Zapytałam wczoraj na fan-page o post, który najpierw chcecie. Dalszą część zmian w kuchni w domu mojej mamy, czy efekt „PO” pewnej szafki na wysoki połysk. Jednogłośnie wygrała szafka 🙂 Także, zgodnie z głosem czytelników dziś będzie o tym jak pewna szafka straciła swój błysk! 😉
Zanim przejdę do konkretów , chciałabym jeszcze napisać kilka słów na temat tego jak urządzam mieszkanie mojej mamy i dlaczego :). Dobór kolorów. Możecie pomyśleć,że może mama chciałaby stonowanie, szarości,brązy itp… nic bardziej mylnego. Moja mama od zawsze kochała kolory ( choć nie bardzo umie je ze sobą łączyć) Kiedyś miłośniczka ciężkich dębowych mebli, teraz jasnych i białych ( tak moje mieszkanie miało na to wpływ). Bardzo lubi pastele, nie lubi szarości i pewnych odcieni niebieskiego. W moich wyborach kolorystycznych kierowałam się jej gustem, ale starałam się to ubrać po swojemu 😉 Największy kompromisem dla mojej mamy był kolor szary na ścianach w kuchni. W sumie to prawie posłużyłam się szantażem ( jak zmieni podłogę osobiście przemaluję na biało ;p ). Po fakcie okazało się, że efekt końcowy ją zachwyca.. a sąsiadki odkupowały resztki farby 😉 To też był mały przełom w naszym duecie pomysłodawca-odbiorca bo zyskałam 100% zaufania 😉
Remont trwa od maja.I nadal jest dużo do zrobienia. Ja mimo wielkich chęci i ogromnego zapału nie zrealizowałam w tym sezonie wszystkich moich punktów na liście „to do projekt starachowice”. Zrealizowałam kilka dodatkowych z poza listy 😉 no i jakość tak z czasem ta moja lista ciągle się rozrasta o nowe pomysły DIY i metamorfoz starych mebli. Jednym z pierwszych mebli, za który się zabrałam była szafka, o której dzisiejszy wpis. Stoi w domu odkąd pamiętam. Jeden z wielu mebli na wysoki połysk. W dwóch ostatnich zdaniach jest klucz do tego, dlaczego nie pozostawiłam jej w stanie pierwotnym. W domu po dziadkach wszystkie meble były na wysoki połysk.. i stały tam od ponad 40 lat. Wizualnie i ja i mama jesteśmy bardzo zmęczone tego rodzaju dizajnem 😉 Błyskowi powiedziałyśmy „papa” ..( no cały czas mówimy bo jeszcze kilka mebli mam w wersji „do zrobienia” 😉 ). Możecie powiedzieć,że mogłyśmy sprzedać szafkę i kupić nową, taka jak nam pasuje..ale co to za frajda ? 😉 ( szczerze mówiąc, mama miała w planie porąbać na podpałkę do pieca 😉 )
Szafka stała w pokoju, który początkowo miał być nie ruszany w tym roku,ale w miarę jedzenia apetyt rośnie 😉 Decyzja zapadła szybko i nie zdążyłam mu zrobić zdjęcia „przed”, ale to temat na inny post :). Całe szczęście zdążyłam zrobić zdjęcie „przed” szafce. Nawet kilka w trakcie. Z perspektywy czasu w ogóle się dziwie że ja dałam radę jakiekolwiek zdjęcia zrobić w tym czasie.. bo pracowałam na na prawdę wysokich obrotach 😉 Szafka, która miała być zrobiona rach-ciach wystawiła moją cierpliwość i nieustępliwość ( vel bycie upartym ) na próbę. Nie dałam się. Choć przyznam się Wam,że nie powinnam jeszcze jej pokazywać ;p Ma jedną rzecz do poprawienia. Jednak pomyślałam,że jak przy ostatnim pobycie na „placu boju” nie zrobię jej zdjęć, to pokażę ją dopiero w przyszłym roku, a wiem,że parę osób na efekt końcowy czeka już długo 😉
Pomysł na szafkę miałam już w kwietniu 😉 jednej części składowej szukałam 1,5 miesiąca. Nie do końca miałam tylko pomysł jak tej pięknej politury skutecznie i szybko się pozbyć. Przypadki jednak rządzą światem..albo czysta ciekawość ludzka.. 😉
Rozpisałam się ciut tytułem wstępu. Już przechodzę do rzeczy,żeby bardziej nie przynudzać 😉
Ten piękny błysk, ostatni raz był widziany na koniec czerwca 😉
Moim pierwszym planem na zdarcie politury była szlifierka. Wśród wielu czynności przy remoncie miałam też w rękach opalarkę i jedną bardzo stara szafkę na wysoki połysk, która robiła jako pomocnik remontowy. Ciekawość zwyciężyła i wypróbowałam na jej fragmencie działanie opalarki. Okazało się,że politura schodzi idealnie. Zachowuje się trochę jak karmel zrobiony z cukru na patelni, który już zastygł i jeśli jest cienki i się w niego pukniemy to pęka i się kruszy. Politura pod wpływem ciepła opalarki schodzi o wiele łatwiej i szybciej niż farba.
Niestety nie mam dla Was zdjęcia ( tak szybko poszło ), ale na instagramie znajdziecie wideo, które pokazuje ten proces 🙂
Moi wierni pomocnicy 🙂 Pieszczochy, dla których czasami musiałam porzucać szlifierkę, opalarkę bądź pędzel, bo głośno i mocno domagały się pieszczot ;p
Proces usuwania politury był na tyle łatwy i przyjemny,że mój mąż zaoferował swoja pomoc. Ja już dawno przestałam zgrywać „Zosię samosię” przy mężu 😉 więc pozwoliłam mu się pobawić .. i to był mój błąd.. panu Y nie wystarczył fakt,że politurę usuwa się łatwo i dość szybko.. postanowił to przyspieszyć siłą..i narobił mi szpachelką dziur… tym samym dodatkowej pracy. Musiałam wypełnić ubytki szpachlą do drewna. Po wspaniałym początku tej metamorfozy.. pierwsze schody 😉 Całe szczęście łatwe do pokonania 😉
Plan na szafkę był następujący. Biała, na drzwi tapeta, na nogi skarpety 😉 . Szafkę potraktowałam gruntem. ( ten remont i ilość wykonanych metamorfoz nauczyło mnie wszystko traktować przed malowaniem gruntem ;p )
Po 1 warstwie gruntu i 2 warstwach farby akrylowej satynowej i odpowiednim czasie schnięcia mogłam zająć się nogami . Również grunt , 2 warty farby białej ( tej samej co reszta) i ….
..złote skarpety 🙂 Użyłam do nich farby akrylowej fluggera jakby ktoś pytał. Szukałam trochę czasu ładnego odcieniu złota i znalazłam właśnie tam 🙂 Zależało mi na farbie akrylowej bo olejnych , alkidowych używam kiedy już na prawdę muszę.. 😉
Na samym końcu było przyklejenie tapety. Bułka z masłem, jak to mówi mój syn 😉 W końcu już to robiłam i na ścianie i na mojej komodzie ( o TU) . Doświadczenie mam. Zawsze wychodziło 🙂 No i schodek nr 2 😉 Po przyklejeniu tapety okazało się, że pięknie oczyszczone brązowe drzwi ( co by tapeta dobrze się trzymała) pięknie prześwitują przez tapetę i efekt końcowy jest masakryczny…. 🙁 I to spowodowało ,że na ten post musieliście tyle czekać. Tapetę szybko zerwałam ( klej nie schnie aż tak szybko). Usunięcie jednak tego kleju to była mordęga. Jak już mi się udało , dwa razy gruntowałam drzwi na biało. Przy okazji pomalowałam też i zawiasy… i to był kolejny schodek..;) W sierpniu przy kolejnej wizycie, gdy złe emocje w stosunku do szafki opadły , nakleiłam tapetę. Tym razem pomagała mi Beata z ForRenForLiving ( zawsze jestem pod ogromnym wrażeniem jej precyzji i dopracowaniu szczególików ) . Przy naklejaniu i otworzeniu kilku razy drzwi okazało się,że farba z zawiasów ( są widoczne na zewnątrz ) pięknie odpryskuje ( to ten kolejny schodek). Przy ostatnim pobycie miałam odkręcić zawiasy i je wyczyścić i zostawić oryginalny kolor i zamocować gałki. To drugie mi się udało, to pierwsze już nie ..bo brakło odpowiedniej końcówki przy wkrętarce…
No więc… ( wiem, nie zaczyna się tak zdania..) ..ale muszę.. No więc.. wkurzona ciut się poddałam i stwierdziłam,że albo pokażę Wam ją taką jaka jest albo w ogóle.. Może szafka się zawstydzi i przestanie mi te schody ciągle stawiać pod nogami 😉 Obiecuję,że jak już zawiasy będą ładne, przy dużych kadrach z pokoju pokażę Wam ją znowu 🙂 A teraz jeśli dotarliście do tego momentu czytając proszę o wyrozumiałość i przymknięcie oka na pewne niedoskonałości 😉
Ach! Zapomniałabym napisać,dlaczego takie kolory i gdzie ona stoi 😉 Szafka stoi w pokoju, który przeżył największy remont ( zrywanie podłogi, tynków, wymiana okien, burzenie kuchni węglowej, zamurowania starych nieużywanych drzwi, założenie parapetów i nowych kaloryferów i drzwi wewnętrznych..) Generalnie cały prawie nowy jest 😉 . Wcześniej nazwałam go różową komnatą ..było to z lekka złośliwe ;). Mimo to, róż zostawiłam 😉 W 2 odcieniach ( jasny róż+ amarant), dodałam żółty i trochę złota. Wszystko na białym tle. Wszystkie kolory mama bardzo lubi 😉
Przy okazji na zdjęciach jeszcze inne rzeczy które zmieniłam 🙂 Stary 20 letni stołek. Było ich 3 . wszystkie w kiepskim stanie wędrowały po podwórku, garażu i innych gospodarczych pomieszczeniach. Teraz każdy ma inny kolor 🙂 Na zdjęciu jasno różowy 🙂 Reszta w innych odsłonach #projektstarachowice 😉 . Stołki nie były potraktowane po macoszemu. Nie były maźnięte, a porządnie wyszlifowane, połatane, zagruntowane i dopiero pomalowane 🙂 Mała rzecz,ale też trochę pracy 🙂
Kolejną rzeczą „DIY”jest to pudełko ombre. Przywiozłam swoje własne nie używane z domu 🙂 Pomalowane ( i zagruntowane) farbą akrylową ( tą samą co stołek) i następnie wysprejowane od dołu ciemniejszym odcieniem ;). Mam w domu jeszcze takie 3 🙂 eksperyment się udał..więc teraz zrobie w moich kolorach 😀
drewniana podstawka.. wujek, przez płot , drewno ciął na opał…uciął mi 4 krążki 😉 wyszlifowałam. zawoskowałam i mam 🙂 2 ja , 2 mama 😉
poduszka jakby ktoś pytał, tez hand made by me 😉
Przypomnę Wam, jak wyglądał ten fragment pokoju, przed remontem 🙂
i na koniec uwielbiane przez wszystkich zestawienie 😉 before/after 🙂
Mam nadzieję,że ci z Was, którzy czekali na tą metamorfozę, nie są rozczarowani, a miłośnicy politury nie zlinczują mnie bardzo 😉
Mama jest zachwycona i pozytywnie zaskoczona efektem końcowym 🙂 I już nie żałuje,że jej nie spaliła 😉
Kolejne odcinki tego serialu zwanego #projektstarachowice już niedługo 🙂
Iza
103 komentarze
Wyszło rewelacyjnie 🙂
dziękuje Ania 🙂
czarodziejka…chyle czapke….
żadne czary , cięzka praca 😉 dziękuję 🙂
Iza jesteś mistrz!!!!
Choć to nie moje kolory….. jestem zachwycona i z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy.
Buziaki ślę 🙂
Olga , rumienię się 🙂 no i nie moje kolory tylko mamy 😉 ale też mi się podoba 🙂 dziękuje za miłe słowa 🙂
Bosko! Moje gratulacje 🙂
Marta
dzięki Marta 🙂
Świetna metamorfoza 🙂
dziekuję 🙂
Czemu ja jej nie widziałam? Bosko wyszło. Ty to masz wyobraźnię.
haha Ola , ja nie wiem.. bo spałaś dokładnie obok niej 😉 dzięki 🙂
Pięknie wyszło, a co tam niedociągnięcia, efekt łał jest 😀
dzięki 🙂 niedociągniecia będą dociągnięte 😉 tak ich nie zostawię 😉
wow. dałaś czadu.
😉 dzięki 🙂
Szafka jest obłędna !!! Coraz bardziej zaskakujesz mnie pomysłami.
dzięki Beti 🙂 mam nadzieje ze jeszcze zaskoczę 🙂 a w trakcie mam duzy projekt.. ten to bedzie efekt wow :p
Piękna metamorfoza, bardzo kreatywny pomysł. Pozdrawiam
dziękuję bardzo 🙂
Oj cenne wskazówki dla mnie z tą szafką bo sama w przyszłości będę taką odnawiać (na wysoki połysk) i wiem że opalarka mi się przyda 🙂 Piękna aranżacja choć nie moje kolory ale jak ktoś lubi to róż z żółtym i złotem świetnie wygląda 🙂
Mariola 🙂 cieszę się ,że rady się przydadzą 🙂 wiem ze jak szafka była by szara albo czarno-biała w efekcie końcowym to wtedy byłby szał ;p ale szafka dla mojej mamy nie dla wszystkich 😀 i tak sie cieszczę ze odbiór taki pozytywny 😀
szare czy czarne są oklepane (choć sama też w tej kolorystyce zrobię) a ta jest inna i to jest piękne 🙂
oklepane, ale za to jakie popularne ;)) ale jakby nie było.. ja od początku kolorystycznie z trendami nie idę 😉
Kochana – nawet jeśli bilans kosztów farb, tapet, pracy włożonej i prądu 🙂 przewyższa cenę nowej szafki – rozumiem to, warto, warto jest takie rzeczy czynić. To jest magia i sztuka zarazem by dokonać taaakiej przemiany 🙂 Brawo, wszystko mi się podoba….cudownie jest popatrzeć na taką moc kolorów, poczytać o historii Twoich rodzinnych skarbów i dowiedzieć się o zmaganiach z szafką uwieńczonych sukcesem. Czekam teraz na kuchnię, ściskam, isz
Iza, wiem,że kto jak kto ..ale ty mnie rozumiesz 😉
Oczy mam jak pięciozłotówki! Nie wiem czy nie zaklinasz czasu i Twoja doba nie trwa ze 3 razy tyle, co normalnie, ale jestem najwierniejszą fanką serialu #projektstarachowice i czekam na kolejne odcinki. Każdy detal tak dopracowany, że czapki z głów.
Ania 🙂 doba taka sama co u ciebie 😉 żadne czary 😉 postaram się serial ciągnąć na tym samym poziomie co by widzów nie rozczarować 😉 dzieki za miłe słowa 😀
Super metamorfoza. Ja mama też bym była zadowolona.
dzięki 😀
Szczęki w dół i czapki z głów.Ciężka praca-popłaca:)
dzieki wielkie 😀
Przecudownie. Jestes mistrzynią. Metamorfoza ogromna, pracy dużo, ale efekt rewelacja.
dzieki za miłe słowa 🙂 z perspektywy czasu to juz nie pamietam tej ilosci pracy 😉 ten post tylko bedzie mi o tym przypominał 😉
Jesteś mistrzynią metamorfoz. Nic więcej dodać nie można:-)
dziękuję bradzo 😀 :*
Gratuluję wytrwałości i efektu końcowego:) Cudownie wyszła ta szafka, a ja pluję sobie w brodę bo jakiś czas temu wyrzuciliśmy podobną…ehh… Mam jeszcze prośbę, czy mogłabyś napisać jaką farbą malowałaś ten delikatnie różowy stołek? Szukam właśnie takiego pastelowego różu. Pozdrawiam:)
ehh nie wyrzuca sie starych mebli ;p co do stołka, to farba z mieszalnika fluggera ..ale jaki nr to musiałabym sprawdzic na puszcze która jest ode mnie ok 160km ;_) nastepnym razem sprawdzę i napiszę
Super! A patent z opalarką genialny 😀
dzięki 🙂 dzieło przypadku i ciekawosci..ale ułatwiło pracę bardzo 😀
Uwielbiam takie przemiany i te wszystkie starowinki, które przechodzą lifting. Wyszło rewelacyjnie!!
tez lubie takie przemiany.. i oglądać i robić :D: dlatego jeszcze kilka takich bedzie 😉 dziekuje
umarłam!!! coś niesamowitego z tego wyszło!!! ale cierpliwość i wytrwałość to Ty masz nieprawdopodobną naprawdę 🙂
szafka rewelacja, kolory pokoju świetne, pudełko ombre – kradnę, a pomysł na lampkę, nie zawieszoną a postawioną – to juz mistrzostwo. zakochałam się <3
nie umieraj!! kto mi tu bedzie komentował ;p
jak sie na cos uprę tak łatwo nie odpuszczam.. no chyba ze mi nie zalezy 😉
ciekawa jestem jaki kolor pudełka ombre zmalujesz 😉 ja idę u siebie w niebieskosci jeszcze 🙂 mamie moze tez cos jeszcze zmaluję w ten sposób 😀
Efekt WOW 🙂 A co do zawiasów – jak odpryskuje, to bym zdrapała, też będzie pasować 🙂
dzieki. co do zawiasów.. pisałam ze bede zdrapywac.. 😉 jak tylko odpowiedni srubokret do wkeretarki znajdę. bo te co mam są za duze a zasiady łacznie maja ok 30 srubek.. recznie nie podejmuje sie odkrecania.. a czyscic tak jak teraz nie bede bo nie chce uszkodzic tapety na drzwiach i farby z drugiej strony. 🙂 pasować będą bo są lekko miedziane..tak jak śrubki w gałkach 😉
Pewnie wpadasz do mnie więc wiesz, że ja najpierw przerabiam to, co mam a dopiero potem ewentualnie kupuję nowe. Wychodzę z założenia, że jak nie wyjdzie to zawsze mogę wydać kasę na nowe. Wiem z doświadczenia, że w trakcie takiej roboty człowiek jest zły i czasami żałuje, że jednak nie postawił na nowe. Ale potem się okazuję, że to był dobry pomysł. Poza tym to, co przerobione w jakimś stopniu jest niepowtarzalne i nie znajdziesz identycznego nawet w sieci. Dlatego podziwiam twoje metamorfozy mimo, że kolor to nie moja bajka. A dla mamy brawa za odwagę. Pewnie jesteśmy w podobnym wieku 🙂
Lilla wiem wiem 🙂 i podziwiam cała metamorfozę twojego mieszkania 😀 co do odwagi mojej mamy i kolorów.. ja wiem ze dla miłosniczki B&W to jest odwaga.. ale dla kogos kto lubi kolorowo.. to żadna odwaga 😉
a co do złosci i ilosci pracy.. to ta szafeczka mimo wszystko to pryszcz.. w porównaniu z kilkoma innymi rzeczami które skonczyłam lub cały czas robię 😉
mama rocznik '54 😉
pozdrawiam ciepło
Świetnie wyszła:)
Podobają mi się Twoje pomysły:)
dziękuje Monika 😀
Cudowna metamorfoza! 🙂 Kawał dobrej roboty <3
dzięki Ada 😀
Rewelacja! Szafka jest nie do poznania. 🙂 Masz naprawdę świetne pomysły i dużo energii do ich realizowania. Czekam na kolejne wpisy z domu Twojej mamy. :))
Pozdrawiam Iza!
Iza.. dzieki..choc energii mam juz mały deficyt po ostatnich 4 mscach 😉
Niesamowita metamorfoza jestem pod ogromnym wrażeniem
dziekuje Diana 😀
Uwielbiam Prl-owski dizajn, a Twoja szafka wyszła fantastycznie, i te skarpetki..ach jak ja je uwielbiam;) Też przerobiłam podobną http://thirdfloorno7.blogspot.com/2015/07/slicznotka-z-prl-u.html i też ma skarpety;) Ps.śliczna ta stara szafa art deco , pewnie z niej też coś fajnego wyczarujesz, pozdrawiam.
Ada 🙂 ja tak srednio lubie..ale po metamorfozach lubię bardzo 😉 tak jak pisałam wysoki połysk mi sie przejadł 😀
Iza rewelacja! Widac ciezka prace i ogrom serca wlozonego w ta metamorfoze! A efekt koncowy zachwyca i wersja after jest nie do poznania;) Gratuluje pomyslu i zdolnych rak:) Uklony rowniez w strone Twojego meza;) Pozdrawiam Ala
dziekuje ci bardzo 😀 rzeczywiscie "after" to jakby zupełnie inny mebel 😉 a maż tym razem troche dodał mi pracy wiec nie wiem czy te ukłony w tym przypadku mu sie należa ;p
pozdrawiam 🙂
Mam stolik na wysoki połysk i tak miotałam się co z nim zrobić, a tu proszę potraktuję opalarką, dzięki za inspiracje. Metamorfoza wyszła świetnie i wiem ile to trzeba pracy, brawo !!!!
O ! Cieszę się że pomogłam i miotanie zakończyłam 😉 dzieki za miłe słowa 🙂
tyle tu wow, ze już nie wiem co napisać…. Matko ile pracy a jaki efekt!!!! Iza jesteś nieziemska!!! zbieram szczękę!!! No wsyztsko jak z katalogu jakiegoś… wielkie gratulacje! że o zdjęciach nie wspomnę :*
Kasia, to jedna z łatwiejszych metamorfoz jakich sie podjełam przy tym remoncie ;p dziekuje za miły komentarz 😀 :*
Bardzo ładnie to wyszło 🙂 ale powiem Ci że kicie masz super, zakochałam się 🙂
dzięki 🙂 kicie są fajne.. choc ta na pierwszym planie ostatnio zagineła.. mamy nadzieje ze sie znajdzie..bo to pieszczoch był nieziemski…
Świetne wykonanie..Jestem pod ogromnym wrażeniem..Czekam na kolejne odsłony:)
dzięki Kasia 🙂 kolejne odsłony postaram sie juz w tym tygodniu 😀
Iza to są po prostu czary!!!!! Jesteś genialna i nic więcej nie napiszę;) Uściski Kochana!
mówisz ze na miotle latam ? ;p no prawie 😉 przy zamiataniu podłogi tak to prawie wyglada jakby latała 😉 dzieki Ola za miłe słowa :*
Bosko wyszła:) A jaki to podkład i jaka farba satynowa (firmy)?
Ismena dzieki. o farbach i podkładach chyba juz pisałam na FB. Podkładów w trakcie remontu uzywałam 3 róznych. Jesli dobrze pamietam tu był fluggera. farba zwykła akrylowa biała satynowa Lukensa ( leroy Merlin) ..ta złota na nózkach to flugger.
trzymając się złotawo-żółtej kolorystyki powiem tylko: miodzio!
Nie no wymiatasz Kobito!!! Bardzo pozytywny, kolorowy pokój i brawo za to, że we wszystkim uwzględniasz gusta Mamy!!! Przecież to Ona ta będzie mieszkać i musi czuć się wspaniale, a że doradzasz Jej to i owo znając się na tym to już inna kwestia 😉 Fajnie, że pokazujesz jak taki połysk można "ugryźć", ja uwielbiam DIY i wszelkie przeróbki ale dużych mebli jak dotąd się bałam i nadal się boję, ale wierzę wciąż, że w końcu mój strach mnie opuści. Teraz mi łatwiej, bo w domu już nie jest jak w muzeum i mogę teraz dłużej czekać na upragnione rzeczy, zmieniać coś dla przyjemności. Wcześniej chciałam w miarę szybko zapełnić kąty, żeby nie było tak pusto i zimno 😉 BRAWO jeszcze raz i czekam na kolejne posty w tym temacie 🙂 Buziaki!!!
Rewelacyjne kolorki, bardzo mi się podoba 🙂
Ogrom pracy i schody – a efekt bardzo fajny.
Ciekawa kolorystyka choć nie moja 🙂
Pozdrawiam
Świetna przemiana 🙂
Mega metamorfoza. Ciężka praca na prawdę się opłaciła,a Twoja mama ma wielkie szczęście,że ma tak zdolną córkę :))
Niezłe! Napracowałas się!
Wzór wyszedł świetnie. Metamorfoza na plus 🙂
Re-we-la-cja! Super Iza, świetny zestaw kolorów, jestem zauroczona 🙂
Jest po prostu przepięknie, co za zmiana! Uwielbiam takie projekty diy!
Co za odmiana!!Ś L I C Z N A szafka!:-)
Hmm ja również uwielbiam PRL. I te szafki ze zgrabnymi nóżkami. U Ciebie w złotych skarpetakch – świetne!
raaaaaaaaaaaaaaaany,padam do nóg z podziwu za samozaparcie (mój stoliczek PRL od roku ma niedomalowany fragment nogi;p)
szafka wygląda zjawiskowo!
wygląda bajecznie!!!!!:)
Jestem pod wielkim wrażeniem!!! Niesamowita metamorfoza, na pewno opłacało się włożyć dużo pracy bo efekt jest super.. 🙂
Ja jeszcze nie odważyłam się na taką poważną metamorfozę, ale wszystko przede mną.
Takie osoby jak Ty motywują mnie do działania, także dziękuję !!!
Pozdrawiam..
Cudeńko! Jestem zachwycona! Uwielbiam takie metamorfozy 🙂
Rewelacja
Super wyszło. Co do zawiasów chciałam zaproponować wymianę na takie w kolorze nóżek, ale już doczytałam w komentarzach, że po oszlifowaniu będą pasować do gałek. Tak więc będzie super. Niepotrzebnie malowałaś 😉
Mam podobną komodę do przerobienia.
Chodzę koło niej już dobre 2 miesiące i nie wiem czy się za to brać 🙂
Dałaś mi kopa w tyłek tymi zdjęciami! dziękuję 🙂
Świetna metamorfoza i fajna lampka 🙂 Pozdrawiam
A ja mam pytanie co do żółtej lampki. Gdzie ja kupiłaś? Zdolna z ciebie bestia!
lampka z jest ze sklepu Bylight.pl i ja serdecznie polecam 😀 a za miłe słowa dziekuje 🙂
Też robiłam metamorfozę szafy z PRLu o wysokim połysku. Jednak niczego nie szlifowałam. Jest farba, która świetnie sobie radzi i nie kosztuje zbyt wiele. Ułatwia pracę. Poki co wytrzymała bez zarysowań już ponad rok. Wyszło świetnie! Pozdrawiam, Kasia.
WOW! Rewelacyjna metamorfoza. Szafka wymiata, a te kwiatni na niej to prawdziwy majstersztyk! Zmiana na piatke z plusem 🙂
Dobra robota! Sama od czasu do czasu odnawiam takie starocie i wiem, że praca przy nich jest warta efektu. Pozdrawiam i dodaję do obserwacji w oczekiwaniu na inne metamorfozy 😉
bardzo fajna zmiana, my kilka miesięcy temu pracowaliśmy nad podobnymi komodami, ale zdecydowaliśmy się na usunięcie starych zawiasów i wstawienie nowych, takich, których nie widać z zewnątrz, byłam temu przeciwna, ale teraz ciesze się, że mąż naciskał w tej kwestii 😉
a gdzie została zakupiona tapeta, jest prześliczna.
sklep pieknetapety.pl
Ślicznie wygląda i bardzo stylowo.:) Podziwiam pracę i efekt.:)
[…] „różowej komnaty” ciąg dalszy dziś na blogu 🙂 . Tym razem kąt, na przeciwko komody, którą pokazywałam Wam ostatnim razem ( dziękuję za TYLE ciepłych i miłych słów o jej […]
[…] w pierwszym pokoju, który Wam pokazywałam tu i tu, wpłynęły jeszcze w kilku miejscach na wygląd drugiego pokoju. Mojej mamie bardzo spodobały się […]