Od jakiegoś czasu mojego bloga nie zalewają posty z mojego własnego mieszkania. Stanowczo blog zdominował Projekt Starachowice. Po komentarzach i statystykach wiem jednak, że lubicie ten cykl. Co oczywiście przeogromnie mnie cieszy. W moim M mimo iż mniej go tu, nadal zachodzą różne zmiany. Nie mam tylko czasu każdej z nich obfotografować i zrobić o tym porządnego wpisu. Co więcej, nadal będzie się działo 😉 Plany są. Zobaczymy jak wyjdzie realizacja. Jestem ciut zdeterminowana, więc są duże szanse.
Dziś nie o planach jednak. Dziś o tym co już udało się zrealizować i to parę miesięcy temu 😉 Ponownie zabieram Was do sypialni ( tej nie brakowało tutaj i to w wielu odsłonach). Tym razem rozsiądziemy się na łóżku i popatrzymy na to, na co ja patrzę przed zaśnięciem i po obudzeniu się. Choć widzę to mniej wyraźniej niż na zdjęciach, bo bez okularów ślepa jestem. Prawdopodobnie dlatego, że nie dowidziałam, pewne zmiany tak się przesunęły w czasie. Pamiętacie jeszcze te półki nad kaloryferem ? Pojawiały się często, gdy robiłam zdjęcia całej sypialni. Wisiały sobie chyba ze 3 lata. Pewnie powisiałyby jeszcze, bo plan na zmiany miałam bardziej rozbudowany, jednak pewne okoliczności i walka z grawitacją przyspieszyły moje działania.
O jakiej walce z grawitacją mówię ? Spójrzcie na zdjęcie poniżej. Półki z roku na rok, z miesiąca na miesiąc itd zaczęły opadać z sił. Nie wiem w czym tkwi feler, bo takie same półki mamy nad łóżkiem i nic się z nimi nie dzieje. Z czasem aranżowanie przestrzeni na nich to była sztuka ekwilibrystyczna. Byłam przygotowana na to, że w nocy może obudzić mnie huk spadających książek (co o dziwo nigdy się nie stało). Wolałam jednak nie grać w berka z grawitacją i zbierałam się za projekt zabudowy grzejnika i nadbudowy nad nim. Projekt miałam w głowie kilka lat. Razem z rozbudową komody, która tu pokazywałam. Miały być to podwójne ażurowe drzwi do kaloryfera i podwójne oszklone drzwi nad kaloryferem. Tworzyłyby witrynę razem z wewnętrznymi półkami. Jednak gdy zrobiłam wcześniej wspomnianą komodę, stwierdziłam, że będzie zbyt przytłaczająco. Tym bardziej, że na początku roku pojawiła się jeszcze metalowa komoda z szufladkami. Potrzebowałam lżejszego projektu na miejsce tych półek.
Zadziwiająco sama sobie przyszłam z pomocą ;). Jeden z projektów DIY, który miałam wymyślić dla IKEA dotyczył przechowywania na ścianach. Tak powstały półki na linach. Efekt końcowy zaskoczył nawet mnie ( tylko ciii, oczywiście zawsze wiem jaki będzie efekt końcowy jak coś robię 😉 i tej wersji się trzymam). Półki wyglądały super. Stylowo i wizualnie lekko. I tak o to postanowiłam, że takie właśnie zrobię w sypialni nad kaloryferem. Było jedno „ale”. Ale nie chciałam półek w takim wymiarze i kolorze 😉 .
Pobiegłam więc do marketu budowlanego i zakupiłam 3 metrowe dechy o szerokości 30 cm. Wykorzystałam biały olej do blatów kuchennych, który mi pozostał i potraktowałam nim deski. W kuchni się nie sprawdził, ale na półki nikt wody lać nie będzie i walić w nie garami też nie zamierzam ;). Wystarczyło wywiercić odpowiedniej wielkości dziury, przepleść liny, umocować haki w ścianach ( lub suficie) i taa daam! Gotowe :D. Oczywiście ciężką robotę zostawiłam mojej zdolnej drugiej połówce. Zapomniałam tylko nie spuszczać męża z oka i nadzorować jego poczynania. I tak półki, które miały wisieć tylko na dwóch hakach wkręconych w ścianę, wiszą na czterech, wkręconych w sufit…… W pierwszym odruchu kazałam mu wszystko demontować. A potem żal mi się męża zrobiło, bo my nie mamy łatwych ścian do wiercenia. Zmęczył się tym wierceniem biedak. Zostawiłam jak było. I pomyślałam, ok to na moment jak nie wymyślę jeszcze czegoś lepszego. Ale moment trwa już pięć miesięcy, a mnie już się podoba :). Jeszcze taki mały tip mam dla Was. Jak łatwo przewlec linę, która się rozwarstwia przez dziurę ? Końcówkę mocno obkleić taśmą pakową. Przechodzi bez problemów, a potem łatwo odkleić taśmę i znów jest ładna lina 🙂
Możliwe, że rzuciło się Wam w oczy, że jakby czegoś brakowało ?? Pomimo iż dużo się dzieje w kadrze ? Tak, brakuje czerwieni. W tym roku wyjątkowo czuję, że jej nadmiar męczy mnie w domu. Z sypialni wyszła już prawie całkowicie. Nie znaczy to, że to już na zawsze. Po prostu mam fazę na wyciszenie. Ostatnie lata życia mam na zbyt wysokich obrotach. Kolory, które są wokół mnie dużo mówią o moim stanie ducha 😉
Metalowy gazetnik i pojemnik pod komodę zrobiła Marta 🙂
Tak, przyznaję się. Skradłam jeden talarek ze Starachowic spod domu 😉
Zastanawialiście się, co zrobiłam z kijkiem z balkonu ? Oczyściłam , wyszlifowałam i zamalowałam rozcieńczoną farbą kredową. Stoi teraz w sypialni. Już pół roku 😉 . I znów mam ochotę na zmiany. Albo jakaś fajna drabina, albo duże lustro w ciekawej ramie w tym miejscu. Nudy nie ma 😉
Przy tej półce i w towarzystwie metalowej komody, grzejnik, który tak męczył mnie wizualnie, teraz kompletnie mnie nie razi. Wpasował się w otoczenie. I to jest chyba największa zaleta tych półek.
Możliwe, że zastanawiacie się dlaczego liny z półki nie są obcięte i tak się plączą na dole. Mój mąż jak usłyszał, że to projekt tymczasowy, to powiedział, że nie da ciąć liny, bo jej szkoda. Może on ją do czegoś wykorzysta (chyba do związania mnie jak już go za bardzo wkurzę ;p ). Myślę, że czas już ja obciąć 😉 Bo po zrobieniu tych zdjęć, półka spodobała mi się jeszcze bardziej i zostanie z nami dłużej. Choć ze mną to nic pewnego 😉
Ponieważ półkę mam już parę miesięcy, mogę Wam powiedzieć, na co jeszcze trzeba zwrócić uwagę. Przy wiązaniu supłów staramy się wypoziomować półki, żeby rzeczy nam z nich nie zjeżdżały. Musimy wziąć pod uwagę jednak to, że to nie jest ostateczne wiązanie supłów. Po paru dniach lub tygodniach, po zaaranżowaniu półek, mogą one trochę ściągnąć w dół supły pod ciężarem bibelotów. Wtedy poziomujemy raz jeszcze i mocniej zaciskamy wiązania.
Zastanawiacie się pewnie też, czy taka półka jest stabilna i czy za bardzo się nie huśta. Nie jest tak stabilna jak tradycyjne półki. Jednak nie rzuca nią jak statkiem w trakcie sztormu. W moim przypadku hamują to bujanie aż dwie ściany. Nawet przy jednej, nie jest tragicznie. Choć nie wiem czy poleciłabym ją do pokoju dziecięcego, lub w miejsce gdzie małe dziecko może ją dosięgnąć.
Jak Wam się podobają zmiany z tej strony sypialni ? Macie ochotę na takie półki ? 🙂
ściskam
Iza
41 komentarzy
bardzo fajny pomysł na te półki 🙂
dziękuję 🙂 nic oryginalnego bo w necie znajdzie sie dużo w ten sposob wykonanych połek i powiem szczerze ze dwóch identycznych jeszcze nie znalazłam 😉
Niezmiennie podziwiam za konsekwencję kolorystyczną… Nawet papiery w koszu pod kolor.
Ola 😉 tak jakby u ciebie był misz masz kolorów ;p a inne papiery tez mam ..aktualnie te nie pasujące do sypialni wylądowały w pokoju Y ..moze przezyją 😉 ( na insta nawet znajdziesz zdjecie gdzie je widać 😉 )
Planuje wykonać taka półkę czy mogę prosić o podpowiedz co to za lina i gdzie takowa mogę zakupić?
to lina jutowa i kupiłam na allegro.
półka bardzo ładna, kolory jak zawsze super, czy Ty masz jakieś rzeczy w domu niepasujące do Twojej palety barw ?
pozdrawiam! zapraszam na candy do mnie, niestety nie w Twoim kolorze, ale może się skusisz:-)
Eliza, kupując rzeczy do domu wiem jakie kolory mam tam wiec nei kupuję czegos co mi nie pasuje. Ale nie ukrywam mam troche gadzetów w innych kolorach. Tylko ze do sesji zdjeciowych 😉 i są pochowane . Nie stoją wyeksponowane.. no i nie wszystkie nasze ubrania pasują kolorstycznie do wnętrza ;p
Och! wspaniale 🙂
Takie półki lata temu wieszałam z siostra na ścianach naszych pokoi młodzieżowych 😉
U Ciebie prezentują się wspaniale 🙂 I nie ukrywam, że brak czerwonego mnie akurat nie razi – wręcz przeciwnie. Dla mnie jest teraz idealnie. nawet co nieco zamierzam sobie u Ciebie podpatrzeć 😉
Justyna
a widzisz, wyprzedzałas trendy ! Ja z tego typem półek spotkałam sie z rok albo półtora roku temu. Ale jestem swiadoma ze to nie jest jakis nowy patent.
Co do czerwieni nie myslałam o tym zeby jej brak kogos raził 😉 Raczej moj blog i wnetrza były z ta czerwienia kojarzone..Tyle ze jej coraz mniej u mnie 😉 Moze na Boze Narodzenie sie to zmieni ;p
A co do podpatrywania jestem za 😉 Fajnie inspirowac innych ! 😀
Ja będąc dzieckiem wieszałam podobne półki( decha na sznurkach)na ścianie stodoły u dziadków na wsi. Przybijałam wielkie gwoździe i wieszałam. Bawiłam się w dom, albo w sklep. Kto by przypuszczał, że kiedyś wejdzie na salony. U ciebie wygląda booosko. Gratuluję zdolnego i cierpliwego męża:)
Gosia wiele dawnych rozwiązań weszło na salony 😉 i całe szczęście. Po co się ograniczać 😉
Półki super, sama szukam pomysłu na jakieś do naszego domowego biura. Kto wie, może skorzystam 🙂 Ale szczególnie podoba mi się połączenie kolorystyczne, które zastosowałaś. Biel razem z naturalnymi dodatkami takimi jak papier pakowy, słomkowa lampa czy drewniana ramka i lina zdecydowanie do mnie przemawia. No i ten Twój granat… Nudy nie ma 🙂
Pozdrawiam ze słonecznej Gdyni!
Teraz jest tyle fajnych rozwiązań na półki ze czasami trudno się zdecydować 😉 dzięki za komentarz. Ja tez lubię to położenie kolorystyczne. Ale granat musi być bo byłoby za mdlo dla mnie 😉
Świetny pomysł. W małych pomieszczeniach bardzo praktyczny, bo jest lekko i nie ma się wrażenia zagracenia 🙂 Jak oglądam Twoje realizację, to od razu mam ochotę na miany w domu, n tarasie, w kuchni 🙂 Dajesz m sporo inspiracji – dziękuję.
Aneta właśnie o ta lekkość mi chodziło w tym miejscu 😊 czyli się udało. I ciesze się ze inspiruje do zmian . 😊
Ależ u Ciebie zawsze jest perfekcyjnie! Półka fajnie, ale zastanawiałam się właśnie nad tym, czy się nie chwieje 😉 Brak akcentów czerwonych moim zdaniem na plus! No i te zdjęcia! Za każdym razem, jak wpadam, podziwiam Twój talent robienia pięknych zdjęć. Już kiedyś się pytałam, może w ramach współpracy z Ikeą można zrobić warsztaty fotograficzne? Byłoby cudownie!
Perfekcyjnie tylko na zdjęciach 😉 a co do warsztatów. .yo nie wiem.Moja agencja takich nie robi ..trzeba byłoby z kim innym pogadać 😉
Perfekcyjnie tylko na zdjęciach 😉 a co do warsztatów. .yo nie wiem.Moja agencja takich nie robi ..trzeba byłoby z kim innym pogadać 😉
Bardzo się mi podoba ta zmiana. Otwarte półki mają swój urok. Kiedyś byłam zwolenniczką i miłośniczką zabudowy kaloryferów, ale odkąd zobaczyłam u Anita się nudzi wpis "Jeśli nie możesz czegoś ukryć wyeksponuj to" i jej pomalowane na czarno kuchenne rury na tle białych ścian zupełnie inaczej spojrzałam także na kaloryfer. Widziałam później wiele razy wyeksponowane kaloryfery, zwłaszcza te starego typu i moje przestały mi przeszkadzać. U Ciebie oczywiście wszystko pasuje i te naturalne elementy (stare drewno, sznury, papierowe okładki na książkach) tak pięknie wszędzie wkroczyły. No pięknie i zdjęcia, jak zwykle duża przyjemność na nie patrzeć 🙂 Pozdrawiam.
State kaloryfery tez lubię wyeksponowane.ostatnio namówił znajoma i pomalowala na złoto 😉 wyszedł cudnie. Moze kiedyś pokaże. Te nowe są chyba za nowe i dlatego chcemy je chować. Ale chyba udało mi się go wtopić w otoczenie 😉 ciesze się ze oglądanie tej dużej ilości zdjęć sprawia komuś przyjemność 😆
Złoto, ale czad, chętnie zobaczę 🙂 Ja mam ogromną ochotę na malowanie rur i kaloryferów na kolor inny niż ściany i trochę zbieram odwagę.
Mój ulubiony kąt w Twoim domu <3
Nic nie mówiłaś 😉 a to pewnie dlatego ze z Roma dużo czasu spedzacie u mnie na łóżku 😜
Miałam pytać czy supły nie odkształcają się pod wpływem ciężaru. Ale na końcu odpowiedziałaś wyczerpałaś temat. Więc nie zapytam, za to pochwalę. I koniecznie obetnijcie linę, niech zostaną 🙂
Dzięki. L8na po weekendzie będzie obcięta bo teraz się weselujemy 😉
Bardzo mi się podoba zmiana. Sama mam tą półkę nad łóżkiem, ale moja trzyma poziom, będę się jej bardziej przyglądać, bo nie chciałabym obudzić się z półką na twarzy i ze wszystkim co na niej jest.. Uwielbiam te kolory. Biel, granat, naturalne drewno i zielone kaktusy 🙂 Bajka.
Pozdrawiam, Weronika
Weronika, ja tez mam te połki nad łóżkiem. I w sumie dłuzej wiszą niz te które wisiały nad kaloryferem. I tam nic sie nie dzieje. Zastanawiam sie czy to nie wina samej sciany. Bo takie samepołki były z drugiej strony sciany u syna w pokoju i działo sie to samo. A Sciana za moim łózkiem jest inna bo jest zewnętrzna. Ale zawsze dobrze jest kontrolowac to co wisi nad twoją głową 😉
pozdrawiam
Iza
Bardzo oryginalnie wystylizowany pokój. Spokojny, wyciszający look. Półeczki też świetne. Całość bardzo pomysłowa i ciekawa. Podoba mi się tutaj.
Bardzo fajnie czytac takie komentarze 🙂 dziekuje 🙂
Przez ten brak czerwieni musiałam dwa razy się upewnić czy to na pewno jest Twój blog 😉 Ale to wyciszenie, mniej kolorów super pasuje do nowych półek i sypialni. Myślę, że pomyłka Twojego męża wyszła na dobre.
heheh 😉 no widzisz ludzie ewolują ich potrzeby i gusta też 😉 po 5 latach potrzebowałam zmian.. a jeszcze zmiany które robię w Starachowicach pobudzają potrzebe zmian w domu ;p
Mówisz ze nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ? 😉
Nie mogę się napatrzeć. Wszystko tak do siebie pasuje, tworzy spójną całość. Patrząc na zdjęcia z czerwienią widać, że odszedł nie tylko czerwony, ale i kąt (a jednocześnie Twój styl) bardzo wyszlachetniał. To musi być czysta przyjemność budzić się co rano z takim widokiem 🙂
Ania 😉 ja wiem ze ty masz sentyment do niebieskiego a za czerwonym nie przepadasz.. wiec pewnie o ta szlachetnosc o której piszesz moze brac sie z tego ;p
A tak na serio , to moj styl sie zmienia.. ale to normalne 😉 Sama wiesz po sobie i sama pokazywałas na przykładzie swojego salonu jak sie zmieniał 😉 Mysle ze to ze siedzimy w blogach wnetrzarskich widzimi duzo, sledzimy trendy ma duzy wpływ na to co nam sie podoba i na nasze upodobania i estetykę 😉 ciekawa jestem gdzie bedziemy wnętrzarsko za 5 lat ;P
Jak pięknie! Nie spodziewałam się, że tak mi się spodoba! 😀 Szczerze powiedziawszy, gdy zobaczyłam tytuł, nie byłam przekonana i nieszczególnie chciałam nawet tę półkę oglądać, bo wydawała mi się taka… pffff 😛 Ale weszłam i nie żałuję. Super jest! Piękna! No meega po prostu! Dzięki, że przekonujesz takich niedowiarków jak ja 😛
No ja takie komentarze jak bym mogła to bym dwa razy opublikowała 😀 😉 Cieszę się ze mam moc przekonywania niedowiarków 😀 😀 to wspaniała moc 😉
Cudne kadry 🙂
Pozdrawiam
dziękuję 🙂
Półka jest świetna – i to nie tylko na zdjęciach 😉 Ale najbardziej podoba mi się chyba u Ciebie nowe zestawienie kolorystyczne: niebieskości, biel i drewno oraz podobne naturalne odcienie. Jest tak świeżo, lekko. Super! A ta półka swoją drogą poddała mi pewien pomysł. Muszę jeszcze dokminić 😉 Ściskam!
Bardzo fajna zmiana. Zdecydowanie bardziej rasowa i pokazuje charakter, którym emanujesz 🙂 Zdecydowanie będę tu częściej zaglądać 🙂
Robiłem kiedyś siostrze coś podobnego. Też na linach, całość zamocowana do sufitu. Akurat miałem pod ręką niewykorzystane mocowania do huśtawki – poszły na sufit i efekt wyszedł bardzo ciekawy i nowoczesny.