PROJEKT STARACHOWICE-ŻÓŁTY POKÓJ
Projekt Starachowice wraca na mojego bloga jak bumerang, bo to wieloletni proces bez szybkich widoków na koniec. W tym wpisie pokażę Wam jak powstała szafa na wymiar do żółtego pokoju, do której przymierzaliśmy się od początku remontu, czyli od 2015 roku. Całość została zakończona w 2020 roku, czyli jak łatwo policzyć zajęło nam to aż 5 lat.
Zanim opowiem Wam o szafie, przypomnę jak wyglądał pokój przed pierwszą i drugą zmianą. Najważniejszą metamorfozę przeszedł na samym początku. Zlikwidowaliśmy kuchnię węglową, która od wielu wielu lat była nieużywana. Kiedyś ten pokój był oddzielnym mieszkaniem z własnym drewnianym gankiem. Mieszkała w nim ciocia mojej mamy. Po jej śmierci, tę część domu włączono do reszty pomieszczeń przebijając do niego drzwi z kuchni. Dopiero remont, który rozpoczęła moja mama całkowicie zatarł pierwotną funkcję tego pomieszczenia.
Poza likwidacją kuchni, została wymieniona również podłoga, okna i usunięty otwór drzwiowy, kiedyś prowadzący do drewnianego ganku. W pokoju ze starego wyposażenia pozostało tylko łóżko i szafki nocne, które przeszły metamorfozę.
Po 3 latach łóżko zostało wymienione, a to sprowokowało kolejne dekoratorskie zmiany w tym wnętrzu. Choć baza kolorystyczna róż i żółcienie zostały to ich natężenie i towarzystwo innych kolorów znacząco zmieniło charakter tego pokoju. Takie zmiany mogłam dokonać, dopiero po paru latach działań w Starachowicach, kiedy moja mama całkowicie zaufała moim wyborom wnętrzarskim. To zaufanie przełożyło się również na to, że szafa we wnęce po kuchni kaflowej mogła w końcu powstać, a ja w trakcie jej realizacji modyfikowałam projekt.
SZAFA NA WYMIAR- DLACZEGO?
Gdybym miała kierować się wyłącznie moim gustem i marzeniami wnętrzarskimi, we wnęce w sypialni nie zrobiłabym zabudowanej szafy na wymiar, a otwarte drewniane półki. Potrzeby funkcjonalne wnętrza były jednak inne, a wnęka wydawała się idealna na szafę. Dom w Starachowicach mimo dość dużego metrażu, po remoncie nie zyskał jeszcze funkcjonalności w każdym pomieszczeniu. Żółty pokój poza dwoma łóżkami do spania i małej odnowionej komody nie miał innych mebli do przechowywania.
Wnęki we wnętrzach to miejsca, gdzie kreatywność może poszaleć. Niezależnie co z nimi zrobimy są bardzo wdzięczną przestrzenią do ciekawych aranżacji. Zabudowana szafa też nie musi być nudna. Czasami zdarza się, że możemy kupić gotowy mebel pasujący w takie miejsce, a czasami bez zabudowy na wymiar nie da się nic zdziałać. Tak było w naszym przypadku.
Meble na wymiar mają tę zaletę, że maksymalnie wykorzystują przestrzeń, którą przeznaczamy na ten cel. Są to też meble w takim wykończeniu o jakim marzymy, czyli same zalety. Firm robiących zabudowy na wymiar na rynku jest całkiem sporo, więc z realizacją też nie powinno być problemu. Dlaczego w takim razie zdecydowaliśmy się zrobić szafę na wymiar sami? I czy to jest możliwe, jeśli nie jest się stolarzem?
STARY DOM-PROBLEMY
Każdy kto kiedyś doświadczył remontu w domu lub mieszkaniu wie, że ściany nie zawsze trzymają się pionów i kątów prostych jak należy. Ci, którzy remontowali stare domy wiedzą o tym najlepiej. W przypadku wnęki po kuchni węglowej piony i katy proste to niedoścignione marzenie. Myślę, że nie jedna firma po dokładnym zmierzeniu wnęki wycofałaby się z projektu, lub zażądała takiej kwoty za szafę, która byłaby poza naszym zasięgiem. To był główny powód, dla którego podjęliśmy się wykonać szafę na wymiar we własnym zakresie.
Początkowo mój projekt był bardzo optymistyczny, zakładający wiele udogodnień i proste, ale efektowne wykończenie. Po bardzo dokładnych pomiarach i różnicach do 5-7cm między dołem, a górą wnęki na pierwszym etapie zrezygnowałam z szuflad. W drugiej kolejności zmieniłam materiał, z którego miały zostać wykonane drzwi. Zrezygnowałam z desek elewacyjnych na rzecz sklejki. Drzwi w pierwotnym planie miały być w formie podobne do okiennic na zewnątrz domu. Ostatecznie szafa odbiega (szczególnie wizualnie) od pierwotnego projektu, ale efekt zadowala i właścicielkę (moją mamę) i mnie.
SZAFA NA WYMIAR-MATERIAŁY
Materiały na wykonanie szafy na wymiar zakupiliśmy w 2018 roku. Zabrakło nam wtedy czasu na wykonanie szafy. Roku później, mimo iż w Starachowicach spędziłam całe lato, moim głównym zajęciem była opieka nad kilkumiesięcznym dzieckiem i to był czas, kiedy wszelkie projekty remontowe zmuszona byłam odłożyć na bok. Dopiero w kolejnym letnim sezonie miałam szansę wprowadzić w czyn kilka zaległych pomysłów i zaangażować w nie również męża.
Choć materiały czekały tylko na nasz pierwszy krok, szafa powstała etapami. Najpierw Yoilan stworzył szkielet szafy z kantówek, co obnażyło najwięcej problemów z wymiarami wnęki. Wtedy też podjęliśmy decyzje o zmianach w projekcie i wykonaniu drzwi ze sklejki. Aby nie stracić pieniędzy zainwestowanych w materiały, których nie użyjemy na drzwi, wykorzystaliśmy je w inny sposób. Plan był na bieżąco modyfikowany na podstawie wymagań przestrzeni i zasobności w materiały i finanse. Ostatecznie do wykonania szafy we wnęce użyliśmy:
- kantówki 7x7cm
- deski elewacyjne o szerokości 12,5 cm
- sklejka 14 mm cięta na wymiar
- metalowe kątowniki
- śruby
- tapeta
- drewniane półwałki
- klej montażowy
- biała farba
- ług do drewna
SZAFA NA WYMIAR KROK PO KROKU
Jak z każdym meblem na wymiar, pierwszym etapem projektu jest wymiarowanie. W przypadku starego budownictwa powinno być ono bardzo dokładne. Nie będę ukrywać, że pomimo starannych pomiarów w trakcie budowy nie obyło się bez poprawek. Takie uroki starych domów.
ZMIANY W PROJEKCIE
Kolejnym krokiem w tworzeniu szafy była budowa jej stelaża z kantówek. Projekt zakładał szafę 3-drzwiową, dlatego na 1/3 szerokości szafy również umieściliśmy kantówkę, do której miały być przymocowane drzwi. W dolnej części szafy planowane były szuflady, ale różnice w szerokości wnęki powodowały zbyt wiele problemów konstrukcyjnych i musieliśmy porzucić ten pomysł. Ostatecznie powstały dwie pojemne półki na całej długości wnęki. Półki powstały z materiału, z którego planowaliśmy zrobić drzwi, czyli nic się nie zmarnowało.
Gdy powstał stelaż, do akcji wkroczyłam ja i w czasie drzemek najmłodszego syna malowałam ściany, kantówki i tapetowałam. Następnie mąż wykonał półki, gdzie każda deska musiała być przycięta na inny wymiar, żeby wszystko grało i hulało. I choć po położeniu tapety miałam plan na szaloną szafę i pomalowanie wewnętrznych półek na różowo, to moja mama zaskoczyła mnie decyzją, że chce mieć wybielone drewno w środku. Znów wyrywałam z codzienności wolne chwile by zabezpieczyć drewno ługiem i lakierem
W kolejnym etapie nad półkami, na całej długości szafy umieściliśmy drążek do wieszania ubrań. Jest on dość wysoko, ale taka była decyzja mojej mamy w kwestii organizacji wnętrza szafy. Ja przy wzroście 180cm bez problemu zdejmuję i wieszam ubrania, natomiast dla niższych osób niezbędny tu będzie drążek do zdejmowania wieszaków.
WYKOŃCZENIE WNĘTRZA SZAFY
Wnętrze szafy, to wykorzystanie resztek materiałów zalegających w domu. Była to dość spontaniczna decyzja po znalezieniu tapety, która leżała bezużytecznie już kilka lat. Początkowo myślałam, że starczy mi jej na całą wnękę. Ponieważ tapety brakło, boki pomalowałam tą samą farbą co ścianę za łóżkiem. Jak widzicie po nierównym pokryciu, farby też brakło. Tak to bywa, gdy działania są impulsywne. Ten element szafy w użytkowaniu jest prawie niewidoczny, dlatego zostawiłam go z takim niedoskonałościami.
Spontaniczne decyzje, które podjęłam przy wykańczaniu wnętrza szafy, miały potem wpływ na końcowy wygląd tego mebla. Powstanie tej zabudowy to proces nie tylko od decyzji, przez projekt, po zakup materiałów i wykonanie. W naszym wypadku, to również proces w wykonaniu samego mebla. Przez całe lato mój mąż krążył między pracą, naszym domem, a domem w Starachowicach. On był głównym konstruktorem, a ja osobą odpowiedzialną za wykończenie – malowanie, tapetowanie i zamawianie brakujących materiałów. I to właśnie czas jaki to wszystko trwało, dał szansę na dojrzewanie i realizację pomysłu na wygląd ostateczny szafy we wnęce.
DRZWI SZAFY- WYKOŃCZENIE
Szafa na wymiar w wersji otwartej stała miesiąc, a ja nie mogłam się napatrzeć ile dobrego wnętrzu zrobiła tapeta we wnęce. Tak powstał w mojej głowie pomysł, by prostą białą szafę z drzwiami ze sklejki podkręcić tapetą. Wybór wbrew pozorom nie był prosty, ostatecznie padło na roślinne wzory (co za niespodzianka) nadające charakter nie tylko szafie, ale całej sypialni. Nie chciałam tapetować całych drzwi, bo czułam, że to będzie za dużo, dlatego zdecydowałam się na umieszczenie tapet w ramkach z drewnianych półwałków.
Zanim jednak położyłam tapetę, drzwi zabezpieczyłam gruntem pod jasne farby firmy Remmers i pomalowałam biała farbą tego samego producenta. Te środki akurat mieliśmy na stanie, bo zostały zakupione do odmalowania białego płotu, a będąc tu ze mną dłużej, wiecie, że zawsze staram się wykorzystywać to co już mam w zasobach domowych.
Położenie prosto tapety, gdy wszystko jest krzywe, to nie lada wyzwanie. Może nie jest doskonale, ale przy tak wyrazistym wzorze nie rzuca się to bardzo w oczy. Tapetę do drzwi przykleiłam na klej do tapet, który zakupiłam w pakiecie. Półwałki, które tworzą ramę, przykleiłam już na tapetę przy pomocy kleju montażowego. Wałki wcześniej załugowałam i polakierowałam lakierem akrylowym. Oba produkty są firmy Flugger.
To jeszcze nie koniec prac przy szafie. Przy okazji odświeżania farby na ścianach planujemy jeszcze uszczelnić szpary między szafą, a wnęką za pomocą gipsu.
ŻÓŁTY POKÓJ PO ZMIANACH
Budowę szafy na wymiar we wnęce pokoju zaczęliśmy w lipcu zeszłego roku, a możliwość udokumentowania fotograficznego efektów naszej pracy miałam szansę dopiero na koniec września. Nie był to jedyny projekt tamtego lata, który wykonaliśmy. Jeden z nich, który wykonałam w 100% sama już Wam pokazałam. To była metamorfoza witryny w pokoju letnim. Drugim jest szafa w sypialni z żółtą ścianą. Małych zmian dokonałam też w kuchni starachowickiej, ale są jeszcze dwa duże projekty, które czekają na małe wykończenia i będę mogła Wam pokazać kolejne zmiany w domu po dziadkach.
Tymczasem, zapraszam Was do obejrzenia pokoju po zmianach i ocenienia ile punktów do przytulności zyskała sypialnia wraz z szafą w wykończeniu tapetą. Jeśli macie ochotę bym Wam też pomogła w metamorfozach wnętrz i podkręciła przytulność jakiegoś pokoju lub całego mieszkania, zapraszam do kontaktu.
Po więcej metamorfoz wnętrz i mebli zapraszam Was tutaj!
ściskam
Iza
2 komentarze
O borze szumiący, jakie cudo!!!!!!
Mam u siebie w przedpokoju miejsce na podobną zabudowę i zainspirowałaś mnie. Nie wiedziałam co mam tam zrobić. Wprawdzie na krótszej ścianie mam wyłączniki, ale jakoś to ogarnę. Fajnie, że pokazałaś krok po kroku budowę tej szafy.
Jesteście z Yolanem obłędni. Pomysł i wykonanie genialne. Te tapety wymiatają.
Jest piękne, nawet te szpary dodają pieprzu.
Nie mogę się napatrzeć :))
Ściskam
Renata bardzo się cieszę, że ta realizacja Ci się podoba i Cię zainspirowała( z tego cieszę się najbardziej)! 🙂
To pokazywanie krok po korku to było nie lada wyzwanie żeby robić zdjęcia.. Yoilan działał znienacka.. i ciągle musiałam mu przypominać, że chcę zrobić zdjęcia! haha
Nie wszystkie etapy udało mi się pokazać, bo ja też malowałam np jak Milo usypiał i miałam 1h zanim słonce zajdzie, a potem światła nie mogłam włączyć, bo młody by się obudził. Więc zamiast robić zdjęcia spreżałam się z malowaniem.. było to wyzwanie 😉
Wybór tapety to ileś godzin siedzenia na telefonie w trakcie usypiania młodego hahah, to był trudny wybór.. nie mogło być za mdło i miało pasować i nadać charakteru. Chyba się udało 😉
Dzieki Renia za komentarz i daj znać jak zrealizujesz swój pomysł 🙂