To już drugi post z serii CUBA. Czytałam,że Wam było za mało zdjęć w ostatnim poście ( choć wydawało mi się,że jest ich naprawdę dużo 😉 ) .Niestety w tym poście będzie ich mniej. Nie dlatego ,że nie chcę Wam więcej pokazać, a dlatego ,że ta podróż była baardzo prywatna.W tej podróży układałam sobie życie, wybierałam ścieżki, a zdjęcia były bardzo obok.. tak naprawdę , były efektem ubocznym. Mimo iż ich nie zrobiłam dużo , to jedno z nich naznaczyło moje życie fotografa. Zdjęcie dwóch dziewczynek dało mi dwie nagrody w 6 edycji Wielkiego Konkursu Fotograficznego National Geographic. To ogromne wyróżnienie ( 1 miejsce w kategorii Ludzie i Grand Prix całego konkursu ) jest dla mnie tym bardziej ważne, że wtedy po raz pierwszy nie było podziału na amatorów i profesjonalistów.. i jak do tej pory jestem jedyną kobietą z Grand Prix 🙂
Jadąc wtedy na Kubę,walczyłam o miłość i ją wywalczyłam.. nagrodą jest mój mąż i mój syn i to wszystko co teraz mam.. bonusem była wygrana o której wspominałam. Wybaczcie więc małą ilość zdjęć,ale zrekompensowałam Wam ją kilkoma zdjęciami „priv”.
99% zdjęć zrobiłam w Baracoa i okolicach , jedynie pierwsze 4 zdjęcia są zrobione w Hawanie.
Jednymi z bardziej popularnych zdjęć ludzi z Hawany są wystrojone babcie z cygarami .. są to zdjęcia za 1 CUC. Muzyk na maleconie , któremu zrobiłam kilka zdjęć po miłej pogawędce okazał się też „babcią za 1 CUC”.. dowiedziałam się już o tym po fakcie 😉 Grał pięknie , więc dałam mu więcej niż 1 CUC 😉
Marzy mi się zachód słońca na maleconie.. Jak do tej pory nie udawało mi się. Za pierwszym razem, co widzieliście w poprzednim poście o Kubie, było burzowo- deszczowo , za drugim razem byłam tylko pół dnia i to w samo południe.Za trzecim razem byłam ślepa..( opowiem w kolejnym poście o Kubie 😉 ) Czyli do czterech razy sztuka ?? 😉
Poniżej zdjęcia , które można umieścić w jednym haśle ” street of Baracoa” 🙂
ps. to jest kubanka, jakby ktoś miał wątpliwości 🙂
widok kobiet chodzących w wałkach w ciągu dnia po ulicach jest dość powszechny na Kubie.. ale ja miałam totalnego niefarta by zrobić jakieś fajne zdjęcie.. To jedyne , które mi się udało 😉
kocham Kubę między innymi za kolory 😀
Boca de Yumuri. Miejsce położone około 20 km od Baracoa.Miejsce gdzie rzeka Yumuri wpływa do oceanu.Piękne miejsce.
jedyny „widoczek” z tej podróży 🙂
tę babcię uwielbiam.. za kolory.. ale to zobaczycie poniżej 🙂
ta dam! moje ulubione zdjęcie z tej podróży . power of color!
zdjęcie, które wygrało 6 Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic.
Zapamiętajcie te dziewczynki, bo nie ostatni raz je widzicie na zdjęciach. Więcej z kolejnej podróży na Kubę 🙂
Teraz trochę prywatnych kadrów. Kuba taka od zaplecza 😉 Bez twarzy dla turysty 🙂
Jedyny samochód , który sfotografowałam w tej podróży. Został złożony z części, które właściciel zbierał przez kilka lat i sam składał. Wioząc mnie ( turystkę ) tym samochodem na plażę ryzykował utratę tego wozu. Takie chwile się ceni bardzo. Dla mnie to najpiękniejszy wóz na Kubie 😀
Pamiętam , jak miałam ok 7 lat i z mamą i bratem pojechaliśmy na plażę na Hel.. długo na niej nie pobyliśmy, bo po plaży biegały dziki i wyjadały plażowiczom kanapki z toreb. Na Kubie po plaży biegają świnie domowe.. i są stanowczo bardziej subtelne 😉
Na Kubie psy i koty jedzą jako ostatnie 🙁
rzeka ( bądź plaża nad oceanem) , rum, gitara i przyjaciele.. czasami i pieczony prosiak się trafi 😉 tak kubańczycy kochają spędzać czas razem 🙂
pieczenie prosiaka nad rzeką .. i jedzenie z bambusowych talerzy 🙂 smakuje wybornie! 😀
Udało mi się wzbudzić w Was ogromną chęć wyjazdu na Kubę tymi zdjęciami ? (bez starych samochodów i cygar? ) .Mam nadzieje,że tak 😀 Obiecuje w kolejnym poście o Kubie pokazać więcej zdjęć 🙂
Iza
10 komentarzy
Tak, chętnie bym tam pojechała i nacieszyła oczy tymi kolorami. Szczególnie właśnie teraz, gdy świat wokół szaro bury.
Pozdrawiam znad morza:)
Warto nacieszyc kolorami nawet latem 🙂 to jak kolorowo ludzie się tam ubierają jest super.. biednie ale z fantazją 😀
pozdrawiam ze stolicy 🙂
Iza
pewnie że wzbudziłaś …mnie się wydaje że kubańczycy są bardzo otwarci patrząc na te zdjęcia …no może pani w wałkach nie była zbyt zadowolona :)))))))wydają się wyluzowani i pogodni ….. może nie są zamożni ,ale potrafią się ubrać ,żeby wyglądać super …dzieciaczki jakie mają fryzurki staranne …..trochę mi to przypomina czasy mojego dzieciństwa …może i cudów nie było, ale pamiętam np swetry które robiła moja ciocia na drutach …wyglądało się w nich jak milion dolarów !!!! gratuluję wygranej …nie byle jaka .jest…..powiedziałabym ,że creme de la creme !!!!!!
tak, masz rację, są otwarci .. wiele osob które tu widać na zdjęciu, zaczepiałam na ulicy , gadalam z nimi i dopiero potem robiłam zdjęcia 🙂 a oni z chcecią rozmawiali i pozowali 😀 a co do swetrów.. – szczęściara 😀 dziekuje za gratulacje 😀
pozdrawiam
Iza
Wspaniałe foty nasycone kolorami rozbudzają wyobraźnie.
Fantastyczna kolorystyka 🙂
Matko ta babcia w rozowym sweterku jest taka piekna! Jak bede stara i pomarszczona to chce wygladac dokladnie jak ona!
Aaaa i gratuluje wygranej w konkursie! Nagroda należała się jak nic! Zdjęcie mega klimatyczne!
[…] CUBA 2011 powędrujemy do miejscowości Boca de Yumuri. Już tam byliśmy przy okazji wpisu Cuba 2009 . To tam zrobiłam zdjęcie dziewczynkom, które potem wygrało konkurs National Geographic. […]
[…] stycznia 2014 W drugim poście o Kubie tłumaczyłam się Wam z małej ilości zdjęć.. no to teraz będę się Wam tłumaczyć z dużej […]