HOMESTAGING-SYPIALNIA Z GARDEROBĄ

WNĘTRZA-MOJA PASJA

Zanim przejdziemy do głównego tematu postu, czyli homestaging 'u muszę napisać kilka ważnych dla mnie słów wprowadzenia. Choć początkowo mogą się Wam one wydawać niepotrzebne, gdy dotrzecie do końca tego wpisu, wszystko ułoży się w całość. Będzie mi bardzo miło, gdy poza obejrzeniem dokumentacji fotograficznej, poświęcicie parę minut na przeczytanie tego co napisałam.

FOTOGRAFIA-POCZĄTEK ZMIAN

Prowadzę bloga od blisko 9 lat. Wnętrza zawsze były moja pasją (w liceum regularnie kupowałam magazyny wnętrzarskie), choć życie ułożyło mi się początkowo tak, że odeszłam daleko od tego co sprawiało mi frajdę i satysfakcjonowało. Może tak właśnie miało być. Mogłam powoli zdobywać wiedzę i doświadczenie bez presji zarabiania na życie, bo robiłam to w zupełnie innych sposób. Po 5 latach pracy z cyferkami jako księgowa, poczułam jak bardzo brakuje mi kreatywnego działania. I tak pojawiła się w moim życiu fotografia. Powoli stała się moim drugim zawodem wykonywanym po godzinach.

WŁASNE MIESZKANIE-POWRÓT DO PASJI

To między innymi fotografia popychała mnie do co raz dalszych podróży i tak trafiłam na Kubę, gdzie znalazłam miłość i męża. Trochę ponad 10 lat temu założyłam rodzinę (choć nie specjalnie do tego wcześniej dążyłam), a to za sobą pociągnęło też zakup własnego mieszkania. To był przełomowy moment na wielu płaszczyznach. Wróciłam do pasji jaką było dla mnie tworzenie estetycznych i przytulnych wnętrz. Oczywiście zaczęłam urządzać nasze niespełna 60m2 i dawało mi to dużo radości, satysfakcji i energii do wszelkich działań. W wyniku tego powstał też blog COLORESDEMIALMA, który działa bez większych przerw blisko 9 lat, a Ty właśnie czytasz na nim ten post.

Mój dom stał się dla mnie polem eksperymentów zarówno w dekorowaniu jak i sprawdzaniu swoich umiejętności manualnych. DIY, czyli zrób to sam, stało się moim znakiem rozpoznawczym. Ponieważ najlepiej uczę się po przez działanie, eksperymentom przez ostatnie 9 lat nie było końca.

URZĄDZANIE-NEVERENDING STORY

Moje mieszkanie nigdy nie będzie skończone w 100% bo zmienia się cały czas zgodnie z aktualnymi potrzebami mieszkańców i nie ukrywam tego, że także moimi potrzebami estetycznymi. Dzięki temu ten blog istnieje przez tyle lat i ciągle mam Wam coś nowego do pokazania.

Te 58m2 własnego M w krótce stało się za małe dla moich niespokojnych rąk i głowy pełnej pomysłów. Szczęśliwie się złożyło, że moja mama postanowiła wyremontować dom, który odziedziczyła po swoich rodzicach. Zaufała mi i powierzyła projekt w moje ręce. Ja podeszłam do wyzwania z radością, ale i ze świadomością, że teraz nie urządzam dla siebie. Muszę wziąć pod uwagę preferencje inwestorki i przefiltrować to przez mój gust i zdobyte już doświadczenie. I tak powoli, już ponad 5 lat, ten proces cały czas trwa, a wy możecie go podglądać pod hasłem PROJEKT STARACHOWICE.

Ten czas obficie wynagrodził mnie w umiejętności i doświadczenie na wielu polach remontowych. Zdobyłam wiedzę i zdolność czytania wnętrzarskich i estetycznych potrzeb innych. Kiedyś myślałam, że radość da mi tylko tworzenie wnętrz dla siebie, takich, z których będę korzystać. Teraz już wiem, że ogromną satysfakcje daje mi też tworzenie wnętrz dla innych.

HOMESTAGING – NOWE WYZWANIE

W zeszłym roku moim umiejętnościom zaufały bliskie mi osoby, choć nie rodzina. Mogłam sprawdzić, czy podołam większym wyzwaniom. I tak udało mi się przeprowadzić homestaging w dwóch mieszkaniach. Dziś przedstawię Wam pierwszą odsłonę większej realizacji.

Mieszkanie, które miałam przyjemność zmieniać należy do właścicieli od kilku pokoleń. Wychował się w nim inwestor, a potem wychowywał w nim swoje dzieci i spędzał czas z wnukami. Wraz z żoną przeprowadzili się, a mieszkanie ze względu na sentyment postanowili nie sprzedawać tylko wynajmować.

Właściciele zanim zwrócili się do mnie, przeprowadzili kilka rozmów z architektami, którzy proponowali dużą inwestycję w przebudowę wnętrz. Z punktu widzenia mieszkania pod wynajem nie była to opłacalna forma. Po rozmowie z nimi zaproponowałam, że przygotuje projekt zmian minimalnych do maksymalnego efektu.

To nie był dla mnie łatwy projekt głównie ze względu na historię mieszkania. Trudno jest wejść do wnętrza, w którym ktoś mieszkał i powiedzieć jakie błędy w urządzaniu popełniono, tak by właściciele nie poczuli się z tym źle. Skupiłam się więc na mocnych stronach i na nich budowałam projekt zmian.

Już pierwsze propozycje metamorfozy przypadły właścicielom do gustu i zdecydowali się na homestaging pod moim nadzorem. Zmiany obejmowały całe mieszkanie. W niektórych pomieszczeniach było ich mniej, a w innych robiliśmy wszystko do początku. Ponieważ to zbyt duży temat by pokazać Wam wszystko w jednym wpisie na blogu, podzieliłam tą metamorfozę -homestaging na kilka postów. Zaczniemy od sypialni.

SYPIALNIA PRZED METAMORFOZĄ

ZALETY

Sypialnia jest pomieszczeniem dość dużym (ponad 14m2), ale wąskim (2,5m). Właściciele świetnie rozwiązali ten problem wyznaczając w pokoju dwie strefy. Wchodzi się przez garderobę (bardzo pojemną) do części sypialnianej. Cała zabudowa pomieszczenia była robiona na zamówienie. Wszystko jest dobrze rozplanowane, dlatego tutaj moja rola ograniczyła się do nadania charakteru wnętrzu przez dodatki i zmianę kolorów oraz naprawienie jednego ważnego według mnie błędu.

WADY

Na pierwszy rzut oka w dobrym odbiorze wnętrza przeszkadzała mi mnogość odcieni drewna. Inny odcień zabudowy garderoby, inny zabudowy sypialnianej, drewniana podłoga plus drzwi z MDF w okleinie również miały inny kolor. Ten mankament był głównym celem mojej metamorfozy. Dodatkowo chciałam nadać sypialni przytulności i charakteru. Zależało mi też na stworzeniu wnętrza, które pozwoli się tu dobrze poczuć zarówno kobiecie jaki i mężczyźnie, bo przy mieszkaniu na wynajem nie wiemy, kto będzie tu mieszkał.

PLAN NA METAMORFOZĘ – HOMESTAGING SYPIALNI

Oczywiście cała metamorfoza była prowadzona budżetowo. Nie oznaczało to, że idziemy w minimalne zmiany i wybieramy najtańsze opcje. Działałam na bazie tego co zastałam i zmieniałam tylko tyle ile trzeba było, aby uzyskać fajny efekt. Myślę, że udało się to z dużym sukcesem. Z efektu końcowego zadowolona jestem nie tylko ja (co tu powinno być najmniej istotne), ale inwestorzy i zewnętrzni odbiorcy.

W takim razie co zmieniłam? Zanim Wam o tym opowiem, zobaczcie jak sypialnia i garderoba wyglądały przez zmianami.

ZMIANY

Wcześniej pisałam, że głównym problemem pomieszczenia jest zbyt duża ilość odcieni drewna (i oklein drewnopodobnych) w swoim sąsiedztwie. Dlatego postanowiłam kolorem odciąć od siebie te dwa wnętrza, a dodatkami je zespolić. Jak? Pomalowałam szafy od strony łóżka kolorem, który dobrze wygląda przy każdym odcieniu drewna. W ten sposób odcięłam jasną zabudowę od pomarańczowej. Dodatkowo dobrałam pasującą tapetę na ścianę za łóżkiem. By nie było za mdło, zdecydowałam się dodać mocno kontrastujące dodatki w czerni.

ŚCIANY

Ściany zmieniły też kolor z jasnożółtego, który zlewał się z zabudową i tworzył dość mdłą plamę, na biały. Dlaczego nie inny kolor? W tej małej części pokoju, gdzie stoi łóżko, mamy już mocną plamę koloru na zabudowie, która jest umowną ścianą oraz kolor i wzór na tapecie, za łóżkiem. Okno wychodzi na stronę północno-wschodnią, więc biel dodatkowo rozjaśnia pomieszczenie. Lubię równowagę i balans we wnętrzach, nawet jeśli dużo dzieje się na przykład w dekoracjach. Ta równowaga jest kluczem nie tylko przy minimalistycznych wnętrzach, ale także w tych pełnych dodatków i kolorów.

Do połączenia tych dwóch światów w jednym pomieszczeniu, czyli sypialni z garderobą wybrałam kolor szałwiowy, szarozielony. Dość neutralny, jak szarość, ale przed dodatek zieleni mniej oczywisty. Jeśli jesteście ze mną dłużej, to wiecie, że pokochałam ten odcień parę lat temu i nadal mi się nie znudził. Dla tych, którzy chcieliby podobnego efektu na swoich meblach uprzejmie donoszę, że jest to farba renowacyjna Good Home w odcieniu Tyrone (bardzo wydajna, na szafę zużyłam ciut ponad puszkę farby). Do kompletu dobrałam tapetę idealnie zgrywającą się z nowym kolorem zabudowy. Szukajcie jej w internecie pod hasłem: TAPETA 527551 RASCH BARBARA HOME EXTRA.

OKNO

Właściciele w cały mieszkaniu zrezygnowali z zasłaniania okien już dawno. Nie dlatego, że lubią być podglądani przez sąsiadów, ale dlatego, że przed częścią okien mają drzewa, które tworzą naturalną kurtynę. Dodatkowo okna wychodzą na północny wschód, dlatego każdy promyk światła jest na wagę złota. Brak jakichkolwiek dekoracji okiennych odbiera pomieszczeniu przytulności, którą osobiście bardzo lubię. Myślę jednak, że dzięki tapecie, naturalnym materiałom (rattan, skóra) i kilku dekoracjom udało się zrównoważyć to wnętrze.

UCHWYTY

Przy tak stonowanych kolorach wiodących w pomieszczeniu, potrzebowałam mocnego akcentu. Wybrałam czerń w dodatkach. W całej garderobie i w szafach od strony sypialni zmieniłam uchwyty na czarne. Tu wybrałam opcję niskobudżetową, ze względu na dużą ich ilość -skórzane paski. Tak, dobrze czytacie – skórzane uchwyty to opcja niskobudżetowa pod jednym warunkiem – robicie je sami. Instrukcje i informacje o tym co i gdzie zakupić, podałam Wam już dawno temu w poście o skórzanych uchwytach DIY.

Skórzane uchwyty to jeden z motywów łączących wszystkie pomieszczenia w mieszkaniu. Ponieważ właściciele zadbali o przestrzeń do przechowywania w swoim domu, łącznie do wymiany było ponad 60 uchwytów. Ich koszt w wersji DIY to mniej więcej 1/3 wartości nowych, gotowych. Dodatkowo, nie trzeba było szukać takich, których rozstaw pasował by idealnie do już istniejących nawierceń. Same zalety. 😉

RATTAN

Elementem łączącym kilka pomieszczeń w tym mieszkaniu poza skórzanymi uchwytami stał się również rattan w zabudowach pod oknem. W dwóch pokojach zabudowa potrzebowała tylko odświeżenia, a w jednym projektowałam ją na nowo. W sypialni wcześniejszą kratkę ze sklejki zamieniłam na rattan i dodałam czarny skórzane uchwyty (wcześniej nie było żadnych) nawiązujący do pozostałych elementów w pomieszczeniu. Mały akcent, ale robi efekt.

OŚWIETLENIE

W sypialni jak i garderobie wymieniłam i dodałam też lampy. Poza ważną funkcją oświetlenie to również istotny element dekoracyjny nadający charakter pomieszczeniu. Przy mieszkaniach na wynajem dobrze jest dodatki kupować w sklepach sieciowych. Gdy w trakcie najmu coś uległoby zniszczeniu, zarówno najemca jak i właściciel bez problemu dokupią taki sam przedmiot na wymianę. Ewentualnie łatwiej będzie dobrać coś pasującego do wnętrza. Wszystkie lampy w tym pomieszczeniu pochodzą z IKEA, część dodatków również.

DODATKI I DEKORACJE

Ponieważ jest to mieszkanie na wynajem, dobór dodatków i dekoracji musi być ograniczony. Mimo mojej miłości do mnogości dekoracji we wnętrzach tu musiałam iść w minimalizm. Zadbałam jednak o to, żeby było efektownie.

W sypialni główną rolę gra łóżko wiec na nim się skupiłam. Dobór pościeli i poduszek do prezentacji (bo pościel w większości przypadków, każdy najemca organizuje sobie sam) dobierałam tak, by uzupełnić aranżację pomieszczenia. Poduszki dekoracyjne i narzuta na łóżko są stałym wyposażeniem. Z ciekawostek, narzuta to dywan tkany na płasko TIPHEDE z IKEA. Jest wielofunkcyjny jak widzicie.

Małe akcenty na półkach mają pokazać tylko możliwości jakie ma nowy mieszkaniec i stworzyć przytulne wnętrze w odbiorze. Mam wrażenie, że efekt został osiągnięty, ale jestem ciekawa Waszego zdania. Zapraszam Was na wirtualne odwiedziny w sypialni z garderobą po metamorfozie/homestaging 'u według mojego pomysłu.

SYPIALNIA Z GARDEROBĄ PO METAMORFOZIE (HOMESTAGING 'U)

Równowaga w dodatkach i rozłożeniu kolorów we wnętrzu to główna zasada, którą kieruję się w aranżacji wnętrz. Lubię patrzeć na pomieszczenia kadrami z aparatu, tak by w każdym z nich ten balans był zachowany. Ta sypialnia taka właśnie jest. Cieszę się, że inwestorzy mi zaufali, a efekt końcowy pozytywnie ich zaskoczył.

HOMESTAGING – EFEKT PRZED I PO

Nie ma lepszego sposobu na zobaczenie efektu zmian, niż zestawienia typu „przed i po” (before/after). Wtedy efekt WOW jest łatwiejszy do osiągnięcia. Nie mogę odmówić więc tej przyjemności zarówno sobie jak i Wam, dlatego na koniec postu prezentuje Wam kilka setów z homestaging’u sypialni -przed i po.

NOWY POCZĄTEK

Ten wpis jest dla mnie nowym początkiem w życiu zawodowym. W zeszłym roku z różnych względów zrezygnowałam z pracy za biurkiem, skończyłam 40 lat i doszłam do wniosku, że jeśli chcę zacząć robić to co kocham, to lepszego momentu chyba nie znajdę. W skali tego co się dzieje w Polsce i na Świecie to nie jest najlepszy moment na takie zmiany, ale mimo to zaryzykuję.

CO DALEJ Z BLOGIEM?

Nie porzucam bloga. Wręcz przeciwnie. Mam ogromną nadzieję, że będzie działo się tu więcej i ciekawiej. W tym roku chciałabym się zająć zawodowo Waszymi wnętrzami. Nie tylko homestaging’iem mieszkań na wynajem. Chce Wam pomóc tworzyć fajne wnętrza w Waszych domach.

WASZE WNĘTRZA W MOICH RĘKACH

Jeśli bardzo chcielibyście mieszkać ładnie, ale nie do końca potraficie sami osiągnąć to co Wam się marzy, jeśli chcielibyście zmian bez wielkich remontów, mogę się dla Was tym zająć. Dobór kolorów, dodatków do tego co już macie też będzie w zakresie moich usług. Zarówno on-line jaki i na miejscu (na razie Warszawa i bliskie okolice).

Mój blog i to co do tej pory robiłam w moim mieszkaniu, we wnętrzach należących do mojej mamy oraz w tym co dziś Wam zaprezentowałam, są moim portoflio, które da Wam obraz czego możecie ode mnie się spodziewać. Tworze wnętrza spójne, przytulne, zbalansowane i estetyczne. I mam misję, by takich wnętrz było więcej, bo to co widzimy po przebudzeniu i w ciągu całego dnia ma duży wpływ na to jak się czujemy.

Jeśli macie ochoty na zmiany w mieszkaniu wedługo mojego pomysłu, piszcie:

izabela.perez.harriette@gmail.com

ściskam

Iza

Mała kuchnia - pomysły na aranżację w mieszkaniu 34m2
SPOSÓB NA PRZECHOWYWANIE BRUDNEJ BIELIZNY

17 komentarzy

  1. 22 stycznia 2021 at 14:26 — Odpowiedz

    Iza, GRATULUJĘ odwagi i chęci do zmian, kroczenia nową, ekscytującą drogą! Bardzo to szanuję i popieram, no i jestem pewna, że świetnie się w nowej roli sprawdzisz! Widać to zresztą po tej (ale i po wcześniejszych) metamorfozie. Kibicuję, wspieram, podziwiam! Brawo! Kasia

    • 22 stycznia 2021 at 15:12 — Odpowiedz

      Kasia, dziękuje bardzo. Boje się bardzo, bo jestem głównym żywicielem rodziny, ale jak nie spróbuje, to mogę żałować całe życie.
      Słowa wsparcia są teraz dla mnie bardzo ważne <3

      • 23 stycznia 2021 at 21:29 — Odpowiedz

        Iza, bardzo kibicuję Ci na nowej ścieżce, masz swój styl i go rozpoznałam z daleka patrząc na to odmienione wnętrze. Tak niewiele trzeba, by coś uładnić, a Ty masz to oko, narzędzia i umiejętności. Trzymam mocno kciuki!💕 W sumie chyba od początku Twojego blogowania zresztą ☺️

  2. Kinga
    22 stycznia 2021 at 19:22 — Odpowiedz

    Super! Ja akurat z miłością popełniam błędy w swoim mieszkanku, ale bardzo Ci kibicuję! Każda Twoja metamorfoza sprawia,że JA TEŻ TAK CHCĘ MIEĆ. Talent!

    • 22 stycznia 2021 at 20:59 — Odpowiedz

      Dziękuję. Cieszę się, że inspiruję. Ps. naprawiam błędy nawet w mały wymiarze, gdyby coś 😉

  3. 22 stycznia 2021 at 20:45 — Odpowiedz

    Iza, jesteś do tego stworzona, więc nie widzę tu innego scenariusza jak sukces! Kibicuję bardzo bardzo mocno. :*

  4. Joanna
    22 stycznia 2021 at 22:03 — Odpowiedz

    Świetna metamorfoza. Czekam na kolejne wpisy.
    Jestes dobra w tym co robisz i masz wielka wyobraźnię . Trzymam kciuki. Gratulacje!!

  5. tinynorthhouse
    22 stycznia 2021 at 23:18 — Odpowiedz

    Wyszlo swietnie! Wielkie brawa!!! Powodzenia 🙂

  6. 23 stycznia 2021 at 09:46 — Odpowiedz

    Wbrew pozorom jest to dobry moment na zmiany. Trzymam kciuki Iza!!! Cięzka to praca, ale dasz radę!
    Pięknie schłodziłaś to wnętrze, jest lekkie i bardzo przyjemne w odbiorze. Zmiana uchwytów w szafach totalnie je odmieniła. Mini-max to też i moja dewiza.

    Ściskam Cię 🙂

    • 23 stycznia 2021 at 09:55 — Odpowiedz

      Mówisz, że nie jest to tak zły moment jak mi się wydaje ? Mam nadzieje 🙂 wiem, że to wcale nie jest łatwiejsza praca niż ta która do tej pory wykonywalam, ale już wiem, że daje mi zupełnie inna energię niż poprzednia. Co do zmian, zawsze uważałam, że nie trzeba wszystkiego burzyć i stawiać na nowo. Przy odrobinie kreatywności można upiekszyc to co już mamy, A szczegóły robią robotę. Dzięki Renia za komentarz

  7. Ola
    23 stycznia 2021 at 13:41 — Odpowiedz

    Świetna metamorfoza:)) niewielka-wielka zmiana:)
    Parę lat temu miałam takie przemyślenie w jakiś domku na wakacjach w którym było wymieszane wyposazenie z lat pewnie 90tych i w każdym pokoju i inna pościel, zaslonki…a wystarczyłoby tam trochę farby, jakiś jeden kolor przewodni i generalnie trochę chęci żeby odnowić, zeby było spojnie i przytulnie..świetna lokalizacja ale brak zadbania o takie proste rzeczy..w tym roku raczej kiepsko się tym miejscom wiedzie niestety ale może to jest też miejsce do działania 🙂

  8. Justyna
    23 stycznia 2021 at 21:54 — Odpowiedz

    Teraz ludzie siłą rzeczy więcej czasu spędzają we własnych domach i chcą w nich jeszcze lepiej się czuć, sama cały czas myślę co tu ulepszyć czy upięknić i po cichu podglądam co wymyślasz 😉 życzę powodzenia i żałuję że nie działaś dalej niż Warszawa 😊
    Pozdrawiam

  9. Gosia
    14 lutego 2021 at 20:45 — Odpowiedz

    Ekstra. Bardzo trzymam kciuki za Twój sukces. Jeśli szukasz mobilnej osoby do współpracy / asystentki z Warszawy to dawaj znać :>

  10. 2 marca 2021 at 14:17 — Odpowiedz

    Dobre rozwiązanie jak się nie ma garderoby, mogły by być jeszcze szuflady łóżku.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

MENU

Back

Udostępnij