscy naukowcy” czasami mają rację. Kobiety kochają niebieski najbardziej w różnych jego odcieniach. Od granatu, przez błękit i turkus. Tak brzmiała większość odpowiedzi. Zaraz potem biały i szary. I ja też zaliczam się do tej większości. Nic a nic oryginalna nie jestem 😉
pozdrawiam
Iza
11 komentarzy
jest energia :)))) ja jutro się pobawię pod jabłonkami :)))) byłam w Tigerze dziś ..nakupiłam świec …KOLOROWYCH :)))) pozdrowionka 🙂
Ale będzie się działo 😀
Ale będzie się działo 😀
Iza już po :))) działo się aż ostrość pogubiłam :))) jak zwykle 🙂 zajrzyj pod jabłonki zapraszam ..ciekawa jestem co powiesz 🙂
Ahhhhhhhh… zupełnie nie wpadłam na to że talerze można było narysować… :))))))))))
No ba! Taki był plan..albo chociaż # podkładki pod talerze i miejsce na sztućce. .ale kredens wymiotlo ze sklepow w Starachowicach przed BPM 😉
No ba! Taki był plan..albo chociaż # podkładki pod talerze i miejsce na sztućce. .ale kredens wymiotlo ze sklepow w Starachowicach przed BPM 😉
Piękna, pełna słodyczy stylizacja.
Cudne kolory! 🙂 Jestem ciekawa czy Paula (gratulacje) wykorzysta farby do projektu ślub 🙂
Iza uwielbiam Twoje zdjęcia!!!
Pozdrawiam.
Ale tu pięęęęknie… Świetne miejsce, będę wracać!