Na ten post czekało wielu z Was i oto jest. Historia i instrukcja powstania dolnego łóżka dla dziecka. Dlaczego dolnego? Bo jest ono elementem większego projektu jakim było łóżko piętrowe w pokoju chłopców. Piętrowemu łóżku brakowało drugiego miejsca do spania. Projekt zmian od początku zakładał etapy rewolucji w pokoju i w powstawaniu kolejnych mebli, wraz z dorastaniem młodszego syna.
Pojawienie się na świecie drugiego dziecka spowodowało duże zmiany w wielu przestrzeniach naszego rodzinnego życia. Tu piszę głównie o wnętrzach, więc o tych zmianach będzie post. Pokój chłopców największą metamorfozę przeszedł jesienią 2019 roku. Zmiany opisywałam Wam aż w trzech postach. Ten będzie ostatnim z zaplanowanych, co nie oznacza, że już nic więcej na ten temat się nie pojawi. Wiadomo, chłopcy będą dorastać, mogą pojawić się nowe potrzeby i znów trzeba będzie wkroczyć z wiertarką i pędzlem. Wiem, że lubicie moje działania oraz dzielenie się wiedzą i doświadczeniem w tym temacie, dlatego mogę obiecać, że ewentualne kolejne zmiany również prędzej czy później pojawią się na blogu.
ŁÓŻKO PIĘTROWE W POKOJU DZIECIĘCYM
Niewielki metraż pokoju chłopców (10,5m2) i duże potrzeby funkcjonalne wymogły na nas spore zmiany we wnętrzu. Chcąc pogodzić wszystkie funkcje i zmieścić w pokoju dwóch chłopców, zdecydowałam się na łóżko piętrowe. To chyba marzenie każdego dziecka. Mój starszy syn też się bardzo ucieszył na tę zmianę. Czy po ponad dwóch latach nadal się cieszy? To zależy kiedy ha ha, ale o plusach i minusach napiszę Wam na końcu. Zanim przejdziecie do części po zmianach, przypomnę Wam jak wyglądał pokój, gdy korzystał z niego tylko jeden syn.
ETAP 1 -GÓRNE ŁÓŻKO DLA DZIECKA
Przygotowując pokój na nowego współlokatora nie znalazłam łóżka piętrowego, które spełniałoby moje wymogi i potrzeby funkcjonalne, więc je zaprojektowałam. Jeśli zaglądacie tu dłużej, to wiecie, że sami z mężem od wielu lat podejmujemy wyzwania remontowo meblarskie, więc na moje hasło „zrobimy łóżko piętrowe” mąż mój odrzekł: „okej”. Zależało mi, by powstawało w dwóch etapach. Najpierw wyższe piętro, na którym śpi starszy syn. Dolne łóżko na początku nie było potrzebne, bo młodszy syn miał swoje łóżeczko. Instrukcję budowy górnego łóżka znajdziecie u mnie na blogu.
Łóżeczko malucha stanęło po drugiej stronie pokoju. Po 1,5 roku je sprzedałam, bo było głównie miejscem przechowywania poduszek i zabawek. Młodszy syn spał z nami. Przyszedł moment, kiedy przestałam karmić piersią i marzyłam już o tym, by łóżko należało tylko i wyłącznie do mnie i męża. To było mobilizacją do realizacji drugiego etapu łóżka piętrowego. Chcąc przyspieszyć działania męża i zmobilizować go do budowy łóżka zakupiłam wcześniej materac i materiały potrzebne do budowy. Czy pomogło? Cóż, materac leżał na ziemi 2 miesiące.
PROJEKT I WYKONANIE ŁÓŻKA DLA DZIECKA
ETAP 2 -DOLNE ŁÓŻKO DZIECIĘCE
Plan na dolne łóżko dla młodszego dziecka od początku był jasny i klarowny. Baza taka sama jak w górnej części, a pod nią szuflady maksymalnie wykorzystujące przestrzeń pod materacem. Projektując jednak tę część musiałam wziąć kilka czynników pod uwagę:
- dolne łóżko będzie podporą do drabiny
- wysokość łóżka odpowiednia zarówno dla 2,5 latka jak i nastolatka
- rama łóżka będzie miała nacisk drabiny z jednej strony – potrzeba przymocowania całej ramy do ściany
- szuflady powinny wykorzystać maksymalnie przestrzeń i być łatwe do użytkowania
- łóżko powinno mieć zabezpieczenie przed upadkiem w trakcie snu
Czy wszystko zrobiliśmy zgodnie z projektem? Prawie. W trakcie budowy łóżka dla dziecka zmieniliśmy miejsce drabiny (brałam 2 opcje pod uwagę) i ostatecznie zabezpieczenie nigdy nie powstało. Oczywiście, w dalszej części znajdziecie informację dlaczego tak się stało.
ŁÓŻKO DLA DZIECKA – STELAŻ
Budowę rozpoczęliśmy od przeniesienia kontaktu, który wcześniej znajdował się na wysokości ewentualnie groźnej dla malucha. Umieściliśmy go wyżej, zaraz pod ramą górnego łóżka. Po blisko roku użytkowania wiem, że to była dobra decyzja.
Ze względu na małą przestrzeń i ułatwienie sobie wykorzystania każdego centymetra w pokoju, zdemontowaliśmy listwy pod nowo powstającym łóżkiem. Mogliśmy zacząć budowę stelaża. Jego baza jest dokładnie taka sama jak górnego łóżka. Budowaliśmy z kantówek o wymiarach 4 x 5 cm. Stelaż ma długość 200 cm i szerokość 80cm (na tyle pozwalała wnęka). Dodatkowo stelaż ma nogi (z tych samych kantówek) o wysokości 19 cm. Poza funkcją podstawową pełnią one również rolę separatorów między szufladami, ale o tym dalej.
Na stelażu, tak jak w górnym łóżku, zamontowaliśmy gotowe dno z listewek dostępne w tym rozmiarze w IKEA. W tym samym sklepie dokupiliśmy też materac piankowy.
DRABINA DO ŁÓŻKA PIĘTROWEGO
Drabina, która służyła do tej pory, została skrócona o wysokość stelaża i pozostała w tym samym miejscu. Wcześniej przymocowana była do górnej części łóżka oraz na taśmę dwustronną do podłogi, teraz dolna część z jednej strony została przykręcona do stelaża. Uprzedzając pytania: przez rok nie ruszyła się z miejsca ;). Umieszczenie drabiny w ten sposób nie jest najlepszym rozwiązaniem, ale optymalnym w tym przypadku.
MINUSY
- drabina wchodzi w przestrzeń, gdzie leży materac minimalnie go zgniatając
PLUSY
- drabina nie blokuje dolnych szuflad i można maksymalnie i funkcjonalnie wykorzystać przestrzeń pod łóżkiem
- drabina w świetle łóżka utrudnia wspinanie się na górną część przez młodsze dzieci (do tej pory bardzo sprytny 3,5 latek, samozwańczy spiderman, potrzebuje pomocy starszego brata, aby wejść na górę)
ŁÓŻKO DLA DZIECKA – OBUDOWA
Po zamocowaniu stelaża i drabiny przyszła kolej na estetyczne wykończenie dolnego łóżka dla dziecka. Tak samo jak w przypadku górnej części, boki łóżka wykończyliśmy sklejką. Z tego samego materiału zbudowaliśmy też dolne szuflady. W miejscu drabiny wycięliśmy otwór, aby wejście na górę było wygodne i całość wyglądała estetycznie. Niestety nie obyło się bez błędów i mąż wyciął kilka cm za dużo, przez co było widać dno łóżka. Poradziliśmy sobie jednak i z tym, tworząc wizualny stopień ze sklejki, który zakrył to czego widać być nie powinno.
Obudowa została przymocowana na śruby plus klej. Moje serce estetki płakało nad śrubami, ale wiem, że przy moich dwóch żywiołowych chłopcach ważna jest też trwałość konstrukcji łóżka. Nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała jednak ukryć czarnych kropek na obudowie. Poprosiłam męża, aby wkręcił śruby maksymalnie głęboko, tak by nie wystawały ponad sklejkę, a ja zaszpachlowałam wgłębienia z nimi. Użyłam szpachli do drewna w kolorze sosny, ale wam polecam klej do drewna i pył ze szlifowania sklejki. W ten sposób kolor będzie zbliżony do koloru sklejki, co jest znaczące jeśli chcecie pozostawić ją w naturalnym odcieniu.
ZABEZPIECZENIE SKLEJKI
Sklejkę na obudowie łóżka dla dziecka warto zabezpieczyć. Jeśli chcemy mieć ją w kolorze, wystarczy wybrać odpowiednią farbę akrylową do drewna. Przy moich gagatkach stosuje dodatkowe zabezpieczenie w postaci warstwy lakieru akrylowego. Miłośnicy sklejki w jej oryginalnym wydaniu, mogą ją zabezpieczyć lakierem lub woskiem. Ja jeszcze sklejkę rozjaśniam, bo kocham bielone drewno. Używam do tego białej bejcy flugger (kolor U-810) lub ługu tej samej firmy. Zdarzyło się też, że użyłam białego oleju do drewna jak w przypadku zabudowy lodówki, ale z perspektywy czasu nie polecam tego rozwiązania na sklejce.
SZUFLADY W ŁÓŻKU DZIECIĘCYM
SKRZYNIE SZUFLAD
Łóżko dla młodszego syna w pierwszej fazie (bez szuflad) stało około dwóch miesięcy. To był czas, który pokazał nam jak pod stelażem tworzy się nowa odrębna galaktyka. Dzięki temu wiem, że decyzja o szufladach była strzałem w dziesiątkę. Bałagan i inne formy życia zostały opanowane i nie boję się zaglądać pod łóżko.
Projektując szuflady chciałam mężowi oszczędzić walki z mocowaniem prowadnic, bo wiedziałam, że w innym projekcie czeka na niego 20 szuflad, a to jest coś, za czym on nie przepada. Szuflady pod łóżkiem poruszają się więc na kółkach. To rozwiązanie jak wszystko ma swoje:
PLUSY
- montaż kółek jest łatwiejszy od montażu prowadnic
- kółka są tańsze od prowadnic
- szuflady na kółkach mogą być wysunięte poza łóżko i być mobilną skrzynią na zabawki
- wysunięcie szuflady na całą głębokość nie stanowi problemu niezależnie od jej wymiarów
- szuflada jest stabilna, nawet gdy siedzi w niej dziecko
MINUSY
- zmniejszenie wysokości szuflady o wysokość kółek. W przypadku naszego łóżka, wysokość wnęki to 19cm, a wysokość skrzyni szuflady 15 cm. Przy zastosowaniu prowadnic, szuflady mogłyby być wyższe o 3 cm a węższe tylko o 2,6 cm (średnia grubość 1 prowadnicy to 1,3cm). Wyższa szuflada umożliwia przechowywania większych zabawek, choć 15 cm jest całkiem wystarczające.
- szuflady na kółkach mogą być wysunięte poza łóżko i być mobilna skrzynią na zabawki (tak, to może być też minusem, jeśli szuflada wędruje po całym domu)
Szuflady pod łóżkiem zbudowaliśmy całkowicie ze sklejki o grubości 12 mm. Skrzynia każdej z nich ma 80 cm głębokości i około 65 cm szerokości. Obawiałam się, że 5 mm dno z HDF może być za słabe, dlatego zrobiliśmy je ze sklejki. Koszt trochę wyższy, ale spokój ducha, że tak szybko wszystko się nie rozpadnie ważniejszy.
FRONTY SZUFLAD
Sam montaż skrzyni należy do łatwiejszych czynności, więc rozpisywać się nad nim nie będę, wszystko jest na zdjęciach. Trudność rosła przy montażu frontów szuflad. Dlaczego? Bo tym razem nie pozwoliłam mężowi pójść na łatwiznę i przymocować frontów na śruby. Chciałam estetyczne, niewidoczne mocowanie, tak jak lubię najbardziej.
Jak to zrobiliśmy? Fronty szuflad przymocowaliśmy na klej i kołki. Było to trudne zadanie, ponieważ sklejka była dość cienka. Nie powiem, żeby mąż przyjął to ze spokojem ducha i bez ciekawych wyrazów pod nosem. 😉 Dodatkową trudność przy mocowaniu stanowiło dokładnie co do milimetra umieszczenie frontu w stosunku do skrzyni. Pomiędzy podłogą i górną częścią łóżka, a frontem jest 3 mm przerwy (od góry i od dołu). Z tym też sobie poradziliśmy, wystarczyła matematyka, logika i ołówek. Po co tyle zachodu jeśli to tylko kilka milimetrów? Ta mała odległość zapewnia brak tarcia frontu o podłogę i górną część łóżka, a w przypadku licowania frontów z reszta mebla jest to bardzo ważne.
Szuflady nie posiadają tradycyjnych uchwytów, a wywiercone otwory. Powody są dwa: jeden estetyczny– tak mi się podoba, drugi praktyczny – brak wystających uchwytów minimalizuje występowanie siniaków na nogach. W praktyce otwory objawiły swoją kolejną zaletę. Nie trzeba otwierać szuflad, żeby wrzucać małe przedmioty jak np. samochodziki Hot wheels czy figurki Zinks. 🙂 Gdyby w szufladzie były przechowywane klocki lego, też wiele z nich można byłoby wrzucać przez otwór.
TUNELE NA SZUFLADY
Projektując szuflady na kółkach musiałam wziąć pod uwagę to, aby chodziły one gładko i nie skręcały na boki blokując tym samym łatwe z nich korzystanie. Jakie rozwiązania zastosowałam?
Po pierwsze nie skręcające kółka. Tak zwana rolka sztywna prowadzi skrzynię tylko po linii nie powodując łatwego skrętu na boki. Po drugie i najważniejsze pod łóżkiem stworzyłam ograniczniki, które blokują ruchy szuflad na boki. W moim projekcie wyglądało to odrobinę inaczej, ale mąż chciał się wykazać inicjatywą własną i w prosty sposób zamontował płytę HDF na równo z nogami stelaża. Działa? Działa! Nie będę się upierać przy swoim 😉
ŁÓŻKO DLA DZIECKA – TIP-y
Jeśli po dotarciu do tego momentu zapragneliście sami podjąć się budowy łóżka czy to dla siebie czy to dla dziecka, musicie wiedzieć jeszcze o kilku ważnych rzeczach, które podniosą komfort korzystania z takiego mebla.
- Stelaż pod materac oparty tylko o ramę będzie się przesuwał. Warto przymocować go do ramy. My ze zbędnych pasków skórzanych zrobiliśmy po obu stronach łóżka szlufki, na pierwszą i ostatnią listwę stelaża. To pomysł mojego męża. Jeśli jednak nie macie zbędnych pasków możecie w ramę wbić kołek pod pierwszą i nad ostatnią listewkę. Będzie on hamował przesuwanie się stelaża, oczywiście jeśli będzie odpowiednio wystawał ponad niego.
- I tu będzie moja złota rada, na którą wpadłam dopiero przy użytkowaniu drugiego łóżka. W przypadku górnego łóżka za każdym razem, kiedy syn z niego korzystał słyszałam skrzypienie. Mąż wmówił mi, że tak pracuje rama przykręcona do ściany. I tak się z tym dźwiękiem męczyłam do czasu, kiedy na dolnym łóżku zaczęłam usypiać młodsze dziecię. Leżąc na łóżku wiele wieczorów dokładnie wsłuchałam się w dźwięk i moment jego powstania i wydedukowałam, że wszystkiemu winne jest tarcie stelaża o ramę łóżka. Drewno o drewno! Rozwiązanie znalazłam szybko, musiałam tylko wygooglować, czy ktoś już to stworzył i sprzedaje. Na moje szczęście okazało się, że filc samoprzylepny na metry można kupić bez problemu! Rama łóżka została wyklejona, a skrzypiący dźwięk odszedł w zapomnienie!
- Blokada dla malucha, która ma zapobiec nocnemu spadaniu dziecka z łóżka okazała się u nas niepotrzebna. Dlaczego? Materac jest niższy niż obudowa łóżka o około 3-4 cm. Powoduje to, że dziecko śpiąc napotyka niską ścianę obudowy. Przez rok spania w swoim łóżku młodszy syn spadł z niego tylko raz, gdy usnął na górze poduszek, którą wcześniej sobie ułożył. W tym wypadku, nie pomogłaby żadna blokada. Z czasem dokupimy dodatkowy cienki materac, który podniesie poziom łózka i korzystanie z niego w ciągu dnia będzie wygodniejsze.
ŁÓŻKO DLA DZIECKA-KOSZT WYKONANIA
I dotarliśmy do momentu, który musi się pojawić przy takich realizacjach, czyli Pani! A ile to kosztuje?? No cóż, moim zdaniem mniej niż gotowe łóżko, ale nawet jeśli kosztowałoby więcej, to w przypadku małych pomieszczeń i zwiększenia ich funkcjonalności dzięki meblom na wymiar, warto dopłacić.
Wycenę materiałów muszę zacząć od tego, że kupowaliśmy je rok temu w październiku, kiedy ceny były mniejsze. Dlatego podam Wam moją cenę i aktualną cenę głównych materiałów.
KOSZT MATERIAŁÓW
SKLEJKA – W projekcie użyłam sklejki 12 mm ciętej na wymiar zakupionej w Castoramie. W tamtym czasie za metr kwadratowy płaciłam 98,00 pln. Pełen koszt ciętej na wymiar sklejki wykorzystanej przy budowie łóżka to 240,00 pln, aktualny koszt 290,00 pln. Sklejkę zamawiam mailowo (popularna.pila@castorama.pl) w Warszawie z dowozem do domu. Polecam takie rozwiązanie. Każdy ze sklepów ma oddzielnego maila na stolarnię, można się dowiedzieć na infolinii. Ja podaje Wam do sklepu w Warszawie na ul. Popularnej.
KANTÓWKI – do tego projektu zamówiłam 4 kantówki 4×5 cm o długości 2,2 m. Zapłaciłam 98,00 pln, aktualny koszt 142,00 pln
KÓŁKA – Kółka kupiłam na allegro. Zapłaciłam za 3 komplety 31 pln. Aktualny koszt 40 pln
MATERAC I STELAŻ – obie części kupiłam w IKEA (linki wyżej) i łącznie zapłaciłam 300,00 pln. Aktualna cena 360,00 pln.
POZOSTAŁE – dodatkowe koszty : płyta HDF, śruby, kołki, klej, filc to koszt myślę około 100,00 pln. Bejcę i lakier już miałam i korzystałam z zapasów.
Podsumowując pełen koszt łóżka, który ponieśliśmy to 770,00 pln wraz z materacem. Aktualnie wykonanie łóżka dla dziecka kosztowałoby nas około 960,00 pln.
POKÓJ BRACI- ŁÓŻKO PIĘTROWE
Dotarliście do finałowej części wpisu o budowie łóżka dla dziecka. Gratuluję wytrwałości! W nagrodę masa zdjęć, która da Wam obraz tego co zdziałaliśmy wspólnymi siłami z mężem i może Was zainspiruje do działań na własną rękę! Jeśli jednak nie czujecie się mocni w te klocki, pamiętajcie, że możecie zgłosić się po projekt do mnie. Zarówno mebli jak i całego wnętrza!
ŁÓŻKO PIĘTROWE ZALETY I WADY
Na koniec obiecałam Wam wypunktować zalety i wady jakie widzę w łóżku piętrowym. Choć jest ono doskonałym rozwiązaniem do małych wnętrz to jednak nie dla każdego. Projektując wnętrza zawsze trzeba brać pod uwagę preferencje, styl życia i potrzeby (też emocjonalne) mieszkańców, więc jeśli myślicie o łóżku piętrowym, zastanówcie się, czy minusy nie przykryją swą mocą plusów. Początkowo to podsumowanie miało być zwięzłe i skromne, ale poprosiłam moich obserwatorów na instagramie, aby podzielili się własnymi doświadczeniami i opiniami z użytkowania łóżek piętrowych przez siebie lub swoje dzieci. Dostałam bardzo dużo wiadomości, dlatego podsumowanie znacznie się rozbudował. Zbierając w całość zalety i wady łóżka piętrowego miałam wiele razy myśl: to zależy! Dlatego nie dziwcie się, że pewne punkty występują i tu i tu.
ZALETY ŁÓŻKA PIĘTROWEGO
- podwójnie wykorzystanie przestrzeni podłogi. Nie da się ukryć, że to największa zaleta łóżka piętrowego i główny powód decyzji o zastosowaniu tego rozwiązania. Mały metraż pokoju i dwóch braci z różnymi potrzebami był głównym powodem projektu naszego łóżka piętrowego.
- utrudnione ścielanie górnego łóżka, wymieniane jako wada przez większość, dla mnie jest zaletą. Dzięki temu zaangażowałam starszego syna do zmiany pościeli we własnym łóżku. Oczywiście odbywa się to przy mojej pomocy, ale najgorsza część przypada młodemu i bardzo sprawnemu użytkownikowi łózka. 😉
- własny kąt, dziupla, norka, który jest tak ważny dla dziecka. Starszy syn często, gdy jest przebodźcowany chowa się w swojej dziupli na górze. Może się tam schować przed młodszym bratem, który jeszcze nie jest w stanie wspiąć się na górę i przed rodzicami, którzy zawracają mu głowę 😉
- większość dzieci lubi spać na łóżku piętrowym. To jest ogromna zaleta, szczególnie, gdy walczymy z częstymi wizytami nocnymi dzieci w naszych łóżkach. Osobiście cieszę się bardzo, że nocne wędrówki ludów do naszej sypialni już się skończyły, dlatego wpisuję to jako zaletę, choć rozumiem, że dla niektórych może to być wadą.
- utrudnione tulenie i usypianie dziecka w łóżku. I znów dla jednych zaleta dla innych wada. Ja wpisuję jako zaletę po 7 latach usypiania syna co noc przez minimum godzinę, a zdarzało się i trzy. Łóżko piętrowe uwolniło mnie od tego, choć teraz siedzę na dolnym usypiając młodszego. Tu jednak dajemy radę w 30 minut. 😉
- nie widać bałaganu i niepościelonego łóżka na górze. To jedna z większych zalet moim zdaniem. Mojemu starszemu synowi porządek zdaje się przeszkadzać, więc ten bałagan, który on kocha ja nie toleruje, ukrywa się na górze i mnie nie drażni, aż od czasu do czasu tam nie zajrzę.
- wspinanie się po drabinie to ćwiczenia motoryki. I to jest spora zaleta! Nie tylko dla dzieci. Nie ukrywam, że nie raz wspinałam się na górne łóżko syna i musiałam zweryfikować moje przekonanie o tym jak sprawna fizycznie jestem. Mam nadzieję, że długo jeszcze będę wstanie się wspiąć na to łóżko 😉
- na dolnym łóżku idealnie tworzy się bazy, a bazy to jedna z najlepszych zabaw dzieciństwa! W dolnej części łóżka można zainstalować na stałe kotary lub pozwolić dzieciom na kreatywność i zadbać o odpowiednią ilość kocyków. 😉
WADY ŁÓŻKA PIĘTROWEGO
- utrudnione ścielanie górnego łóżka powtarzało się najczęściej. Ja z synem wypracowaliśmy wspólną wymianę pościeli. Syn będąc na górze zakłada prześcieradło z jednej strony, ja stojąc na dole pomagam mu z drugiej. Idzie sprawnie, a dziecko czy chce czy nie uczy się obowiązków domowych. Więc tę wadę można przekuć w zaletę. Oczywiście to też zależy od formy łóżka. My mamy łatwy dostęp od strony nóg. Z mojego punktu widzenia nie jest to tylko wadą, widzę tu też zalety.
- utrudnione doglądanie dziecka podczas choroby to druga najczęściej pojawiająca się wada. I tu w 100% się zgadzam. To jest utrudnieniem i dla rodzica w pielęgnacji małego pacjenta i dla dziecka, które na przykład ma jelitówkę. Doświadczyłam, ale oszczędzę Wam szczegółów. Oczywiście tu też można znaleźć rozwiązanie, na ten krótki czas. Zamiana łóżek dzieci, sofa w salonie czy materac na podłodze. Nie są to rozwiązania doskonałe, ale potrzeba matką wynalazku jak to mówią.
- gorąc i duchota na górnym piętrze łóżka. Nie zawsze tak jest. Gdy łóżko jest bardzo wysoko i mocno obudowane to oczywiście ten problem występuje. Choć dla jednych to wada dla innych ciepły kąt to zaleta. W naszym przypadku syn w bardzo upalne noce tego lata ściągał materac na podłogę. Zdarzyło się to nie więcej niż 5 razy.
- brak miejsca na stolik w górnym łóżku– to zależy od łóżka, od projektu i od pomysłu. Moim zdaniem w większości przypadków, ten problem można rozwiązać. U nas „stolikiem” przy górnym łóżku jest wisząca obok łóżka półka .
- korzystanie w ciągu dnia z dolnego łóżka przez wszystkich lokatorów pokoju. Ten problem występuje szczególnie wtedy, gdy w pokoju nie ma już miejsca na dodatkowe siedziska. To może rodzić kłótnie miedzy rodzeństwem. U nas jeszcze jest zgodnie, ale nie wiem czy ten stan potrwa długo.
- ciemno na dolnym łóżku. Rozwiązanie tego problemu jest proste. Wystarczy zamontować lampkę. U nas nadal jest to w procesie. Jak myślicie ile jeszcze dać mężowi czasu na realizację? Rok to na razie za krótko. 😉
- bezpieczeństwo– o to najczęściej się martwimy szczególnie jeśli jest młodsze rodzeństwo. Mogę powiedzieć co u nas zadziałało. Większe odstępy między szczebelkami drabiny. Jest to odrobinę mniej komfortowe dla starszego dziecka, ale młodsze długo nie będzie wstanie wspiąć się na górne łóżko.
- zmniejszenie optyczne pokoju – zależy od samego łóżka, jego kształtu i wielkości. W przypadku pokoju moich synów nie zauważyłam tego zjawiska, ponieważ łóżko zajęło tę samą przestrzeń, co wcześniej szafa PAX. Jednak przy wyborze łóżka piętrowego warto wziąć ten aspekt pod uwagę.
- trzeba się wspinać na górne łózko by się poprzytulać. To może być niewygodne dla rodziców, ale z drugiej strony, to zawsze trochę gimnastyki. 😉
- schodzenie na śpiocha do łazienki jest też częstym zmartwieniem rodziców o bezpieczeństwo. Z naszego doświadczenia wynika, że nie ma się o co martwić, ale dzieci bywają różne.
Podsumowując, warto zastanowić się czy łózko piętrowe jest jedynym rozwiązaniem do pokoju dzieci. A jeśli tak, to jakie! Bo tu rozwiązań jest wiele i warto przemyśleć, co dla nas będzie wadą, a co zaletą. Mam nadzieję, że ten wpis Was zainspirował, może nawet rozwiał jakieś wątpliwości.
ściskam
Iza
*w poście występują linki afiliacyjne do allegro.pl
12 komentarzy
To jest naprawdę genialny post! Musiala sie Pani sporo napracować przy poście ( nie mówiąc o remoncie 😀)
Dziekuje za wszystkie informacje! Bardzo pomocne!
Dziękuje! Cieszę się, że widać ilość pracy włożonej nie tylko w wykonanie łóżka, ale w napisanie tego postu 🙂 Fajnie, że informacje w nim zawarte komuś pomogą 🙂
Z perspektywy osoby, która przez długi czas mieszkała z rodziną w małym mieszkaniu, myślę, że największą wadą łóżka piętrowego jest to, że nie rozwiązuje problemu, a jedynie oddala go w czasie. Zbyt mały pokój dzielony z rodzeństwem to brak prywatnej przestrzeni, możliwości skupienia przy odrabianiu lekcji czy po prostu brak komfortu i ciasnota.
Żadne dodatkowe szuflady ani komody tego nie zmienią. Teraz wiem, że zamiast wydawać pieniądze na tymczasowe rozwiązania, czasem warto się przemęczyć i kupić coś nawet minimalnie większego. Po to, żeby każdy z domowników miał własną przestrzeń. Jakość życia jest wtedy zupełnie inna.
Z perspektywy osoby, która nie miała własnego pokoju, ale kąt dzielony z bratem, wiem że własny pokój z drzwiami i z łóżkiem piętrowym rozwiązuje wiele problemów. Owszem idealnie jest jak każde dziecko ma swój pokój. Idealnie byłoby gdybym mogła mieć oddzielne biuro w domu a nie w sypialni. Jednak pieniądze, które wydałam na ulepszenie tego wszystkiego co już mam i na co ciężko pracuję, gdybym odłożyła nie starczyłyby mi na większe mieszkanie, nawet minimalnie. Nie stać nas na lepszą jakość życia, gdzie każdy miałby swój pokój. Gdyby tak było to dawno już byśmy tu nie mieszkali. Cieszę się z tego co mam i staram się to ulepszać jak tylko mogę. Wydaje mi się, że ten komentarz jest efektem życia w bańce własnych możliwości, albo nie zrozumienia tematu. 2 tysiące złotych, które wydałam na zrobienie tego łóżka, w Warszawie nie starczyłoby mi nawet na pół metra kwadratowego mieszkania. Więc gdzie tu logika? Rozwiązanie, które tu pokazałam nie jest tymczasowe, chyba ze wygram w totka i stopy procentowe zmaleją. Choć wtedy z łózka może skorzysta ktoś, kto to mieszkanie kupi? 😉
Ależ ja znakomicie rozumiem ten temat. Mieszkałam przez wiele lat w 39 metrowym mieszkaniu z mężem, córką i psem. I wiem, że gdybym w nie nie inwestowała, robiła wielkiego remontu i kupowała pierdół, wazoników, lampionów, ozdóbek i itp. przeprowadziłabym sie do większego dużo wcześniej. I też tak mówiłam. Że przecież za pieniądze wydane na nową kanapę, nową doniczkę czy piętrowe łóżko z biurkiem i tak bym nie kupiła nawet jednego metra kwadratowego. A potem, jak się totalnie zagracililiśmy, podliczyłam to, co mamy i okazało się, że włożyliśmy w to mieszkanie, a szczególnie w jakieś głupoty, naprawdę dużo pieniędzy. I wiem, że teraz nie popełniłabym już tego błędu. Zrozumiecie to, kiedy za kilka lat dzieciaki wyrosną z tego łóżka. Nie chciałam nikogo obrazić. Życzę Wam jak najlepiej. Po prostu wiem, jak brak miejsca potrafi dać w kość.
Nadal Pani stawia swoj punkt widzenia, za taki, ktory mozna przelozyc na wszystkich. Akurat na nasza sytuacje przelozyc sie nie da, pod wieloma wieloma wzgledami o ktorych tu wypowiadac sie nie bede. Ja dodatkowo nie umiem zyc w poczekalni. Odkladajac kazdy grosz i czekac na lepsze jutro. Zylam na 34 m2 z rodzicami, bratem i nie raz z wieloma zwierzetami. Mysle ze moje dzieci w jednym pokoju dadza rade, a jakby co beda mialy motywacje by szybciej sie usamodzielnic 😉 Jesli bede miala mozliwosc zmienic na wieksze to na pewnoto zrobie. Nie bede jednak robic tego kosztem dobrego zycia na codzien. Szanuje Pani podjescie i ciesze sie , ze udalo sie Pani zyc tak jak chce. Nie uwazam ze jest jedna opcja dobra dla wszystkich, dlatego tez mojej opcji nie narzucam nikomu i nie mowie, ze jest najlepsza. Dziekuje, ze zyczy nam Pani jak najlepiej, wzajemnie 😊
Ps. Lozka maja 2m dlugosci. Dorosli sie na nich wysypiaja, sprawdzilismy. Wiec marne szanse, zw dzieci wyrosna
Ech, zdenerwował mnie post powyżej (tak, jak odmówie sobie nowej szminki i klocków dla dzieci, to kupimy większe mieszkanie… ) i w sumie dziwie się, że dyskutuje Pani z trollem, szkoda nerwów. Łóżko, pokój i opis super!
Generalnie nie wdaje się w dyskusje, ale chyba miałam moment zapomnienia 😉 Dziękuję 🙂
Świetny projekt, wykonanie i opis!
Moje dzieci całe wczesne dzieciństwo spędziły na piętrowym łóżku i rzeczywiście oprócz jelitówki (wtedy materac lądował na podłodze) wspominam to jako doskonałe rozwiązanie.
Obecnie mają swoje pokoje, ale że miejsca do przechowywania nigdy dość to również zdecydowaliśmy się na szuflady pod łóżkiem na kółeczkach i tu niestety muszę ostrzec, że kółeczka powolutku niszczą podłogę (nawet te miękkie gumowe).
Dziękuję! I to prawda, że najtrudniejszy moment dla łózka piętrowego, to właśnie jelitówka. Całe szczeście u nas to rzadkość, więc w tych krótkich chwilach można znaleźć rozwiązanie, takie jak właśnie podałaś! 🙂
A moc kółeczek na podłodze jest mi dobrze znana. Na ten moment jednak bardziej niz kółka podłoge niszcza moje dzieci. Jeśli jednak okaże się, ze kółka za mocno rysują powierzchnię, zmiana na prowadnice nie jest niemożliwa 🙂
Sztos. Super robota i super opis. Mam tylko rozkminę, dlaczego ściana za łóżkiem jest pomalowana do połowy łóżka, a nie do końca 😛
Bardzo przytulnie wyszło!:))
A ja mam inne pytanie – jakich narzędzi używacie do cięcia sklejki i w ogóle do cięcia drewna? nie chodzi o marki ale typ, co się sprawdza:)
będę wdzięczna za podpowiedź!