Pierwszą część metamorfozy kolejnego pokoju w Starachowicach mogliście zobaczyć niedawno w poście o drewnianej lamperii. Cały proces zmian w tym pokoju rozłożyłam na dwa rozdziały, żeby nie zamęczyć Was czytaniem. Każda metamorfoza wnętrza to dla mnie historia, którą chciałabym Wam opowiedzieć, a salon z łóżkiem zasługuje aż na dwa posty. Pokazywanie tylko zdjęć przed i po oraz dodatek tutorialu na prace z serii „zrób to sam”, dla mnie to za mało.
Do zmian każdego pomieszczenia podchodzę bardzo indywidualnie. Lubię znać potrzeby i możliwości mieszkańców, ich gusta, jeśli to możliwe również historię wnętrza. Mogę Wam wtedy powiedzieć czym były podyktowane zmiany, dlaczego podało na takie a nie inne wybory. Nie zawsze mamy możliwość stworzenia projektu idealnego. W wielu przypadkach musimy iść na kompromisy. Nie będę ukrywać, że te kompromisy wcale mnie nie zniechęcają. Cenię je za to, że wystawiają moją kreatywność na próbę. A jak wiadomo ćwiczenia czynią mistrza. 😉
Dokonując metamorfoz w domu mojej mamy, który kiedyś należał do dziadków, mam ten komfort, że znam bardzo dobrze historię budynku, gust właścicielki i potrzeby funkcjonalne wnętrz. Przez ostatnie trzy lata miałam możliwość spędzić w tym domu dużo więcej czasu niż zwykle i przyjrzeć się jak funkcjonuje się w miejscu, gdzie drzwi (te od tarasu, te od wejścia i te metaforyczne) od pierwszych ciepłych powiewów powietrza są otwarte na oścież. Wbrew pozorom, to bardzo ważna wiedza dla projektanta.
Zanim zobaczycie co się zmieniło, pokażę Wam jak pokój się zmieniał od czasu remontu. Część mogliście zobaczyć już w poprzednim wpisie, ale przypomnę, abyście mieli ogląd na całość.
POLSKIE SANTORINI SYPIALNIAMI STOI
ILE ŁÓŻEK TO DUŻO?
Dom w Starachowicach nie jest ani duży ani mały. Ma jednak ważną cechę, zawsze gości ogrom ludzi. Nasila się to w okresie letnim. Tak było jak żyli moi dziadkowie, tak jest odkąd właścicielką jest moja mama. Ludzie to dusza tego miejsca. Jedną z ważniejszych funkcji jaką Polskie Santorini(nazwa ze względu na zewnętrzy wygląd budynku) musi spełniać, to funkcja sypialniana. Dlatego nie ma tu pokoju, który byłby tylko salonem, w którym stałaby wygodna kanapa i stół jadalniany. Każdy pokój ma 2 łóżka. Jedno tradycyjnie sypialniane i jedno w formie rozkładanej kanapy. Nie wszystkim w naszym otoczeniu taki układ funkcjonalny pasuje, ale całe szczęście nie jest to właścicielka, ani główni użytkownicy. Jeśli myślicie, że cztery podwójne łóżka to już ilość wystarczająca, to się mylicie. Nie bez przyczyny w budynku gospodarczym powstał kolejny pokój.
STÓŁ-POTRZEBNY CZY NIE?
Ilość łóżek świadczy o tym, że w Starachowicach może przebywać spora grupa ludzi w jednym czasie. Możecie się więc zastanawiać czy nie brakowało nam tu stołu z prawdziwego zdarzenia. Były takie momenty, ale na pewno rzadziej niż myślicie.
Jeśli śledzicie Projekt Starachowice czy to na blogu, czy na moim instagramie, wiecie, że przestrzeń wokół domu jest naprawdę duża i obfituje w stoły i wygodne miejsca do biesiadowania. A jeśli nam braknie przestrzeni lub mamy potrzebę coś sobie urozmaicić, nie ma problemu, by zrobić kolację pod gruszą na starych drzwiach. Od kliku lat mamy ogromny taras, a w tym roku powstała również pergola zadaszająca znaczną część placu przy domu, tworząc świetne miejsce do spędzania czasu i spożywania posiłków nawet wtedy, kiedy pada. Latem 80% czasu jesteśmy poza ścianami domu. Musi bardzo padać i być zimno, żebyśmy z niego nie wyszli. Większość posiłków jadamy na zewnątrz, gdzie miejsca nie brakuje. Natomiast zimą zazwyczaj jesteśmy tu krócej oraz w mniejszym gronie. W tym czasie stary rozkładany stół w kuchni spełniał dobrze swoją funkcję.
JEŚLI NIE SALON, TO CO?
FUNKCJONALNOŚĆ WNĘTRZA
W najbliższym czasie moja mama przeprowadzi się do Starachowic na stałe. Dom, który ma być zamieszkiwany przez cały rok musi przejść metamorfozę funkcjonalności. Pierwszą ważną zmianą miał być dodatkowy stół. I tu z pomocą przyszła nam firma Umebluj mieszkanie i rozkładany stół OLSEN z ich oferty. To między innymi z jego powodu zmieniłam odrobinę układ pomieszczenia, bo chciałam by lepiej się prezentował, dostęp do niego był wygodny oraz by był widoczny zaraz po otworzeniu drzwi do pokoju. Do tej pory pierwszą rzeczą, na którą patrzyło się po otworzeniu drzwi było składane łóżko, które w okresie letnim bardzo często jest rozłożone cały czas.
POKÓJ WIELOFUNKCYJNY
Tym sposobem jeden z pokojów, które do tej pory pełnił funkcje sypialnianą i pokoju telewizyjnego musiał stać się także jadalnia. Tak naprawdę wraca trochę do swojej wcześniejszej funkcji. W czasie kiedy mieszkali tu dziadkowie, w pokoju stał tapczan i wersalka, meblościanka i rozkładany stół z sześcioma krzesłami. Główna różnica polegała na tym, że tapczan dziadka nie był zagospodarowany tak sypialnianie, jak aktualne łóżko. Oczywiście styl wnętrza też był zupełnie inny.
W domu idealnym większość funkcji ma swoje oddzielne pomieszczenie. Mamy wiatrołap, hol, kuchnię, salon, jadalnię, sypialnie, pralnie i łazienki. Schowek, spiżarnia i garaż jako kompletne uzupełnienie. Szczęśliwcy posiadają jeszcze własne biura a dzieci bawialnie. O czymś zapomniałam? Większość z nas mieszka jednak w blokach z ograniczonym metrażem. Pomieszczenia wielofunkcyjne, to jest nasza rzeczywistość.
Dobrą zmianą jest to, że kolejne pokolenia wraz zamożnością społeczeństwa, mają coraz większe metraże do swojej dyspozycji. Oczywiście nadal nie jest idealnie, ale jest lepiej. Sama mieszkałam wraz z rodzicami i bratem na 34m2 (metamorfozę pokoju i kuchni w domu rodzinnym mogliście oglądać u mnie na blogu), teraz ja i moja najbliższa rodzina mamy do dyspozycji 60m2. Oczywiście, marzy mi się więcej, a marzenia są po to by je spełniać. Może się uda. 🙂
ROZKŁADANE ŁÓŻKO-JEDYNE ROZWIĄZANIE W WIELOFUNKCYJNYCH POKOJACH?
W związku z wielofunkcyjnością pomieszczeń przyznam się Wam do czegoś. Dawno temu salon z łóżkiem do spania nie był dla mnie wnętrzarskim problemem pod warunkiem, że tym łóżkiem była wersalka lub rozkładana kanapa. Do takiego widoku byłam przyzwyczajona. Wchodząc w świat blogowy, szczególnie wnętrz skandynawskich doznałam szoku. We pomieszczeniach w których stały sofy, stół a często były one otwarte nawet aneks kuchenny widziałam pięknie zaścielane łóżka sypialniane. Gdy szok minął to rozwiązanie bardzo mi się spodobało. Jeszcze bardziej moim plecom!
Większość mojego życia spałam na rozkładanych łóżkach (wersalka, fotel itp). Sama uciążliwość codziennego ścielenia pościeli i składania/rozkładania łóżka to jedno. Większym minusem tego rozwiązania jest wygoda spania na tych wszystkich łączeniach materaców. We własnym mieszkaniu spełniłam marzenie o prawdziwym dużym łóżku sypialnianym i gdyby mi je ktoś teraz zabrał, długo i mocno bym płakała. Dlatego uważam, że trzeba chrzanić konwenanse i poprawność wnętrzarską w przypadku naszej wygody i jakby nie było zdrowia. Jeśli tylko macie wystarczająco dużo miejsca na takie łóżko, to je sobie kupcie!
Gdyby moje projekty pokojów wielofunkcyjnych jak ten i ten w moim domu rodzinnym Was nie przekonały, to przygotowałam dla Was tablicę na pintereście z propozycjami. Kluczem do takiego rozwiązania jest estetycznie zaścielone łóżko.
PROJEKT I REALIZACJA-SALON Z ŁÓŻKIEM
Do metamorfozy tego pokoju stworzyłam model 3D w sketchUpie. Moja mama była klientką, a ja trenując nowe umiejętności stworzyłam projekt uwzględniając indywidualne potrzeby funkcjonalne tego miejsca i właścicielki. W czerwcu prezentowałam Wam już co nie co na instagramie, teraz pokażę Wam porównanie projektu z realizacją. Myślę, że to też Wam pomoże wyobrazić sobie jak taki projekt od architekta może wyglądać w rzeczywistości.
Pokój, którego metamorfozę projektowałam w stosunku do stanu pierwotnego miał zyskać nowy image. Warunkiem był ograniczony budżet, brak ogromnych inwestycji i utrzymanie funkcjonalności sypialnianej. W to co było do tej pory musiałam wpleść stół jadalniany i 4 krzesła. Dodatkowo opracowałam więcej przestrzeni na przechowywanie naczyń, kielichów itp., czego bardzo brakuje w domu w Starachowicach.
PLAN METAMORFOZY
- zmiana stylistyczna kąta sypialnianego
- zagłówek z boazerii
- tapeta na ścianie z drzwiami
- nowe łóżko
- nowe szafki nocne
- przerobienie komody na kredens-> dobudowanie nadstawki
- zamiana miejsc mebli na ścianie na przeciwko wejścia
- nowy stół
- dopasowanie kolorystyczne krzeseł już obecnych w domu
- częściowe pomalowanie ściany w kącie z rozkładanym łóżkiem
- plakaty nad łóżkiem
Nie wszystkie plany zostały już zrealizowane. W tym przypadku byłam nie tylko projektantką, ale także jednym z wykonawców (zaraz obok mojego męża). Na wszystko trzeba czasu. Mimo wielkiego zapału do pracy, jeden z projektów musieliśmy przełożyć na następny sezon. Co dla fanów Projektu Starachowice jest dobrą wiadomością, bo to oznacza, że będą jeszcze posty w tym temacie. O czym piszę? O nadstawce na komodę.
JAKIE ZMIANY ZASZŁY W REALIZACJI W STOSUNKU DO PROJEKTU?
- niebieskie zasłony wymieniłyśmy na białe, bo inwestorka woli jasne pomieszczenia i to było jednak dla niej odrobinę za dużo ciemnych powierzchni.
- w szafkach nocnych wymieniłyśmy nóżki na kółka, bo wysokość szafki z nóżkami w stosunku do łóżka okazała się mało funkcjonalna. Wymieniłam też gałki na drewniane, by zwiększyć motyw jasnego drewna w tym kącie.
- szaroniebieskie gałki z szafki nocnej powędrowały do szafy PAX, przełamując odrobinę wszechobecną biel w tym kącie pomieszczenia, w którym stoi szafa.
- zmiana lampek przy łóżku (choć to nie jest jeszcze zamknięty temat)
- usunęłyśmy z projektu stojącą lampę przy łóżku rozkładanym.
PROJEKT KONTRA REALIZACJA
Na koniec mam dla Was jeszcze zestawienie pierwotnego projektu ze zdjęciami z realizacji. Zawsze fajnie jest zobaczyć jak rysunek z programu przeistacza się w rzeczywistość i czy wszystko co sobie planujemy musi być w 100% zrealizowane. Ja wychodzę z założenia, że nie. Projekt to dla mnie baza. Staram, się żeby efekt końcowy był mu bardzo bliski, ale lubię elastyczność w działaniach i otwartość na to co życie dla nas szykuje. 😉 Bo wiadomo, że poza planem A warto mieć jeszcze pełen alfabet planów zastępczych, w każdej sytuacji. Nie tylko w projektowaniu.
Mam nadzieję, że tym postem przekonałam Was, że w urządzaniu wnętrza można iść za głosem serca, gustu i jednocześnie nie rezygnować z funkcjonalności pomieszczeń. Jeśli potrzebujecie w tym pomocy, pamiętajcie, że możecie się z tym zwrócić do mnie. Wszelkie szczegóły znajdziecie w zakładce OFERTA
ŚCISKAM
IZA
2 komentarze
Jaka to farba ta zieleń na ścianie?
to Flugger 3506