SPOSÓB NA PRZECHOWYWANIE BRUDNEJ BIELIZNY

Przez 9 lat prowadzenia bloga wnętrzarskiego pokazałam Wam już większość mojego mieszkania i różne rozwiązania wnętrzarskie. Zabrakło tylko jednego. Nie wiecie jaki jest mój sposób na przechowywanie brudnej bielizny.

Wiecie jednak już, jak radzę sobie z przechowywaniem w kuchni, jak wszystko mieszczę w domu, znacie też moje sposoby na przechowywanie w sypialni. Zaglądając tu zdajecie sobie sprawę, że gdy nie znajduje gotowych rozwiązań w sklepach, tworzę je sama lub z mężem, tak jak w przypadku pokoju chłopców. W takim razie jak poradziliśmy sobie z przechowywaniem brudnych ubrań zanim trafią do pralki?

W łazience o której Wam w zeszłym roku dość szczegółowo opowiadałam, miejsca na przechowywanie brudnej bielizny nie ma, mimo iż znajduje się w niej pralka. Powód jest błahy, zwyczajnie nie starczyło na nie przestrzeni. Prawdopodobnie, gdybym nie miała innej opcji, coś bym wymyśliła. Uratował mnie jednak mały budżet na wykończenie mieszkania zaraz po przeprowadzce. Jak to, zapytacie? Mały budżet ratunkiem???

GDY BRAKI NAPĘDZAJĄ KREATYWNOŚĆ

Nigdy nie ukrywałam, że nie pochodzę z zamożnej rodziny, ale od zawsze kocham wnętrza i estetyczne otoczenie. Kiedy nie ma się budżetu, a mimo wszystko bardzo się czegoś chce, wtedy nasza wyobraźnia zaczyna pracować na większych obrotach, a kreatywność osiąga szczyty. Taka jest moja prywatna opinia, możliwe, że macie podobną. Dzięki takiemu podejściu moje mieszkanie, a co za tym idzie, mój blog to kopalnia niskobudżetowych, ale kreatywnych rozwiązań.

Fajnie jest mieć ogromne fundusze i realizować marzenia, ale brak środków wcale nie skazuje ich na pozostawienie tylko w sferze niezrealizowanych pragnień. Ja na przykład, bardzo chciałam mieć szafy na wymiar w korytarzu.

SZAFY W KORYTARZU

Po zmianie układu ścian w moim mieszkaniu zyskałam blisko 4 metry długości korytarza na zagospodarowanie szafami. Sprzyjała mi też głębokość wnęki-aż 58 cm. Idealna przestrzeń na umieszczenie naprawdę ogromu rzeczy. Długość ściany, jest jednak na tyle niestandardowa, że trudno było mi kupić gotowe szafy, które zapełniłyby cała przestrzeń. Zabudowa pod wymiar była poza naszym zasięgiem finansowym. Przy wielu potrzebach w tamtym czasie (nowe mieszkanie, dziecko w drodze itp.) nie wiedziałam, kiedy będziemy mogli sobie pozwolić na takie rozwiązanie, a miejsce do przechowywania było nam niezbędne.

Zdecydowaliśmy się wtedy na gotowe szafy z IKEA, które zajęły 3,5 metra ściany, a pozostałymi 40 cm zajęliśmy się sami. Jak zaplanowaliśmy przechowywanie w szafach pokazywałam Wam już na blogu. Te ostatnie centymetry zostawiłam sobie na osobny wpis, który właśnie czytacie.

JAK WYKORZYSTAĆ PRZESTRZEŃ MIĘDZY SZAFĄ, A ŚCIANĄ?

Pomysłów na wykorzystanie przestrzeni między ścianą, a szafą miałam bardzo dużo, jak to ja. Zawsze w takiej sytuacji robię selekcję moich wnętrzarskich idei na takie, które najlepiej zaspokoją nasze potrzeby i najłatwiej będziemy mogli je wykonać (czyli mierzę siły na zamiary). W tamtym czasie, byliśmy z mężem początkującymi majsterkowiczami, ale z ogromnym przeświadczeniem, że jak się bardzo czegoś chce, to się uda to zrobić. W sumie, nadal tak myślimy. 😉 Oczywiście, że nieraz zaliczyliśmy porażki, ale one nas nie zniechęcają, a uczą. Szybko wyciągamy wnioski i zapominamy o tym co złe.

PÓŁKI

Wolną przestrzeń zagospodarowałam w większości półkami. Były to półki, które zostały nam po zmianie funkcjonalności w szafach. Czyli już 9 lat temu byliśmy zero waste. 🙂 W prosty sposób przymocowaliśmy je na metalowe kątowniki z dwóch stron (szafa-ściana). Ostatnia półka została umieszczona na tej samej wysokości, na której kończy się szafa.

Nie zadowalało mnie jednak rozwiązanie z otwartymi półkami, bo zamierzałam przechowywać tam mało atrakcyjnie wizualnie rzeczy. Mocowanie otwieranych drzwi było wtedy poza naszymi umiejętnościami. Poza tym myślę, że przy tej szerokości korytarza, byłoby to dość kłopotliwe (dlatego szafy mają drzwi przesuwane). Wpadłam więc na najprostszy z możliwych sposobów: zasłonki.

ZASŁONKI-MOCOWANIE

Przymocowanie zasłonek mogło się odbyć na dwa sposoby: linka lub rzep. Wybrałam ten drugi. Mocowanie na rzep jest dość proste. Jedną część rzepu mocujemy, najlepiej zszywaczem tapicerskim, do krawędzi półki, a drugą przyszywamy do zasłonki. Montaż jest banalnie prosty i szybki, tak samo jak demontaż zasłonki do prania. Zaletą tego rozwiązania jest jego koszt, łatwość wykonania i możliwość częstej zmiany dekoracyjnej (bo takich zasłonek w różnych kolorach możecie uszyć kilka). Jakie są wady? Nie pasuje do każdego wnętrza, jak również trzeba znaleźć własny sposób na „odsuwanie” zasłonki, gdy chcemy się dostać do półki.

Czy zasłonki na półkach miały być rozwiązaniem docelowym? Nie. Dość szybko wymyśliłam, że dobrze sprawdziłyby się tu żaluzje i wyglądałyby bardziej estetycznie. Jednak tak to bywa z rozwiązaniami na chwilę, że stają się bardzo długoterminowe. Jeśli chcecie wiedzieć, czy już dałam odpocząć zasłonkom, czy nadal je męczę, czytajcie dalej.

SPOSÓB NA PRZECHOWYWANIE BRUDNEJ BIELIZNY

Półki, o których wcześniej pisałam, nie zajęły całej wysokości wnęki. Postanowiłam wykorzystać dolną przestrzeń na przechowywanie brudnych ubrań. Za tym pomysłem przemawiał też fakt, że zaraz obok znajdują się drzwi do łazienki w której stoi pralka. Nie musiałabym więc nosić brudnej bielizny przez całe mieszkanie, by ją wrzucić do prania. Na korytarzu mam też miejsce, gdy potrzebuję wyrzucić wszystko z kosza i posegregować bieliznę. Dodatkowo w ten sposób uwalniam przestrzeń w łazience nie umieszczając tam kosza na brudy. Jak dla mnie same zalety.

KOSZ NA PRANIE DIY

Mam więc sporą dziurę (40x80x58cm) do której mogę wrzucać brudne ubrania. Tylko co zrobić, by z niej nie wypadały? 😉 I tu tradycyjnie pomysłów miałam kilka. Wybrałam najłatwiejszy. Dziś z aktualną wiedzą, możliwe, że zrobiłabym to ciut inaczej. Wtedy zdecydowaliśmy z mężem, że zbudujemy coś na kształt drewnianej skrzynki na owoce, tyle, że na nasz wymiar i na kółkach.

Dlaczego taki projekt? Po pierwsze jest łatwy w wykonaniu. Po drugie „kosz” na pranie miał dość szczelnie zapełniać wnękę, więc ważna była dla mnie wentylacja, by ubrania tam wrzucane (a nie zawsze są suche, szczególnie te wrzucane przez dzieci) nie skisły. Układ szczebelkowy kosza idealnie rozwiązywał ten problem. Miał jednak potencjalnie jedną wadę. Przez szczebelki mogły wypadać mniejsze części garderoby. Dlatego miałam w planach doszyć do wnętrza białe cienkie bawełniane wypełnienie. Na planach poprzestałam, bo przez te 8 lat mogę policzyć na palcach jednej ręki, ile razy coś wypadło z kosza. Jednak, myślę, że zmniejszenie odstępów między szczebelkami, mogłoby zniwelować problem do zera.

POTRZEBNE MATERIAŁY

Nie będę opisywać krok po kroku jak zrobić taki kosz, bo niestety nie mam zdjęć poglądowych. Zrobiłam jednak sporo zbliżeń na gotowy kosz na pranie, co może Wam ułatwić pracę, jeśli chcielibyście zrobić taki pojemnik sami. Wszystkie materiały do wykonania go, możecie zakupić w dowolnym sklepie budowlanym. Do budowy naszego kosza na przechowywanie brudnej bielizny użyliśmy :

  • listewki o wymiarach 1×4,5 cm (boki kosza)
  • kantówki o wymiarach 3×3 cm (szkielet kosza)
  • drewniana deska o wymiarach 39x58cm
  • cztery kółka
  • śruby
  • wkręty
  • uchwyt meblowy
  • farba, jeśli chcecie

Ilość listewek i wielkość deski na dno uzależniona jest od wymiarów kosza, który budujecie. Nie będę podawać szczegółów, bo to każdy chętny na taki projekt DIY musi wyliczyć sam do swoich potrzeb.

FUNKCJONALNOŚĆ KOSZA NA PRANIE

Po ponad 8 latach korzystania z naszego kosza na pranie, stwierdzam, że lepszego rozwiązania w mieszkaniu mieć nie mogłam. Taki sposób przechowywania brudnej bielizny ma same zalety.

  • brudne ubrania mają zapewniona wentylację i nie łapią brzydkiego zapachu stęchlizny.
  • kosz jest bardzo pojemny i przy dwójce dzieci nie zdarzyło się, by się przepełnił nawet po tygodniu bez prania.
  • kółka i dobry uchwyt zapewniają łatwy dostęp do kosza. Nie trzeba wysuwać go na całą głębokość, by wrzucić brudne ubranie.
  • dostępność kosza w ciągu komunikacyjnym do łazienki ogranicza występowanie niechcianych górek brudnego prania w różnych częściach domu. (o całkowite wyeliminowanie porozrzucanych ubrań walczę ze starszym synem ;), tu nawet kosz na pranie w jego pokoju niewiele pomoże).

Półki na przechowywanie niezbędnych rzeczy również bardzo dobrze się sprawdzają. Jedną chwalę sobie szczególnie. Jest ona trudno dostępna dla małych dzieci i może pomieścić całą chemię gospodarczą. Choć nie ukrywam, że wpadłam ostatnio na pomysł na ulepszenie dostępności głębszych partii półek. Jeśli uda mi się namówić męża na jego realizację, na pewno Wam pokażę co wymyśliłam.

ULEPSZENIA

Chociaż jestem zadowolona z tego co zrobiliśmy z wnęką przy szafie blisko 9 lat temu, to nie byłabym sobą, gdybym nic nie ulepszyła. Po pierwsze po takim czasie, wiem co mogłoby być bardziej funkcjonalne, po drugie mam większą wiedzę techniczną i rozeznanie w temacie projektów DIY. Po trzecie, moje mieszkanie cały czas się zmienia, więc ten kąt, też potrzebował liftingu.

Rok temu w końcu „tymczasowe” zasłonki na półki zamieniłam na białe żaluzje. Okazało się to tak łatwe do wykonania, bo idealna w wymiarze żaluzja czekała w sklepie w cenie 50 pln. Mąż muzyk, miał dużo wolnego czasu z okazji pierwszego lockdown-u, więc wszystko zagrało idealnie, by nastąpiła zmiana.

Przy okazji różnych projektów ze sklejki, zmieniliśmy też front kosza. Doszłam do wniosku, że bawełnianego wypełniacza nie uszyję nigdy. Choć skarpety i inne drobne ubrania rzadko wydostawały się poza szczebelki, to jednak ciut mnie drażniło, że siedząc na łóżku w sypialni, widzę ile prania na mnie czeka. 😉 Dlatego rzadko siadałam w tym miejscu.

Zmieniliśmy przednie szczebelki na sklejkę, w której wywierciliśmy 2 cm otwory w regularnych odstępach. Dzięki temu nic nie wypada z kosza, ja nie widzę narastającej górki brudnej bielizny, a wentylacja nadal jest. Z czasem okazało się, że to rozwiązanie ma jeszcze jedna ogromną zaletę. Mój najmłodszy syn nie może się wspinać po koszu, żeby dostać się do zawartości półek. Kosz jest na tyle ciężki, że nie może go jeszcze sam odsunąć, żeby skorzystać z bocznych szczebelków. Myślę, że w tym wypadku zadziałała podświadomie matczyna intuicja.

MÓJ SPOSÓB NA PRZECHOWYWANIE BRUDNEJ BIELIZNY-WASZA INSPIRACJA

Jeśli zastanawiacie się jak mój sposób na przechowywanie brudnej bielizny może Wam pomóc w rozwiązaniu waszego problemu z jej przechowywaniem, już podpowiadam. Na blogu przedstawiam dużo rozwiązań dopasowanych do potrzeb mojego mieszkania i jego lokatorów. Część z nich możecie skopiować 1:1 i wiem, że tak właśnie się dzieje. To mnie bardzo cieszy, kiedy moje pomysły mogą się przydać również Wam.

Jednak to, co od wielu lat chcę Wam pokazać, to to, żeby w swoim mieszkaniu nie ograniczać się do ogólnych norm. Starajmy się dopasować funkcjonalność wnętrza do rodziny i tworzyć wnętrza kreatywnie (oczywiście nie mówię tu o umieszczaniu prysznica w salonie czy w kuchni 🙂 ). I co najważniejsze, nie urządzać go raz na 20 lat, bo wnętrza powinny się zmieniać razem z mieszkańcami i ich potrzebami. A takie zmiany w nas zachodzą często.

Jak widzicie kosz na pranie może znajdować się również w korytarzu jeśli tylko spełnia swoją funkcję prawidłowo, a estetycznie nie zakłóca wnętrza. Skrzynię we wnęce możecie zrobić sami na wzór tego, co Wam pokazałam. Możecie też zrobić ją ze sklejki pamiętając o otworach na wentylację, a możecie również zamówić kosz wiklinowy na wymiar. Ja tak zrobiłam w przypadku szafki w przedpokoju. Kosze zamawiałam 10 lat temu szukając takiej usługi w internecie, myślę, że jest nadal dostępna. Gdybyście chcieli umieścić taki kosz na kółkach, musicie pamiętać o wzmocnieniu jego dna. Tu poleciłabym docięcie sklejki w rozmiarze dna kosza ( może 0,5 cm mniejszej, żeby nie wystawała poza kosz) i przymocowanie do niej kółek razem z koszem.

Jeśli podobają się Wam te pomysły i z nich skorzystacie, miło mi będzie, jak podzielicie się treścią tego posta z innymi. Może być też tak, że patrzycie na to i myślicie, że chciałabym tak, ale nie umiem i potrzebuję pomocy, konsultacji. Od tego roku świadczę usługi w zakresie pomocy przy urządzaniu wnętrz- również takie drobne, więc nie wahaj się i napisz do mnie. Na pewno uda mi się rozwiązać twój wnętrzarski problem. izabela.perez.harriette@gmail.com

ściskam

Iza

HOMESTAGING-SYPIALNIA Z GARDEROBĄ
HOME STAGING-KILKA TRIKÓW, JAK PRZYGOTOWAĆ MIESZKANIE NA WYNAJEM

11 komentarzy

  1. Justyna
    5 lutego 2021 at 21:44 — Odpowiedz

    Bardzo fajny pomysł i wykonanie, a dodatkowe pomysły na wykonanie kosza – fajnie, że je napisałaś. To tak jak przy przepisach kulinarnych, gdzie piszą co czym zamienić jak się czegoś nie ma. 🙂
    Pozdrawiam – Justyna

    • 6 lutego 2021 at 10:02 — Odpowiedz

      Bo ja mam czasami tak, że na jeden problem mam 100 pomysłów..i szkoda chować mi je w szufladzie. Więc będę częściej pisała o różnych rozwiązaniach, bo widzę, że to się Wam, odbiorcom podoba i może się przydać:)

  2. Monia
    5 lutego 2021 at 23:19 — Odpowiedz

    Dziękuję za bardzo ładny i zrozumiały opis, bardzo lekko się Ciebie czyta, oczywiście pomysł genialny! Wszystko wygląda jak by było zaprojektowane pod wymiar, fajny pomysł.
    Pozdrawiam ciepło!
    Monika.

    • 6 lutego 2021 at 10:00 — Odpowiedz

      Dziękuję Monika za komentarz. Cieszę się, że czyta sie mnie lżej niż mi się pisze haha. Nie będę ukrywać, że pisanie to moja najmniej ulubiona część prowadzenia bloga. Ale staram sie jak mogę. 🙂

  3. 6 lutego 2021 at 09:28 — Odpowiedz

    Z tą wanną w salonie…. miałam koleżankę, która miała w swoim niesamowitym kamienicznym mieszkaniu wannę w salonie. Zjawiskowy efekt, choć przy stadzie rodzinnym już może trochę mniej 😉

    Pomysł z koszem na pranie świetny. Obczaiłabym do niego jeszcze jakiś „wnętrz” co by można białe od kolorów oddzielić.

    Uściski

    • 6 lutego 2021 at 09:59 — Odpowiedz

      Wanna w salonie jeśli mieszkasz sama, i wszystko jest super zaaranżowane , A nie z przypadku jak najbardziej 😉
      Co do podziału kosza, spokojnie można dac przegrode ze sklejki wzdłuż. Tle, że na razie u nas się nie sprawdzi, bo sukcesem jest jak mój syn wrzuci brudne ubrania do kosza, a jakby miał je jeszcze rzucać kolorami pewnie by to to przerosło… Może kiedyś;) teraz czekam kiedy skończą mu się czyste ubrania, bo brudne kolekcjonuje w sypialni, a ja nie mam w planach ich zbierać;)

  4. Magdalena Paprocka
    9 lutego 2021 at 13:25 — Odpowiedz

    Super wpis, bardzo fajny sposób na przechowywanie bielizny, pozdrawiam 🙂

  5. 12 lutego 2021 at 09:42 — Odpowiedz

    Nie wiedziałam że można w tak prosty lecz efektowny sposób składować pranie. Gratuluję pomysłowości i wykonania.

  6. 20 lutego 2021 at 20:03 — Odpowiedz

    Pomysł świetny! Bardzo mi się podoba. Generalnie to mogłabyś mnie adoptować? Znajdę sobie kącik w waszym pięknym mieszkaniu i może nawet nie bedziecie mnie zauważać? 😉
    Ja miałam podobny pomysł, tylko skorzystałam z gotowego mebla. Komody z jyska, którą… przepiłowałam na pół 💪😊
    http://zimowa-blog.blogspot.com/2020/04/przepiowaam-komode-na-po.html?m=1

    • 20 lutego 2021 at 22:47 — Odpowiedz

      Już widziałam na FB, naprawde super pomysł. ❤ Lubię takie kreatywne podejście do mebli. A co do adopcji, gdyby tylko to mieszkanie było większe, możnaby rozmwazyc te kwestie 😉

  7. 16 kwietnia 2021 at 22:45 — Odpowiedz

    Świetny i praktyczny pomysł! 😉

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

MENU

Back

Udostępnij