Odzew na ostatni post z metamorfozą części kuchni cieszyła się dużo większym zainteresowaniem niż się spodziewałam 🙂 Dziękuję Wam za te wszystkie super miłe i motywujące komentarze. Na blogu, na fan page-u i instagramie 🙂 W tym roku ostatni raz już nadaję z tej kuchni ( chyba) .. Mam jednak nadzieje,że ta dawka koloru i metamorfoza tej strony pomieszczenia zostanie Wam w pamięci na długo. Nie ukrywam,że to moja ulubiona część kuchni i właśnie siedząc przy stole,który oglądaliście ostatnio, lubię się na nią gapić 😀
Wspominałam, już że w tym pomieszczeniu, aż tak wielkich zmian miało nie być. Na pewno nie było w planie wymiany kafli na ścianie. Chciałam jednak mamie zaproponować, chociaż ich przemalowanie. Wtedy mama sama do mnie zadzwoniła i powiedziała,że jednak zrywa kafle i chce nowe 😉 Wysłałam jej kilka zdjęć z pinteresta z propozycjami kafli. Stwierdziła, że nic jej się nie podoba, że chce takie jak mam ja (duże , białe matowe 30×60 cm) . Potem wybrałyśmy się do Ikea obejrzeć kuchnie i tam mama zobaczyła wszystkim dobrze znane kafle typu „subway” i innych już nie chciała. Nie,żebym jej takich nie proponowała 😉 Tyle ,że na zdjęciach jej się nie podobały ;p I tak to jest z moją mamą. Musi dotknąć,zobaczyć na żywo żeby wiedzieć czy jej pasuje. 🙂 Mojej mamie brak wyobraźni przestrzennej i to często utrudniało nam współpracę,gdy ja coś mamie tłumaczyłam i już widziałam to dokładnie w swojej głowie , a moja mama nie potrafiła tego sobie zwizualizować 😉 Całe szczęście miała duże zaufanie do mnie i za bardzo mnie nie męczyła w tej kwestii ;p
Plan na zmiany w kuchni powstawał tak na prawdę już w trakcie remontu. Nie miałam więc z góry ustalonego projektu zmian.( tak jak pokoju obok). Cieszę się jednak,że udało się to zrobić całkiem spójnie i wstrzelić w gusta mamy 🙂
Zanim przejdziecie do opisu i zdjęć na pierwszy rzut zestawienie przed/po 🙂
A teraz nacieszcie ostatni raz oczy tą zielenią, bo więcej jej już nie zobaczycie.. no w tym odcieniu i w tym pomieszczeniu przynajmniej ;p
Rozpoczynając remont pokoju, który częściowo już Wam pokazywałam, założenie było takie, aby uratować drewniana podłogę. Wyczyścić, rozjaśnić. Pod moją nieobecność fachowcy poradzili mojej mamie zerwać tą i położyć nowe dechy. Ja nadal nie mogę się z tym pogodzić, bo uważam,że ta stara nawet z ubytkami była by ładniejsza niż nowe sosnowe dechy. Za późno było już na interwencję, niestety. Zapytałam mamy , w takim razie jaki ma plan na stare deski.. Mama,że na szczeble do płotu… i tu już się mocno sprzeciwiłam. Z dech zrobiliśmy blaty w kuchni, półki, bok zabudowy ( zmywarka) , wyspę kuchenną i nawet na moje nowe biurko starczyło ;p ( tak , kiedyś pokażę) i starczy na parę innych rzeczy 😉
Deski miały na sobie kilka warstw farb nakładanych przez ostatnie 50 lat. Czyszczenie u stolarza takich desek jest dużo droższe. Dlatego, aby nie nadwyrężać budżetu remontowego opalaliśmy z mężem dechy z farby i dopiero wtedy oddaliśmy do czyszczenia.
Deski mieliśmy wyczyszczone , wymierzone i opisane . Niestety stolarz nam je schrzanił . Krzywo poucinał, w niektórych miejscach były za krótkie. nie mówiąc o tym ,że powinien przejeść szkolenie z pojęcia „linia prosta”. Nie mogę powiedzieć nic dobrego o tej współpracy niestety.. 🙁 Cudem mojemu mężowi udało się jednak te dechy uratować i zamontować. Nie jest tak jakbyśmy chcieli,ale musi być jak jest.
Tu jeszcze widać brązową framugę od drzwi do kuchni. Drzwi ostatecznie będą zmienione na białe, ale framugi nie ruszaliśmy. Pomalowałam ją po prostu na biało 😀
Blaty i półki nad nimi zostały pomalowane białym olejem ekologicznym do blatów kuchennych. Długo takiego szukałam do siebie do domu i całkowicie przez przypadek trafiłam na niego w LM. Wzięłam małe opakowanie na próbę i efekt bardzo mi się spodobał. Potem okazało się,że nie ma go więcej. Nawet w internecie. Napisałam do producenta. Odesłał mnie do jednego ze sklepów, który sama znalazłam, a który nie miał na stronie tego oleju. Napisałam jednak do nich i odpowiedź dostałam po chyba 3 tygodniach( jak już zdobyłam go gdzie indziej) … Zdeterminowana poszłam raz jeszcze do LM i trafiłam w końcu na miłego pana , który wygrzebał kilka ostatnich opakowań z głęboko ukrytych pudeł.
W kuchni ustawienie szafek mogłoby być dużo fajniejsze i wygodniejsze, gdyby nie kuchnia węglowa. Nie może być jednak zlikwidowana, bo tak jest ogrzewane mieszkanie i ciepła woda 🙂 Ma to też swój klimat, więc bardzo nie ubolewam 🙂
Okap został ten sam, został tylko wymyty porządnie 😉 Miałam w planach przemalowanie, ale po czyszczeniu okazało się,że całkiem nieźle pasuje do szarych ścian 😉 ( zniknął żółty odcień ;p )
Mój mąż przy pracy 😉 Kuchnię u nas w domu składał też mąż. Ma więc porównanie dwóch systemów IKEA ( starego i nowego). Mówi,że stary składało się łatwiej, ale te szafki mają duży plus za wykorzystanie przestrzeni wewnątrz. Swoja drogą wyobrażacie sobie wziąć kredyt na kuchnię w sklepie, ( czyli zakupić ją ) i jej nie odebrać z magazynu ?? Odebrać tylko szafę i parę drobiazgów 😉 Takie rzeczy tylko jak zakupy robi moja mama z moim mężem i moim synem 😉 Okazało się,że w sklepie,po raz pierwszy mieli taki przypadek i nie wiedzieli jak go rozwiązać 😉 Żeby przewieźć kuchnię ze sklepu do Starachowic ( ok 180 km) prosiłam o przysługę przyjaciół. Wszystko było dograne co do przecinka, przeze mnie bo nie mogłam tam być. Pewnie długo bym się nie zorientowała, co się stało, gdybym nie zapytała męża, jak wrócił do domu coś około północy, gdzie postawili piekarnik.. W życiu tak mięsem nie rzucałam, taką ilością i z taką prędkością ;p Następnego dnia wykonałam masę telefonów i udało się sytuacje rozwiązać. Tu należą się ogromne podziękowania Beacie i Arkowi 🙂 :*
Jednym z wyzwań było dla mnie zaprojektowanie szafek w kuchni na długości 2 metrów. Mam chciała mieć tam kuchenkę, zmywarkę, zlew i miejsce na butle gazową. Dużo.Przekonałam mamę by zmieniła starą i w połowie działającą kuchenkę na płytę i oddzielny piekarnik. Piekarnik przeniosłam na inną stronę kuchni. Problemem dla projektantów w IKEA było umieszczenie płyty nad dwoma szafkami po 40cm w których byłby szuflady. Ja jednak się uparłam bo innej opcji nie było. I okazało się,że się da! i na dodatek ma to swoje duże plusy 🙂 Wydaje mi się,że duża zasługa jest tu dość grubego blatu. Płyta od spodu nie wystaje poza blat i o nic nie zahacza. Butla gazowa mieści się w pierwszej dużej szufladzie( na wysokość całej szafki) i jest to super wygodna opcja przy zmianie butli. ( nawet pan od wymiany butli zachwycił się pomysłem ;p) Oczywiście płyta gazowa została podłączona i sprawdzona przez fachowca. Inaczej sobie nie wyobrażam.
Dzięki temu na 2 m zmieściło się wszystko co mama chciała. Gdyby była możliwość łatwego przeniesienia rur, odpływu itp rozmieściłabym to wszystko jeszcze inaczej. Jednak całość musiała znaleźć się właśnie na tej ścianie. Cieszę się,że dałam radę 😉 . Dla ciekawych rozmieszczenie szafek to : 40 cm jedna głęboka szuflada ( z butla gazową) + 40 cm szafka z 4 szufladami+ 60cm szafka pod zlew ( z dużą szufladą na kosz na śmieci itp)+ 60cm zmywarka pod zabudowę. Razem 2 metry 🙂 Jedyny minus mało blatu, ale z tym też sobie poradziłam 😉
Nie ma prawdziwego remontu bez przygód 😉 U nas ich było wiele, mój mąż pierwszy raz widział jak nadużyłam brzydkich słów w ciągu paru minut.. i nadal mnie kocha ;p Więc wszystko skończyło się dobrze. Jednym ze „schodów” w remoncie kuchni były drzwi do zmywarki pod zabudowę. Zamawiając zabudowę w sklepie, pytałam się czy nowym systemie drzwi pasują do każdej zmywarki na rynku ( u siebie mam stary system i pasowały ;p ) . Dostałam odpowiedź twierdzącą. Niestety okazuje się,że do tej co kupiliśmy, nie pasowały.. Po założeniu drzwi zmywarka tylko lekko uchylała drzwi.. 🙁 Trzeba było szybko coś wymyślić. I tak z drewna, które zostało z wymiany elewacji domu, mąż zrobił drzwi według mojego pomysłu. Ostatecznie efekt bardzo mi się podoba. Chyba nawet bardziej,niż drzwi od kompletu 🙂 a mój mąż stale zyskuje nowe umiejętności 😉
Drzwi pomalowałam tym samym olejem co blaty.
Tyle tytułem wstępu 😉 Teraz więcej zdjęć po zmianach 🙂 Zauważyłam,że zdjęcia w Starachowicach robię na szybko w biegu tak jakoś 2 h przed odjazdem. Bez statywu i blendy lub lampy.. więc zadowolona z nich nie jestem. I obiecuje kiedyś zrobić je porządnie. Pewnie na wiosnę dopiero 😉
Te poniżej robiłam odjeżdżając po spotkaniu #bloggersphotomeeting. Jak widzicie , kuchnia przetrwała najazd tylu osób 😉
W głębi przedpokój, za który biorę się w przyszłym roku 😉
Na zdjęciu widać, coś co teraz wygląda na stół. Na jednej z grup na FB zostałam zapytana po co dwa stało na tak małej przestrzeni. Jeśli jeszcze kogoś to dziwi to spieszę donieść,że przestrzeń nie jest mała ( tylko mało ustawna bo na każdej ścianie ma drzwi) a to nie jest stół. To jest baza, na wsypę kuchenną. Będzie miała do nóg dołączone duże koła. Pod spodem do połowy długości będą półki. Lub mały pomocnik na kółkach wsuwany pod wyspę. Te półki ( lub pomocnik) ma też pełnić rolę maskującą dla rur i licznika, które aktualnie wyglądają mało estetycznie. Ta wyspa rozwiązuje problem małej ilości blatu w kuchni. A dziewczyny, które tam były , wiedzą,że wyspa idealnie się tam sprawdza 🙂 I jak wspominałam,zrobiona jest z dech ze starej podłogi . Zrobił ją mój mąż , jak zwykle według mojego pomysłu. Taka z nas para ! ;p
Jeśli zastanawiacie się skąd moja mama ma tyle pastelowych kolorowych gadżetów do kuchni ..to już odpowiadam..córka jej kupiła 😉 Kupowałam przez kilka miesięcy 😉 wiedząc już,że pastele się pojawią w kuchni. Część z nich jest prosto z mojej kuchni..np ciemno miętowe rzeczy, które na zdjęciach w internecie wyglądały na błękitne..a w domu okazywały się miętowe 😉
Gdzie jest w końcu piekarnik ?? A tu 😉 Na tej ścianie przestawiłam kredens i wstawiłam pomiędzy nim i lodówką dwie szafki. Jedna na piekarnik, druga z szufladami. Jest dodatkowy metr blatu 🙂 Łatwiej wyjmuje się rzeczy z lodówki ( tzn. będzie, jak tylko mąż zmieni stronę otwierania się drzwi) i jest miejsce na kolejne półki nad blatem 😉 Tam też są kafle na ścianie. Kolejność szafek stojących pod blatem nie jest przypadkowa. Piekarnik nie powinien być przy lodówce. W tym przypadku ma 40 cm przerwy 🙂
Obrabiając zdjęcia uświadomiłam sobie,że coś bardzo mi przeszkadza wizualnie, jak patrzę na ścianę z kredensem. Ten miszmasz za szybami. Dlatego będąc następnym razem w Starachowicach, poradziłam sobie z tym problemem 😉 i zrobiłam zdjęcia, które znajdziecie niżej 🙂
Zdjęcia poniżej robiłam we wrześniu 🙂 Kredens zyskał materiał w szybach i jakoś tak od razu przyjemniej się zrobiło. Oczywiście zdjęcia robione na 2 h przed odjazdem 😉
Zwykłe polne kwiaty w emaliowanym wazonie a kuchnia jakaś taka piękniejsza.. nie sądzicie ? 🙂
Bardzo lubię jak na tych półkach stoją zioła( jak na zdjęciach wyżej) . Niestety dopóki nikt na stałe tam nie mieszka, a przyjeżdża się tylko na weekendy, zioła są tylko latem, jak jesteśmy dłużej.
Okrągła taca, to taca z Ikea. Nie ruszałabym jej, gdyby nie to,że już coś z nią kombinowałam 😉 Postanowiłam ją przemalować na różowo. Moja mama jednak chciała na niebiesko.. i tak poszłam na kompromis 😉
Kredens na pewno Wam wpadł w oko, więc podpowiadam,że też w domu jest od początku. Przeżył wiele. W tym wyprowdzkę do garażu i bycie przechowalnia śrubek itp 😉 Parę lat temu moja mama z tatą go odnowili. Niestety pomalowany farbą olejną już zżółkł ( nie widać tego na zdjęciach), więc w przyszłym roku idzie w moje rączki 😉 Kolor zostawię biały. Zmienię gałki. I zastanawiam się czy blat nie zrobić tak jak reszta kuchennych 🙂
Mam nadzieję,że taka dawka zdjęć z kuchni mojej mamy wystarczy Wam już w tym roku 😉 a pastelowe kolory poprawią humory w ten pochmurny dzień.
Zostało mi tylko pokazanie Wam jak dom zmienił się na zewnątrz 🙂 Co oczywiście zrobię w swoim czasie 😉
Jeśli ktoś przegapił poprzednie wpisy z Projekt Starachowice, to podaję niżej ściągawkę 🙂
projekt starachowice- plany remontowe
Tradycyjnie, jeśli macie jakieś pytania, piszcie – odpowiem 😀
Iza
60 komentarzy
Widać sporo pracy. Piękny efekt, który sprawia, że kuchnia wydaje się niebywale radosna. Ale to co widzę poza zdjęciami, to Twoją wspaniałą pasję do wnętrz, miłość do mamy, umiłowanie do tego miejsca i frajdę w odnawianiu poszczególnych pomieszczeń. Wspaniała praca. Świetnie się spisaliście. Fajnie, że tak dużo zdjęć, można kuchnię obejrzeć z różnych stron.
Dzięki za tak przemiła słowa 🙂 musze ci powiedzieć ze są wyjątkowo trafne. Dobrze czytasz między zdjęciami 🙂 dziękuję :*
Wyszlo rewelacyjnie:) Chetnie bym sie tam rozgoscila. Pomysl z blatami i drzwiczkami do zmywarki fantastyczny. Takie bielone lekko drzewo wyglada naprawde dobrze. I jest kredens w calej okazalosci, krateczka w szybkach uporzadkowala haos i wprowadzila sielski nastroj. Sama poluje na takowy kredens do mojej blokowej kuchni. Kuchnia z przecietnej zrobila sie cudna. Swietnie sie spisaliscie. Az raczki swierzbia, zeby isc w Waszym kierunku i przeorganizowac, przemalowac swoja
Sylwia dzięki. Ja lubię bielone drewno. Bardzo nie lubię jak ono żołknie od światła. A recykling tez lubię wiec tu mogłam się wykazać . Zachęcam do naszej drogi ale ostrzegam..wykancza fizycznie 😉
A skąd jesteś? Jeśli z mazowsza to ja taką chyba mam tylko nie wiem w jakim stanie bo nie ma mnie w pl. Jak by co to daj znać to dowiem się jak to wygląda:)
Ślicznie wyszło, jestem pod ogromnym wrażeniem.
Dziękuję Ania 🙂
Pyszna kuchnia, wygląda jak lody śmietankowe z kolorową posypką 🙂
Coś w tym jest 😉
JESTEM W SZOKU! nic więcej nie napiszę <3
<3
Cudowna kuchnia 🙂
Dziękuję 🙂
Pomijając ogrom pracy i talentu włożonego w taką metamorfozę – co jest oczywiste, to zachwyca mnie twoja dbałość o szczegóły. Dla mnie to jest naprawdę niepojęte, jak znalazłaś na to czas, siłę i ochotę. Gratulacje i szacuneczek!
Najmniej musiałam szukać ochoty n..bo lubię. .szczegóły. . To one tworzą całość 🙂 jakbyś zdjęła te wszystkie kolorowe duperele to by to była zwykła szaro biała kuchnia 😉 :))
WSPANIAŁA PRZEMIANA! Brak słów 🙂 Kuchnia wyszła ślicznie!
Dziękuję bardzo 🙂
Widać ogrom pracy i zaangażowania, a efekt super, czysto, świeżo i bardzo przyjemnie.
Najfajniejsze elementy to te wykonane jakby z niczego 🙂 Uwielbiam.
Fajniutkie dodatki.
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję ci bardzo 🙂 tez lubię te elementy kuchni gdzie najwięcej pracy wlasnej wlozylismy 🙂
Kuchnia jak z katalogu 😉 Pięknie,przytulnie i romantycznie:)
Fajna z Was ekipa:)
W katalogu miałaby mniej duperelek na półkach 😉 ale dziękuję za komplement :*
Przepięknie. Nawet sobie nie wyobrażam ile Was to pracy kosztowało, Mama musiała być zachwycona! Ja bym chciała aby mi ktoś takiego cudu dokonał 🙂 Piękne są te nowe płytki, mimo iż podłoga została taka sama, wszystko współgra. PasteLOVE skrada serce! Wspaniale, gratuluję Wam wytrwałości, zapału!
Dziękuję Paula.Mam jest zachwycona i nie może się doczekać przeprowadzki na stałe. A co do cudów. .to ty teraz u ciebie w domu nie masz właśnie takiego procesu co się cudem zakończy 😉 ?
Pięknie,każdy element do siebie pasuje wszystko ze sobą idealnie zagrało…jestem pod ogromnym wrażeniem. Duży szacunek za ogrom pracy ale chyba radość mamy wynagradza wszystko.Pieknie😊
Dziękuję Monika. Mama ma radość ale my też. Bo mamy satysfakcję z wykonanej pracy i piękne miejsce do odwiedzin 🙂
rety, tekstem mogłabyś i kilka postów obdarzyć… już zapomniałam, co chciałam po pierwszym akapicie napisać… hihi ale i tak najważniejsze, co chciałam napisać , to WOW!! jesteście niesamowici. świetna z was drużyna. kawał roboty wykonaliście i efekt jest piorunujący. kuchnia w całości i w szczególe pięknie się prezentuje.
te deski! ach i och! ten kredens pozostawiony! te lampy. te dodatki! te wszystkie sprytne rozwiązania!
jest czad!
Haha pisałam na FB ze pewnie tekstu za dużo ale jak człowiek tyle serca w to włożył i pracy to ma potrzebę się wywnetrznic ;p dzięki za fajny komentarz :*
Piękna ta kuchnia. Dużo pracy – ogromny efekt WOW! Jest mega kobieca i taka babcina (kojarzy mi się z kuchniami moich prababci – u jednej stał piec, a u drugiej kredens, którym się nieustannie zachwycam), ma się ochotę piec w niej ciastka i pić herbatę parzoną w imbryczku. Wyspa będzie świetnym dopełnieniem, co do kredensu – wymiana gałek na pewno mu się przyda, a blat nowy też by fajnie wyglądał (choć biały jest taki jaki ja pamiętam u mojej prababci :)). I tak jak pisałam poprzednio – sprawiłaś, że ta pstrokata podłoga, jest jakby mniej widoczna, a może to kwestia zdjęć 🙂
Kuchnia dla mamy..a mama kobieta i juz babcia ..choc żwawa bardzo 😉 wiec wszystko gra ! Co do podłogi to myślę że to kwestia kilku rzeczy..szare ściany uspokajają tez miszmasz podłogowy. .więcej światła z okna tarasowego. .podłoga błyszcząca odbija światło i mniej widać wzór. .no i wcześniejsza zieleń była tak rażąco ze człowiek szukał uspokojenia wzroku i patrzył w podłogę. ..a teraz miło patrzy się na ściany i to co na nich i nie zwraca się uwagi na podłogę 😉
Iza ileż Ty tam pracy i serca włożyłaś!!! Ale efekt jest niesamowity:)) Biel w połączeniu z tymi wszystkimi kolorami, wygląda to fantastycznie! Uściski wielkie:)
A wiesz Ola ze wszyscy tu mówią o białej kuchni.. a tu tej bieli wcale dużo nie jest 😉 Nie jest to typowa biała kuchnia gdzie sciany, cała zabudowa kafle i meble są białe 😉 Mysle ze jasne drewno i duzo tych jasnych kolroowych dodatków sprawia takie wrazenie 😀 Sciskam równiez 🙂
Jestem pod ogromnym wrażeniem Waszej pracowitości i pomysłowości. Kawał dobrej roboty!!
Pozdrawiam
Dziękuje Beti 🙂
Uwielbiam tą kuchnię, wiesz? Te wszystkie pastelowe drobiazgi, bielone blaty i półki, rzeczy z historią… To nie jest kuchnia jak każda inna, z pewnością nie "katalogowa" tylko naprawdę niesztampowa. Musi robić furorę wśród rodziny i sąsiadów. Prawda to, czy też ludzie nie zwracają na takie rzeczy uwagi?
Gu nie wiedziałam , ale super miło w końcu to wiedzieć 😀 I te wszystkie super miłe komentarze od ciebie to mjót na me serce :* Co do kuchni u nie których robi furrorę..ale nie wiem czy wiesz jaki jest gust ludzi w takich miastach.. to ta zieleń jest cacy dla nich.. na razie to jest szok dla sąsiadów 😉 muszą sie oswoić.. 🙂 choc nie wszyscy 😀
Trudno się dziwić, że masz lato w głowie. W takich pomieszczeniach lato jest wieczne. Cudownie Iza, po prostu cudownie 🙂
Renata 😉 dziekuje :*
Znowu mnie wmurowało, bo tyle przejść mieliście po drodze, ale Ty się nigdy nie poddajesz i dbasz o najmniejszy szczegół. Na pewno trudno było pogodzić gusta Twoje i mamy, ale świetnie się to udało. Historia z nieodebraną kuchnią – mistrz :D, zasłonki w kredensie na plus. No i ogromnie miło było mi tak spędzić pewien pamiętny weekend, pewnie będę go wspominać na starość 🙂
Ania, jakbym miała opisać wszystkie przejścia po drodze to wpis byłby kilometrowy 😉 Co do pogdzenia gustów to nawert nie tak bardzo. Mojej mamie ostatnimi laty te gusta ewoluowały . Dużo przebywała z wnukiem u nas.. i dotychczasowe ciemne meble i nadmiar ciemnych kolorów przestał jej się podobać 😉 Tak dużo rzeczy nie musiałam mocno forsować. Chyba najwieksze balansowanie na linie miałam między tym co praktyczne a co piękne. Ja estetka do kwadratu czasami chrzanie czy cos jest super praktyczne jesli bedzie super podkręcało wnętrze.. a moja mama jednak stawia najpierw na to zeby było praktyczne 😉 Choc odkad zaczelismy robic remont i widzi jak sie to zmienia czesciej jest skłona pojsc tez za uroda rzeczy a nie tylko funkcjonalnoscia 😉 Wiem ze wiele osob uwaza ludzi w dojrzałym wieku za mało skłonnych do zmian.. ale moja mama odstaje od tego kanonu 😉
Historia z kuchnia opisana bardzo po krótce 😉 kiedys ci ja opowiem w całosci.. bo w niej jest parę niuansów..z których dzis sie smieje, ale w tedy najmniej mi było do smiechu.. ;p
Zasłonki w kredensie sie po prostu prosiły i juz! 😉
Cieszę sie ze ten weekend bedziesz tak miło i tyle czasu wspominac :D:D
sciskam
Iza
Metamorfoza na medal Co najmniej olimpijski 🙂
Jej !! 😀 dziekuje 😀
Bardzo, bardzo mi się podoba. Dajesz motywację, nakręcasz do zmian! Pozdrawiam ciepło.
Ale sie cieszę! Nie dosc ze ta praca nasza dała efekt fajnej metamorfozy to jeszcze motywuje innych! SUPER 😀 pozdrawiam również 😀
podoba mi się bardzo to, że wszystko zrobiliście sami, że mnóstwo rzeczy odnowiłaś i uratowałaś!!! a kolorystyka, prześliczna 🙂
Kochana kuchnia wygląda przecudnie !!! Wszystko wygląda idealnie. Warto było poświęcić tyle czasu i starań:)
pozdrawiam
W jednej kuchni tyle rozwiązań do mojego mikro mieszkania; lampy, blat, szuflada na butlę gazowa..Dziękuje <3 🙂
Świetna… same ochy i achy…:) Gratuluję. A myślałaś o czymś nad stołem? Grafiki.. czy półki..Pozdrawiam!
Świetnia kuchnia. Podziwiam cala metamorfozę domu. Mogłabyś powiedzieć skąd są kafelki w kuchni. Szukam takich do siebie.
Wciąż jestem pod wrażeniem ogromu prac:) Widać w tym projekcie Twoje serce :))
Faktycznie kredens wygląda lepiej z materiałem za szybami 🙂 Ogólnie kolory = <3
piekny blog!!! Wspamiale projekty..Mam pytanie co do koszykow metalowych tych w kuchni,szczegolnie ten mietowy,gdzie zostal zakupiony – czy kolor to wlasna robota ?
pozdrawiam 🙂
wspaniała zmiana, widzę, że nie tylko ja wzięłam się za remont starego domu:) ale u mnie na taki powalający efekt muszę jeszcze trochę poczekać:)
pozdrawiam
Twoja kuchnia jest zaczarowana !!! Zakochałam się <3
Piękna kuchnia… sama niedługo stanę przed wyzwaniem przeniesienia się do domu babci i zorganizowania tam małej metamorfozy. Nie mam takiego zmysłu estetycznego i zdolności jak Pani, ale na pewno będę szukać inspiracji i wskazówek na Pani blogu! Fantastyczne wnętrza!
Fajna kuchnia, my z żoną położyliśmy ostatnio płytki drewnopodobne, takie konkretnie: http://viverto.pl/forest_dorato_15_5x62_ceramika_limone_-_plytka_drewnopodobna,18,16476.html bo stwierdziliśmy, że chcemy mieć choć namiastkę drewna w kuchni :>
To świetne rozwiązanie według mnie, bo raz że takie płytki są bardzo trwałe (na pewno trwalsze niż drewno), a dwa że są łatwiejsze w pielęgnacji
Czy mogę poznać miejsca-sklepy gdzie zakupione zostały dodatki pastelowe? Będę wdzięczna za odpowiedź.
te dodatki to efekt zakupów tak na prawdę na przestzreniu kilku lat i w bardzo różnych miejscach. Czesto są to kolekcje sezonowe juz nie do dostania w sklepie. Ja tez juz nie pamietam gdzie ja co kupiłam a gdzie moja mama. Przykro mi ale nie pomogę.
pozdrawiam
Iza, mogę zapytać jakiej farby użyliście do pomalowania kuchni? Piękna ta szarość! a moja mama zgodziła się na szarość w swojej kuchni jeśli to będzie dokładnie TWOJA szarość (inaczej kuchni grozi morelowa farba)
Niesamowite jak wielką rolę odrywają meble oraz kolor ścian w całokształcie pomieszczenia. Bardzo często zdarza mi się czytać blogi z tematem metamorfoz i naprawdę zazdroszczę gustu, ponieważ u mnie najlepsze jest połączenie czerni z bielą, boję się kolorów a dobór dodatków pod względem kolorystycznym jest naprawdę genialny 🙂
My ostatecznie robimy kuchnie na zamówienie Wrocławiu znaleźliśmy bardzo fajną firmę oferującą wykończenie całego pomieszczenia od A do Z.
piękne