BAZA PROJEKTÓW DIY
„Poduchy, poduszki, miękkie siedziska. Duże, małe, kolorowe czy jednobarwne. Mam do nich słabość. Potrafią zmienić każde wnętrze i nadać im charakteru, a jednocześnie być praktyczne i wygodne. Na pierwszy rzut oka zrobienie ich wydaje się skomplikowane, ale to tylko pozory. „
Tak zaczęłam wpis cztery lata temu na nieistniejącym już blogu IKEA „tytuurządzisz”. Miałam ogromną przyjemność przez 4 lata co miesiąc wymyślać dla Was i realizować dwa małe projekty -zrób to sam- z rzeczy, które możecie dostać w sklepie. Niestety te treści nie są już dostępne w internecie. Trochę mi szkoda, żeby te 98 projektów (bo tyle ich zrobiłam) przeleżało na dysku, dlatego postanowiłam część z nich wskrzesić na moim blogu.
Dlaczego tylko część? Nie oszukujmy się, nie wszystkie były WOW. Tworzenie kilku projektów co miesiąc według pewnych ograniczeń i wymogów nie jest łatwe, ale za to bardzo rozwijające kreatywność. Choć pod koniec byłam już zmęczona, to tęsknie za tym czasem, kiedy musiałam wymyślać i kombinować, bo to niesamowicie rozruszało moje szare komórki w sferze kreatywności.
PROJEKT NR 61-PODUCHA SIEDZISKO
Serię wpisów #tytuurządziszDIY zaczynam od nr 61 na mojej liście. Skąd taki wybór? Wymyślając projekty zawsze starałam się myśleć, czy sama dla siebie też bym ten pomysł zrealizowała. Wiele z nich użytkuję do tej pory. Część z nich rozdałam rodzinie (bo kolorystyka mi na przykład nie grała z wnętrzem 😉 ), a cześć z nich powtarzam. Tak właśnie było z poduchami siedziskami. Pierwsza wersja, kolorystycznie była daleka od moich wnętrz (zobaczycie na zdjęciach). Wtedy zrobiłam też poduchę siedzisko dla siebie, z granatowej dresówki (zobaczycie ją w dalszej części postu). Niestety po czterech latach na balkonie, w pełnym słońcu tkanina wypłowiała. Przyszła kolej na uszycie kolejnego siedziska. Przy tej okazji poszalałam z detalem i DIY-poducha siedzisko, trochę rozrosło się w formie. Można więc powiedzieć, że dziś prezentuję Wam 2 w 1.
PODUCHA SIEDZISKO -KROK PO KROKU
przygotowanie
Zaczniemy od podstawowego instruktażu na uszycie siedziska. Będziemy potrzebować:
- Tkaninę (najlepsza bawełniana, ale nie tylko)
- Nici
- Nożyczki
- Igła/maszyna do szycia
- Duża igła
- Kordonek
- Wypełnienie(kulka silikonowa) (w projekcie IKEA korzystałam z wypełnień najtańszych poduch -2 poduchy na 1 siedzisko)
- ołówek/kreda
- centymetr
wykonanie
Z wybranej tkaniny wycinamy dwa kwadraty 50×50 cm każdy oraz 4 paski o wymiarach 52×10 cm. Te 2 cm na długości zostawiamy na szwy. Tylko tyle materiału potrzebujemy na siedzisko. Paski zszywamy ze sobą krótszymi bokami, zostawiając 1 cm szwów przy każdym zszyciu. Następnie dłuższe boki przyszywamy do jednego z kwadratów tkaniny. Szwy bocznych pasków muszą stykać się z rogami kwadratu.
Po prawidłowym przyszyciu pasków i wywinięciu ich na prawa stronę wszystkie rogi powinny wyglądać tak jak na pierwszym zdjęciu. W ten sam sposób przyszywamy drugi kwadrat materiału do reszty wolnych boków długich pasków. Zostawiamy jednak 10 cm otwór, przez który odwrócimy pokrowiec na prawą stronę i włożymy do środka wypełnienie.
Pokrowiec wypełniamy kulką silikonowa. Otwór zszywamy ręcznie nitką pasująca do tkaniny. Początkowo siedzisko jest mało kształtne i ładne. Dużą igłą z kordonkiem (musi być mocna nitka) dopasowanym kolorystycznie do materiału, nadajemy siedzisku kształt. Każdą krawędź poduchy przepikowujemy. Wbijamy igłę pod ukosem około 1-2 cm od szwu i przebijamy się pod nim po skosie. Wbijamy igłę blisko miejsca, z którego wyszła i wracamy nią pod szwem także po ukosie, tworząc naprzemienne pikowanie. Tak robimy ze wszystkimi 12 krawędziami (8 długich i 4 krótkie boczne) 😉 Żeby krawędzie poduchy były bardziej wypukłe i mięsiste igłę wbijamy w większej odległości od szwu (z każdej strony w tej samej odległości) i nie żałujemy wypełnienia. Ma się ono dobrze rozpychać na krawędziach. 😉
Po przepikowaniu krawędzi robimy cztery pikowania na środku siedziska. Tą samą igłą z kordonkiem, przeprowadzamy nitkę kilka razy w tym samym miejscu, dość mocno ściągając boki poduchy do siebie.Powtarzamy pikowanie jeszcze 3 razy w równych odstępach. Możemy ułożyć też pikowanie jak symbol 5 na kostce do gry, wtedy pikowania w rogach muszą być bliżej krawędzi. Po przepikowaniu mocno związujemy kordonek (wszystkie pikowania z jednej strony poduchy). Jeśli macie fajne powlekane guziki można je przyszyć w miejscu pikowania.
efekty
Tak wyglądały pierwsze siedziska, które zrobiłam na blog IKEA. Możecie je wykonać w różnych rozmiarach i z różnych tkanin. Tu użyłam bawełny.
W tym samym czasie co poduchy powyżej uszyłam na własne potrzeby siedzisko z dość cienkiej dresówki. Choć początkowo było ładne, miłe i wygodne czas wydobył mankamenty tej decyzji. Materiał na balkonie wyblakł, siedzisko dość szybko straciło formę. Myślę, że większa ilość wypełnienia na pewno przedłużyłaby jego żywot. Z tego co pamiętam robiłam je z ostatków, więc było jak było. Nie mniej służyło dzielnie 4 lata, więc nie jest to najgorszy wybór.
LNIANE SIEDZISKO W STYLU FRANCUSKIM
Gdy dresowa poducha siedzisko zakończyła swą działalność na balkonie, potrzebowałam kolejnej na jeden z foteli tam stojących. W między czasie wymyśliłam sobie, że ze skrawków lnu, których mam całkiem sporo spróbuje sobie sama zrobić ściereczki w stylu francuskim. Wiecie o co mi chodzi? O takie piękne beżowe i szare lny z paskami w w kolorze czerwieni, zieleni lub niebieskim prowadzącymi przez środek lub po brzegach tkaniny. Jak zrobić coś takiego samemu?
Można do tego użyć farb kredowych. Te na zdjęciu dostałam w prezencie, ale mam też takie kupione za własne pieniądze. 😉 Mój stosunek do nich jest bardzo ambiwalentny. Nie lubimy się z tymi farbami przy większych powierzchniach. Zawsze mi z czasem odpryskują mimo dobrego przygotowania mebla. Sprawdzają mi się jednak przy małych formach (jak „skarpety” przy nogach krzesła) lub przy użyciu alternatywnym, czyli do malowania tkanin.
Miałam przyjemność być kiedyś na spotkaniu i warsztatach z autorką farb, Annie Sloan. Tam malowałyśmy świeczniki i stemplowałyśmy na białych serwetkach gąbką i szablonem wzór przy użyciu jej farb. Obie rzeczy mam do tej pory w domu i używam. Mają się bardzo dobrze. Poszłam więc tym tropem i stwierdziłam, że na lnie wymaluje sobie wzór francuskich pasków. 😉 Nie miałam wtedy pod ręką odpowiedniej do tego gąbki, użyłam pędzli. Z perspektywy czasu, będę Was jednak namawiać do użycia pędzli gąbkowych, a sobie koniecznie muszę je zapisać na liście zakupów.
FRANCUSKI LEN DIY-krok po kroku
Efekt końcowy eksperymentów z malowaniem lnu był tak fajny, że postanowiłam wykorzystać ten pomysł przy szyciu siedziska na balkon. Tak powstało lniane siedzisko w stylu francuskim. Co potrzebujecie do wykonania takiego siedziska, poza tym co już pisałam?
- farby kredowe (małe puszki wystarczą do zabawy, a kolory można mieszać!)
- pędzel gąbkowy (nie sugerować się zdjęciem) 😉
- taśmę malarską
Do mojego siedziska użyłam lnu, nomen omen, ze szwedzkiego sklepu. Obie wersje kolorystyczne, szara i beżowa, idealnie się do tego nadają. Najpierw taśmą po środku tkaniny wyznaczyłam najgrubszy pasek do pomalowania. Na zdjęciach krok po kroku widać zieloną wersję. Na poduszce znalazł się kolor granatowo niebieski- mieszanka farby oxford navy i bieli.
Gdy farba wyschła, zerwałam taśmę i nakleiłam nowe wyznaczniki na cienkie paski zewnętrzne. Tu wybrałam wzór: jeden gruby pasek i dwa okalające cienkie, ale tych wzorów jest więcej. Poszukajcie na przykład na pintereście pod hasłem „french linen”, lub zajrzyjcie na moją tablicę LINEN. 🙂
Po wyschnięciu farby, tkanina w tym miejscu jest dość sztywna (szczególnie przy nakładaniu pędzlem zwykłym, nie gąbkowym), dlatego ja następnego dnia wyprałam wszystko ręcznie. Schodzi wtedy zbyt duża warstwa farby z materiału i kolor nie jest już tak intensywny. Przy nakładaniu pędzlem, pigment nie zawsze dobrze wejdzie w tkaninę i mogą wyjść małe niedociągnięcia. Przy nakładaniu gąbką raczej ten problem nie występuje. W przypadku tworzenia lnu w stylu francuskim, nie jest to moim zdaniem duży problem, bo oddaje trochę charakter tego stylu.
Jak już pobawicie się w różne wzory i wybierzecie, ten który chcecie mieć na siedzisku to wracacie do pierwszej instrukcji i zaczynacie szycie. I tu mała uwaga, żebyście nie popełnili tego błędu co ja. U mnie wynikało to z tego, że robiłam wszystko mocno rozłożone w czasie ( farbowałam we wrześniu, szyłam w maju). Dobrze jest pomalować te same paski także na bokach poduchy, tak żeby miały ciągłość. Jeśli jednak zapomnicie, to też nic się nie stanie.
LNIANE SIEDZISKO W NATURALNYM ŚRODOWISKU
Poducha siedzisko w stylu francuskim już w maju wylądowała na swoim docelowym miejscu na balkonie. Sprawdza się bardzo dobrze, estetycznie bardzo mnie zadowala. Jest jeden mankament, który muszę naprawić. Szyjąc ją wyszłam z założenia, że zrobione jest lepsze od doskonałego i do pikowania użyłam zwykłej nici złożonej na dwa razy, bo nie miałam kordonka w odpowiednim kolorze. Przy lnie jednak ten numer nie przejdzie i już na tych zdjęciach poniżej możecie zauważyć, że taka nić puszcza. Dlatego, czy chcę czy nie muszę się udać na zakupy do pasmanterii i kupić kordonek w szarym kolorze, tak jak sama Wam polecałam w instrukcji szycia siedziska. 😉
Takie siedzisko da się wykonać jeszcze w inny sposób. Ja pokazałam Wam najłatwiejszą i myślę, że tańszą wersję. Jak zwykle, mam nadzieję, że instrukcja będzie dla Was pomocna i że ten wpis Wam się podoba. Jeśli macie jakieś pytania co do wykonania, coś jest nie jasne, pytajcie. To co dla mnie wydaje się oczywiste, bo robię to bez problemu, dla kogoś kto zaczyna takie działania może być już mniej czytelne.
Wpisy, które pojawią się u mnie na blogu i będą czerpały ze współpracy na blogu IKEA, będziecie mogli znaleźć na pewno w dziale DIY i pod tagiem „tytuurzadzisz”.
ściskam
Iza
5 komentarzy
Megafajne te siedziska, bardzo lubię ten styl bo są miękkie i przy okazji dość grube. Francuski świetny, też kiedyś malowałam takie paski i gdzieś nawet mam te tkaniny (grube, lniane wory).
Tylko rzeczywiście kulek trzeba dużo włóżyć, bo się ugniatają.
Stylowo wyglądają na Twoim balkonie 🙂
Ściskam
Dzięki Renia 🙂 też lubię ten styl 🙂
Dziękuję za inspirację. A jaki inny jest sposób na takie siedzisko?
Moze kiedys wykonam inny instrukataz i pojawi sie na blogu 🙂
Super pomysł. Zimą przeprowadziłam się do nowego mieszkanka i jak tylko pogoda pozwoli mam zamiar zająć się urządzaniem balkonu (mam „bzika” na punkcie pięknych i zadbanych balkonów :D), więc Twoje inspiracje na pewno wykorzystam, bo są po prostu świetne 🙂