ŚWIĘTA BEZ CZERWIENI
Tu i ówdzie (blog, instagram itp), zostawiałam informację, że w tym roku moje Święta będą bez czerwieni. Gdyby nie chodziło o ten blog i o moje wnętrza, pewnie nie byłoby to dużą niespodzianką. Jednak przez prawie 5 lat prowadzenia bloga czerwień była jednym z kolorów, z którego byłam znana, a w okresie świątecznym, przejmował on panowanie nad moim domem.
Od jakiegoś roku konsekwentnie go niweluję. Taką mam wewnętrzną potrzebę. Nie zarzekam się, że na zawsze. Na ten moment czerwień mnie męczy. Nawet w Święta Bożego Narodzenia. Choć, nie ukrywam, widziałam w tym roku kilka takich aranżacji z czerwienią, że zastanowiłam, się czy jednak dobrze robię. Z drugiej strony stwierdziłam, że stworzyć świąteczny klimat z tym kolorem, to łatwizna jednak. Święta w czerwieni to oczywista oczywistość 😉
ŚWIĄTECZNY STÓŁ – WYZWANIE
Postawiłam sobie wyzwanie (jakbym za mało miała na głowie ;)). Chciałam niebieskie święta, ale nie w mroźnym zimowym klimacie. Czerpałam dużo ze stylu nordic, choć to co powstało nie jest jego najczystszą postacią. Święta bez czerwieni powoli stawały się realne!
Zaczęłam od obrusu. Wymarzyłam sobie niebieski len. I to marzenie pomógł mi spełnić sklep Bio Textil -Polski Len. Dla mnie obrus idealny. Naturalna tkanina, pięknie układająca się na stole. Wiedziałam, że dodatki będą prosto z natury. To co NORDIC lubi najbardziej. Drewno, szyszki, orzechy, mech. Do niebieskiego doszedł więc brąz i zieleń. Pociągnełam te kolory dalej w dodatkach i dołożyłam biel. Bo jakby nie było, to moje mieszkanie jest całe białe i takie bardzo mroczne i ciemne stylizacje, nie wyglądałyby tak spektakularnie 🙂

Do lnianego obrusu najlepsze są lniane serwetki. I takie też uszyłam, również z tkaniny z Bio Textil. Żeby nie było za mdło wybrałam sobie granatowy odcień materiału. Z tego co widzicie na zdjęciu powyżej, to również uchwyty do serwetek wyszły spod moich rąk. Skórzany pasek, knopik i dwie dziurki. Chwila moment i piękny uchwyt gotowy.

Jeśli pamiętacie mój adwentowy świecznik, to już wiecie, że właśnie nim zdradziłam Wam kolorystykę mojego świątecznego stołu w tym roku. Te same świeczniki, tylko w większej ilości, znajdą się również na Wigilijnej kolacji.






































CO ZNALAZŁO SIĘ NA WIGILIJNYM STOLE?
Tytuł nagłówka może sugerować, że opiszę Wam wigilijne menu, ale to nie blog kulinarny, a wnętrzarski, więc będzie o wszystkim poza jedzeniem i piciem.
Jeśli pamiętacie inne aranżacje stołowe, które pojawiły się u mnie na blogu, pewne dekoracje nie będą dla Was zaskoczeniem. Na tym stole skumulowałam to co najbardziej mi się w nich podobało. Jeśli chcecie odtworzyć tę aranżację, poniżej znajdziecie listę rzeczy, które w niej się pojawiły.
- taca na nóżkach ze starego drewna (regalia.eu), która jest podstawą świątecznego stroika
- lniany obrus i lniane serwetki z tkaniny kupionej na metry (Biotextilsklep.pl)
- drewniane sztućce (IKEA)
- mech chrobotek (allegro)
- skórzane uchwyty na serwetki -zrób to sam (pasek do zakupienia na allegro)
- długie laski cynamonu (allegro)
- zastawa, słój, białe świeczniki (IKEA)
Opakowania na prezenty, które pojawiły się na zdjęciach już znacie. Instrukcja jak je wykonać pojawiła się jakiś czas temu na blogu. Za choinkę w czasie zdjęć robiło kilka gałązek w wazonie. Aktualnie nasza choinka stoi na balkonie i czeka na swój czas. I to będzie dla mnie wyzwanie bo 80% ozdób na choinkę mam czerwonych. 😉
Jak zwykle, przy zdjęciach aranżacji stołu, rozszalałam się z ich ilością. Za bardzo to lubię. Mam nadzieję, że taka wersja stołu Wigilijnego bez czerwieni i ostentacyjnego świątecznego błysku również przypadnie Wam do gustu. A może nawet zainspiruje do ciekawych aranżacji własnych Wigilijnych kolacji.
ŚWIĄTECZNE INSPIRACJE
Gdybyście czuli niedosyt inspiracji, dużo więcej znajdziecie na moim blogu:
- wigilijny stół w odcieniach zieleni
- blue velvet, czyli miękko i zimowo na świąteczny stole
- minimalizm i natura przy wigilijnej kolacji
- święta w stylu nordic
- bożonarodzeniowa kolacja w odcieniach różu
- rustykalne nakrycie wigilijnego stołu
Mimo dużych planów na świąteczne posty, wiem, że to już ostatni w tym sezonie. Zjawię się tu jeszcze, żeby złożyć życzenia i jeśli wiatry będą sprzyjać, zaraz po Świętach (lub w trakcie) z kadrami ze świątecznego domu. Tymczasem, życzę Wam spokojnych przygotowań świątecznych. Żeby kurz sam Wam z drogi schodził a potrawy świąteczne były dziełem całej rodziny 😉
ściskam
Iza
29 komentarzy
Jest ładnie 🙂 chociaż mi brakuje jednak troszku tej czerwieni 🙂 Kolor obrusu strasznie mi się podoba, i te sztućce.. 🙂 U mnie zwykle jest biały obrus, na to bieżnik w świąteczną kratę lub zwykły, czerwony, stroik, świeczki, no i wiadomo, karpik, pierożki, kapusta z grzybami 🙂
Wesołych Świąt! 🙂
Ściskam!
Weronika
Pewnie się domyślasz co napiszę😊 Czerwień musi byc i basta, przynajmniej u mnie.Byłaś moim guru od czerwieni, czuję się zawiedziona hihi.Ale wracając do Twojego stołu.Granat uwielbiam, len ubóstwiam,zielone akcenty w postaci mchu i gałazek świerku także.Powiem więcej, Twoj stół bez czerwieni wyglada odświętnie aż sama jestem mocno zdziwiona.Teraz czas na choinkę, jestem bardzo ciekawa czym zastąpisz te 80%czerwonych ozdób.Zapraszam też do mnie bo dawkę ostrej czerwieni:)Pozdrawiam
Weronika, jakby mi ktoś rok temu powiedział ze zrobie sobie Święta bez czerwieni to bym nie uwierzyła 😉
Biały obrus to zawsze świetne rozwiązanie na Święta 🙂 a te smaczne dodatki to obowiązkowo 🙂
Wesołych Świąt i również ściskam
Ada no wiem wiem. Czerwien zyskuje grono fanów szczególnie w grudniu 😉
Co do guru ';) tak jak pisałam, ta separacja z tym kolorem nie jest na zawsze na ile siebie znam. Bo czerwień i niebieski przeplatają się u mnei falami odkąd pamietam . Więc w sumie monotonna jestem 🙂
Na choinkę mam pomysł..ale zobaczymy co z tego wyjdzie 😉
Przepięknie!
:*
Zachwycam się! 🙂
😀
Cudnie wygląda stół w takiej aranżacji 🙂 pozdrawiam
Dziękuję Monika 🙂
Jest pieknie Iza! I masz absolutnie racje, ze wyczarowanie swiatecznej atmosfery bez dodania czerwieni jest zdecydowanie wiekszym wyzwaniem, ale tobie udalo sie idealnie 🙂 No i znam ten bol robienia zdjec na raty zima, ja tym razem robilam zdjecia 3 dni 🙂 i tez czasami rozne rzeczy musialam przestawiac i zmieniac….ech….no takie zycie maja perfekcjoniski 🙂
Własnie się zastanawiałam ile czasu zajeło Ci dopieścić tak świątecznie dom i zrobić zdjęcia 😀
Czyli rozumiemy się bez słów 😉
buziaki
Pięknie 🙂
dzięki Kasia 🙂
Bardzo ładnie bez czerwieni! Twoja stylizacja trafia w mój gust w 100%!
bardzo miło mi to czytać :*
pięknie! Kolor obrusu mnie zauroczył, cudnie i nietypowo
ten lniany obrus jest cudny. szczerze polecam 🙂
Uwielbiam taką kolorystykę, niebieski był moim ulubionym kolorem przez większość życia. Z przyjemnością zasiadłabym do takiego stołu. Co do ciasta to wcale się nie dziwię!
Juz chyba Ci kiedys mówiłam ze podobno niebieski jest statycztycznie najczesciej lubianym kolorem przez kobiety 😉 wiec strasznei statystyczne jestesmy :p
ps. Ciekawa jestem czy wrócisz kiedys jeszcze do niebieskiego 😉
Iza przede wszystkim bardzo oryginalnie, brawo za konsekwentne przełamywanie stereotypów! Wyszło naprawdę magicznie a ile się napracowałaś, podziwiam! Ja ostatnio prawie w ogóle nie mam czasu na DIY 🙁 Pudełka są naprawdę czadowe, każdy szczegół dopracowany. Przygody miałaś rzeczywiście, nie dość, że choroba, to jeszcze dodatkowa robota ech … A z tą choinką, haha to masz rzeczywiście wyzwanie! Mi się zawsze podobają wersje minimalistyczne, ale u nas to nie przejdzie, bo od lat zbieramy ręcznie malowane, pojdyńcze bombki, które niosą ze sobą wiele różnych historii i wspomnień (zwłaszcza dla dziewczynek, bo ja już stara i coraz mniej pamiętam hahah), więc choinka jest u nas kolorowa. Ściskam mocno i odpędzam choróbska!!!
Mówisz Iza ze konsekwentnie łamię stereotypy ? 😉 W sumie wszystko juz było, wiec trzeba trochę poszaleć 😉 Co do DIY tez mam mało sił i czasu wiec robie takie szybkie i małopracochłonne ( a te pudełka w brew pozorą takie są)
Choinkę póki mogę ubieram jak chcę. Wiem ze bedzie moment ze mój syn bedzie chciał miec w tym 100% udział 😉
ściskam i wzajemnie z tymi choróbskami :*
To się nazywa inspiracja :). Piękne zestawienie kolorów w moje ulubionej tonacji. Podziwiam dopracowanie każdego szczegółu. Pudełka z kokardkami niesamowite. Pozostaje zazdrościć ;).
🙂 Nie zazdrościmy, czerpiemy garściami i robimy u siebie 😉 :*
cudnie jest jak zwykle:) u mnie święta zawsze u rodziców: u moich-to twarda tradycja elegancja tylko biały obrus i takie tam, u teściów-szaleństwo kolorów misz masz…. i jedno i drugie ciekawe ale szkoda że czegoś w swoim stylu zrobić nie mogę:) zazdroszczę cudownego stołu tak pozytywnie zazdroszcze oczywiscie:):*
Cudownie, u mnie w bieli i czerwieni jak co roku, u innych z rodzinki tak samo jak u szWaczki – misz masz, nawet zastawa każdy talerz z innej parafii. Obrus niebieski mam… hmmm może przekonam mamę i tegoroczna Wigilia będzie nieco w innych barwach 🙂 Albo najzwyczajniej w świecie wezmę stół na swoje barki.
Jestem Twoją cichą fanką i życzę Tobie i Twojej rodzinie, Cudownych i przytulnych Świąt pełnych gwaru i śmiechu.:)
Pięknie, pięknie i jeszcze raz pięknie. Zostaje tu na dłużej. U mnie tego roku królowały marynistyczne dodatki na Święta, a więc też było niebiesko. Pozdrawiam
[…] się jeszcze trzyma i na razie nic mu nie grozi. Tyle, że niebieski stół już widzieliście TU. W tym roku miałam focus na zieleń. Mocno tradycyjny kolor, jednak często w duecie z czerwienią o […]