TAPETA ŚCIENNA- SAMODZIELNE TAPETOWANIE KROK PO KROKU

NOWE MIESZKANIE-NOWE PROJEKTY

Tym postem otwieram nowy cykl na blogu. Jeszcze nie wiem jak go nazwę, ale może Wam, po przeczytaniu wpisu, przyjdzie jakiś hasło do głowy? Colores de mi alma powstało, gdy wraz z mężem zakupiliśmy nasze pierwsze mieszkanie i własnym sumptem całkowicie je wykończyliśmy i urządziliśmy. Choć powinnam napisać urządzaliśmy, bo to był niekończący się proces z przerwami trwający 12 lat. Tę metamorfozę od stanu deweloperskiego do przytulnego mieszkania, wraz z instrukcjami krok po kroku pokazywałam na tym blogu. Ponad dekadę dzielenia się moimi pomysłami i naszym ich wykonaniem.

Ten etap właśnie się skończył. Nie oznacza to, że zamykam blog. Mogliście jednak tak pomyśleć, biorąc pod uwagę, że ostatni wpis ukazał się 8 miesięcy temu. Wszystkiemu winna jedna, dość spontaniczna decyzja, wywołująca w moim życiu duże zmiany i permanentny niedoczas, który zakurzył moje ukochane miejsce w sieci.

No dobrze, ale co dalej z blogiem? Będzie! I będzie świadkiem oraz sprawozdawcą kolejnej metamorfozy naszego mieszkania. NOWEGO MIESZKANIA! W sierpniu tego roku przeprowadziliśmy się. Po co, na co i dlaczego? O tym opowiem innym razem, bo to ciekawa historia. Teraz wspomnę tylko, że w nowym mieszkaniu nadal działamy z mężem ramię w ramię i realizujemy wnętrzarskie pomysły własnymi rękoma. Największą zmianą w stosunku do pierwszego własnego M jest to, że cięższe prace budowlane wykonała za nas ekipa, którą serdecznie pozdrawiamy. My skupiamy się na tych przyjemniejszych, mniej brudnych działaniach.

Co to oznacza dla Was, moich czytelników? Nowe wpisy, nowe pomysły. Anonsując kilka z nich na instagramie, wiem, że przypadły Wam do gustu i czekacie na szczegółowe rozwinięcie tematów na blogu. Co mnie bardzo cieszy, bo mam motywacje, żeby ten kurz z bloga jednak porządnie zdmuchnąć, a nawet przetrzeć szmatką.

PROJEKT SYPIALNIA

Nowy etap wnętrzarski tego bloga zaczniemy od mojego najbardziej ulubionego miejsca w domu- SYPIALNI. Tu odpoczywam, śpię, wyciszam się, relaksuję, ale też pracuję. I tym razem w sypialni będzie też miejsce na moje domowe biuro. Gdy jestem w domu spędzam sporo czasu w tym miejscu. Bardzo zależy mi, by nowa sypialnia była równie przytulna i funkcjonalna tak jak poprzednia.

Aktualne mieszkanie ma bardzo podobny układ jak nasze ostatnie. Zdradzę Wam, że to ten sam blok, tylko inne piętro i inna strona świata. Są pewne różnice, które wyraźnie widać na przykładzie sypialni. Pomimo tego samego metrażu, aktualnie mamy miejsce na dużą szafę wnękową, a ja na duże biurko pod oknem. Czy w związku z tym zabraliśmy ze sobą wszystkie meble i odtwarzamy wnętrze dodając parę nowych elementów? NIE!

Jednym z wielu powodów, które przekonały mnie do zmiany mieszkania było to, że mogłam wykorzystać te pomysły, które już mi się sprawdziły, ale w zupełnie nowym wykonaniu. Oznacza to, że nasze nowe kąty będą inne, choć wielkiej rewolucji wnętrzarskiej tu nie doświadczycie. Nie znajdziecie tu mnie nagle glamour, vintage czy loft. Jeśli miałabym powiedzieć jakimi stylami się kierowałam przy urządzaniu tego mieszkania, to są to 3 moje ulubione nurty wnętrzarskie: wnętrza rustykalne, śródziemnomorskie i skandynawskie. Tak powstał mój eklektyczny miks, który już ma znaki szczególne, po których można poznać wnętrza, które tworzę.

SPRAWDZONE ROZWIĄZANIA DO WNĘTRZ

Co w takim razie zabraliśmy, jakie patenty powielę, a jakich nie? Te informację będę Wam dawkować w kilku wpisach. Zacznę od tego, że razem z nami przeprowadziło się łóżko i szufladnia (o której chyba wiszę Wam jeszcze wpis). Oba meble bardzo sprawdziły mi się funkcjonalnie. Kocham szuflady, jestem ich psychofanką i to co mogę Wam obiecać, że zobaczycie ich w moich wnętrzach jeszcze więcej!

Jakich jeszcze elementów wnętrz możecie spodziewać się w równie dużym lub większym natężeniu niż w poprzednim mieszkaniu? TAPET!

Tapeta to powinien być znak rozpoznawczy moich wnętrz. Jeśli trafiliście tu przypadkiem, to rozejrzyjcie się po blogu i wnętrzach, których jestem autorką. Na pewno zauważycie, że jeśli istnieje możliwość zastosowania tego sposobu na udekorowanie wnętrz, to je wykorzystam. Ci, którzy są ze mną dłużej już to wiedzą. Dlatego w mojej nowej sypialni nie mogło zabraknąć tapety.

TA JEDYNA TAPETA

Podobno najtrudniejszym klientem projektanta jest on sam. Mogę to potwierdzić. Nie dlatego, że nie wiem czego chcę. Ja zbyt dobrze wiem, czego chce, ale nie zawsze mogę znaleźć gotowe rozwiązania, a coraz mniej lubię chodzić na kompromisy. To mi nie przeszkadza jednak w realizacji moich pomysłów. Jeśli czegoś nie ma, to wymyślam jak sama mogę to zrobić. Ale to już wiecie. Całe szczęście z tapetą do sypialni było inaczej. Nie musiałam jej robić! Co więcej, ja wiedziałam jaka to ma być tapeta, zanim wiedziałam, że będę mieć nową sypialnię!

Jak to możliwe? Zaraz po wytapetowaniu mojej ostatniej sypialni, z propozycją współpracy zwrócił się do mnie WALLCOLORS. Wśród wielu przepięknych, jednak nie do końca pasujących do moich wnętrz tapet, była ona, perełka, która nie chciała mi wyjść z głowy. Szukałam racjonalnych powodów na zerwanie dopiero co położonej tapety i aplikacji nowej, jednak nie znalazłam. Trudno pomyślałam. Jeśli jest mi pisana, jeszcze będziemy razem. Nie sądziłam jednak, że los tak szybko nas połączy. 😉

Stormy Sky, bo do niej wzdychałam, ma wszystko co uwielbiam. Wszelkie odcienie niebieskiego i granatu, nieregularny wzór przypominający obraz impresjonistów, głębię niespokojnego nieba i jednocześnie przypomina wzburzone morze. UWIELBIAM! Jeśli jesteście tu ze mną dłużej, to może Wam przypominać też pewną ścianę, której jestem autorką.

Pozachwycam się moją nową tapetą przez chwilę jeśli pozwolicie. Co jeszcze w niej lubię? To, że jest flizelinowa (a to mój ulubiony rodzaj tapet-niżej w tekście dowiecie się dlaczego) w dodatku eco friendly bo bez domieszki PCV. Matowa w wykończeniu, z delikatną strukturą, przyjemna w dotyku przypomina mi płótno obrazu. Odkąd mam ją na ścianie co wieczór bujam w obłokach. I choć w sypialni brakuje jeszcze szafy, biurka i paru innych mebli, dzięki niej poczułam już rodzącą się przytulność tego pomieszczenia.

Jaką wartość na tym blogu może mieć dla Was moja nowa tapeta? Poza tym, że możecie się nią pozachwycać i zainspirować razem ze mną? 😉 Jest pretekstem do tego by podzielić się z Wami moją wiedzą o tapetach i ich samodzielnym kładzeniu na ścianach. Zainteresowani?

TAPETA- WIELKI POWRÓT

Co ja mogę wiedzieć o tapetach? Pierwszą tapetę położyłam 12 lat temu w pokoju mojego syna. Wtedy nie były jeszcze w trendach i znaleźć ciekawy wzór oraz materiał, z którego byłaby wykonana było bardzo trudno. Gdy ta tapeta już mi się znudziła i ją zerwałam, oklejanie ścian ciekawymi wzorami wróciło na salony i zaczęło rozprzestrzeniać się na pozostałe pomieszczenia! A nowe technologie i materiały zastosowane w produkcji tapet wprowadziły je, no właśnie, gdzie?

Aktualnie możemy wytapetować ściany w :
  • pokojach
  • kuchni
  • łazience
  • pod prysznicem
  • nad głowami, czyli sufity

Jakie materiały i technologie umożliwiły tapetom zaistnieć nawet pod prysznicem, to już dłuższy temat, którego tu nie rozbuduję, bo moja wiedza jest niewystarczająca w tym temacie. Jednak podstawową znajomość materiałów przed wyborem tapety na własne ściany warto mieć. I w tym postaram się Wam pomóc.

TAPETY – RODZAJE

Tapeta jaka jest każdy widzi. Ładna, brzydka, kwestia gustu. Z czego jest, już trudniej dostrzec nie posługując się zmysłem dotyku lub umiejętnością czytania informacji od producenta 😉 Możemy wyróżnić kilka podstawowych tapet:

  • papierowa (po moich pierwszych, niedawnych doświadczeniach z taką tapetą, wiem, że jest najbardziej wymagająca w aplikacji ściennej, więc nawet jej zaleta, jaką jest niska cena, nie przekona mnie do ponownego jej zastosowania. Nie polecam też początkującym, żeby się nie zrazili do dalszych działań)
  • flizelinowa (najczęściej przeze mnie wybierana. Jest droższa niż tapeta papierowa, ale dużo łatwiejsza do samodzielnego układania jej na ścianach. Nie rwie się jak papierowa, wybacza też drobne błędy. To ten rodzaj tapety polecam do pierwszych prób jej aplikacji we własnym zakresie)
  • winylowa (dzieli się na dwa typy- wykończona folią, gładka w dotyku, łatwa w utrzymaniu czystości, często samoprzylepna, oraz gruba i miękka ze spienionego winylu. Ten pierwszy rodzaj świetnie nadaje się do oklejania mebli np. szaf, dobrze sprawdzi się też w pokoju dziecięcym)
  • tekstylna -z lnu, bawełny lub jedwabiu (brak mi z nimi doświadczenia, dlatego teraz nic więcej Wam o nich nie napiszę, choć może kiedyś wykonam edycję tego akapitu, kto wie)

Mój ulubiony rodzaj tapety, to tapeta flizelinowa. Jest łatwa w aplikacji, miła w dotyku (a ja lubię jak ściany są miłe w dotyku) i często ma przystępną cenę. Choć widełki cenowe są dość duże. Tapety winylowe samoprzylepne, wykończone folią cenie za praktyczność (łatwe czyszczenie). Uważam jednak, że przygotowanie ściany jak i aplikacja takiej tapety jest dużo trudniejsze niż flizelinowej. Nie wybacza drobnych błędów lub niedostatecznie dobrze przygotowanej pod nią ściany i w akcie zemsty odpada nieodwracalnie od podłoża. Tapeta papierowa jest najtrudniejsza w aplikacji. Tylko w jej przypadku klejem smaruje się tapetę, a nie ścianę. Jest dużo delikatniejsza od pozostałych tapet i łatwo ją porwać. Do jej położenia trzeba mieć worek cierpliwości.

TAPETA-CZY TYLKO NA ŚCIANĘ?

Wiemy, że tapety są różne i w różnych pomieszczeniach możemy je stosować. Jeśli jednak tapeta przypadnie nam tak do gustu, że chcielibyśmy mieć ją wszędzie, to czy możemy? No jasne, że tak! Kto nam zabroni. Czy sprawdzi się wszędzie? Oczywiście, że nie! Warto jednak próbować i wyciągać wnioski. Ja tak robię prawie ze wszystkim, dlatego dziś mogę Wam napisać, gdzie się sprawdzi i gdzie warto upiększyć sobie nią swoje otoczenie.

Do tej pory wytapetowałam i niczego nie żałuję :
  • ściany
  • wnęki szafek
  • wnęki szuflad
  • drzwi do szaf
  • drewniane segregatory
  • tekturowe pudełka
  • tło ramki na zdjęcia

A wy moglibyście dopisać jeszcze do tego jakiś punkt?

APLIKACJA TAPETY NA ŚCIANĘ

Marzy Wam się tapeta, nawet byście odważyli się ją sami położyć na ścianę, ale nie wiecie jak. Od czego zacząć, co dokupić, czy bez butelki wina na odwagę się obejdzie?? I tu wkraczam ja! Cała w kleju i ze skrawkami tapety poprzyklejanymi do ciała oraz ze zdjęciami krok po kroku. Wybaczcie, że bez zdjęcia mnie na dowód. Ten fragment musicie sobie wyobrazić, całą resztę zobaczycie poniżej.

PRZYGOTOWANIE ŚCIANY DO TAPETOWANIA

Czy ściany przed położeniem tapety należy szczególnie przygotować? To zależy. Jeśli macie bardzo brudne ściany (szczególnie tłuste plamy) to warto je umyć specjalnym mydłem. To jest super ważne przy aplikacji tapet winylowych samoprzylepnych, inaczej będą się odklejać. Jeśli ściany pomalowane są lateksową farbą, dobrze jest je wcześniej zagruntować, żeby zwiększyć przyczepność tapety. Tu podpowiem, że klej do tapet w proszku, rozpuszczony w większej ilości wody, jest świetnym gruntem. W jakich proporcjach to zrobić? Znajdziecie informacje na opakowaniu. Jeśli ściana ma dziurki albo wypukłości to również warto naprawić, inaczej mogą przebijać przez tapetę.

NARZĘDZIA DO TAPETOWANIA

Do położenia tapety na ścianie nie potrzebujecie skomplikowanego ani drogiego sprzętu. Wystarczą :

  • klej do tapet
  • pędzel stołowy
  • packa tapeciarska
  • bawełniana szmatka lub ręczniki papierowe
  • nożyk tapicerski
  • długa linijka (w przypadku tapet w rolce)

MIEJSCE DO TAPETOWANIA

Gdy już wiemy jaką ścianę (lub ściany) chcemy tapetować dobrze jest zrobić sobie odpowiedni do nich dostęp. Im więcej miejsca tym lepiej. Nie oznacza to, że się nie da jeśli tego miejsca nie mamy za dużo. W obu moich sypialniach miałam podobną sytuację. Po odsunięciu łózka zostawało mi około 50 cm przestrzeni. Wystarczy jeśli jest się upartym jak ja. Moje ściany nie wymagały ani mycia ani gruntowania. Są świeżo malowane farbą akrylową.

Sprawę małej przestrzeni do wygodnego tapetowania ułatwiła mi też ta konkretna tapeta w Wallcolors. Jest to rodzaj tapety-obrazu na wymiar. Oznacza to, że zanim zamówimy tapetę trzeba dokładnie zmierzyć ścianę na której ją położymy i dopasować wzór. Tapeta przychodzi w kilku gotowych ponumerowanych brytach, które układamy na ścianie jak pionowe puzzle. Jest to bardzo wygodne. Nie ma odpadów tapety po dopasowaniu wzoru, nie potrzebujemy dużej przestrzeni do rozłożenia tapety i jej równego przycięcia. Wystarczy nie pomylić numerków. Gdyby numer się odkleił mamy też w pogotowiu rysunek podzielony na pasy.

KLEJENIE TAPETY

Klej dobieramy do rodzaju tapety. Często dostajemy go w pakiecie przy zakupie. Jeśli jednak sklep tego nie oferuje, przeczytajcie dokładnie jaki rodzaj tapety wybraliście i dobierzcie do niej odpowiedni klej. Ja wybrałam moją ulubioną wersję, czyli flizelinową. Wallcolors poza wyborem wzoru tapety, możecie wybrać sobie na jakim materiale zostanie wydrukowana. Moja to Prowall Eco.

W przypadku tapety flizelinowej klej nakładamy bezpośrednio na ścianę. Najdokładniej i najszybciej nałożymy go pędzlem stołowym. Warto w niego zainwestować, bo najdokładniej i najszybciej rozprowadzi klej po ścianie. Nie malujemy od razu całej ściany. Robimy to pasami trochę szerszymi niż sama tapeta. Inaczej klej szybko wyschnie i trzeba będzie go dokładać, a w ten sposób mogą powstać nierówności pod tapetą.

Z której strony zacząć układać tapetę? Jeśli to wasz pierwszy raz, to od tej mniej widocznej. Ja zaczynam odwrotnie. bo zazwyczaj pod koniec jestem już bardziej zmęczona i wtedy łatwiej u mnie o błąd. Tapetę zaczynamy przyklejać od góry dociskając ją mocno packą do ściany. Jeśli nałożyliście za dużo kleju, nie martwcie się, packą go wyciągniecie (przesuniecie) na zewnątrz. Dobrze jest wcześniej spróbować położyć klej na skrawek tapety i zobaczyć, czy po wyschnięciu nie zostawia plam. Dobry klej i dobra tapeta, nie mają tego efektu ubocznego. Jeśli zdarzy się, że kleju na brzegu tapety jest mało, dobrze jest mieć mniejszy pędzel w pogotowiu, podważyć tapetę i domalować braki.

Co się stanie, jeśli tapeta krzywo Wam się przyklei? Nic, jeśli szybko zareagujecie. Tapetę flizelinową w trakcie klejenia można oderwać od ściany i położyć ponownie bez szkody dla niej. Czasami trzeba będzie dodać więcej kleju, bo wchłonęła go tapeta, ale to wszystko. Czas wiązania kleju jest na tyle długi, że możecie korygować ewentualne błędy.

PRZESZKODY NA ŚCIANIE

Aplikacja tapety na ścianę, na której nic nie ma jest łatwa. Co jeśli mamy kontakty, parapety i inne wystające elementy? Czy wymierzamy je dokładnie wcześniej, wycinamy na tapecie i dopiero ją przykładamy do ściany? Nie! W taki sposób łatwo zrobić nieodwracalny błąd. Dziury na kontakty wycinamy w trakcie klejenia. Do tego przyda się nożyk tapicerski. Przed położeniem tapety kontakty i inne pstryczki najlepiej odkręcić od ściany a dziurę na nie wyciąć jak najmniejszą. A co z listwami przypodłogowymi? Jeśli demontaż jest łatwy, to go polecam. W przypadku listew klejonych nadmiar tapety równo odetniemy tym samym nożykiem. Ważne jest by był on bardzo ostry, inaczej będzie zadzierał tapetę.

ILE TRWA UKŁADANIE TAPETY

To ile czasu musicie przeznaczyć na tapetowanie ścian, zależy od waszych umiejętności, od wielkości ściany i od pomocy. Można ściany tapetować samodzielnie, ale z pomocą zawsze jest łatwiej i szybciej. Mnie położenie tapety Stromysky zajęło około dwóch może trzech godzin. Głównie dlatego, że wszystko filmowałam i fotografowałam, a dodatkowo miałam pomoc 4latka. Pomoc malucha akurat wydłuża czas pracy. 😉

WARTO PAMIĘTAĆ

O czym warto pamiętać przed rozpoczęciem tapetowania :

  • aby dobrać rodzaj materiału tapety odpowiedni do pomieszczenia, w którym będzie się znajdować (kuchnia i łazienka mają specjalne wymagania).
  • o dokładnym wymierzeniu wysokości i szerokości ścian oraz obliczeniu ilości rolek tapety potrzebnych do pokrycia tej przestrzeni.
  • kupując tapetę w rolce sprawdź co ile cm powtarza się wzór, który będzie trzeba dopasować do siebie układając pionowo pasy tapety. Często jest to między 20 a nawet 50 cm odpadu tapety na jednym pasie. Nie dotyczy to tapet na wymiar takich jak ta w mojej sypialni.
  • o odpowiednim kleju do rodzaju tapety, którą wybieramy
  • o przygotowaniu ściany pod tapetowanie konkretnym rodzajem tapety. Tapeta winylowa z klejem ma większe wymagania.
  • zakupieniu packi do tapetowania, pędzla stołowego i ostrego nożyka tapicerskiego, bez tego nie zaczynamy tej przygody.
  • aby nie bać się eksperymentować i bawić przestrzenią wokół siebie. tapetę zawsze można zerwać, ewentualnie ją zamalować. 😉

NOWA SYPIALNIA-PIERWSZY KROK DO PRZYTULNOŚCI

Choć w nowej sypialni śpię już półtora miesiąca, to dopiero tapeta sprawiła, że poczułam się jak w domu. Nadal nie ma tu wielu rzeczy, które zaprojektowałam. Szafa dopiero co została umieszczona we wnęce (bez frontów i szuflad), biurko jest prowizoryczne, granatowe szuflady (dawna komoda chłopców) tymczasowe. Nawet przestrzeń przy łóżku nie jest skończona, bo cały czas waham się jaki zagłówek zrobić (plecionka czy tapicerowany?) i jak rozwiązać sprawę stolików przy łóżku (101 pomysłów ma w głowie). Tapeta sprawiła jednak, że jest już bardziej domowo, a moja wizja sypialni zaczyna się materializować.

Jak widzicie, niebieski nadal mi się nie znudził. Aktualnie w sypialni poza roślinami nie ma zieleni, ale to tymczasowo. Tu jeszcze wiele się wydarzy, a wszystko zobaczycie na moim blogu.

PRZED I PO

Przy każdej zmianie wizualnej dobrze robią porównania i zestawienia, aby zobaczyć jak wiele się zmieniło, często małym nakładem czasu i pracy. To mój ulubiony etap po zakończeniu pracy nad jakimś wnętrzem. Zobaczcie jaką moc ma tapeta (i ładnie zasłane łóżko 😉 )

Do zobaczenia w kolejnym poście!

Iza

*wpis powstał przy współpracy z WALLCORORS #reklama

CZY HOME STAGING TO ZAWSZE DUŻE ZMIANY?
Phone Numbers in the 323 Area Code: Ideal for Sales and Customer Service Teams

Brak komentarzy

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

MENU

Back

Udostępnij