Metamorfoza wnętrza to temat, który będzie częstym gościem na moim blogu. Pamiętacie zapewne, że od tego roku takie metamorfozy robię również dla Was, czyli osób, które się do mnie zgłoszą po taką usługę. Dziś kolejne wnętrza poddane zmianom w ramach home stagingu. To już ostatnia odsłona mieszkania, którego metamorfoza została oddana w moje ręce. Do tej pory widzieliście metamorfozę sypialni, zmiany w salonie, remont łazienki i toalety oraz zmiany w kuchni. Na koniec zostawiłam dwa trudne pomieszczenia. Dlaczego trudne? Czytajcie dalej.
Pierwszym z dwóch pomieszczeń, o którym Wam dziś opowiem jest przedpokój. Pomieszczenie bardzo dobrze zaaranżowane pod względem funkcjonalnym, estetycznie jednak pozostawało w latach 90-tych ubiegłego wieku. Ogromną zaletą przedpokoju są pojemne szafy i schowki, które nie zabierają przestrzeni użytkowej. Stan wizualny zabudowy po tylu latach nadal jest świetny. W takim razie, co tu zmieniać?
METAMORFOZA WNETRZA W RAMACH HOME STAGINGU
PRZEDPOKÓJ PRZED METAMORFOZĄ
Wnętrze przed metamorfozą było pełne różnych odcieni pomarańczy i rudości, wizualnie płonęło. Głównym problemem były różne odcienie wykończeń zabudowy, drzwi wewnętrznych, wejściowych i płytek podłogowych. Mogłam wszystko ujednolicić innym kolorem, lub odwrócić uwagę dodatkami i innymi kolorami na ścianach.
ZAŁOŻENIA ZMIAN W RAMACH METAMORFOZY WNĘTRZA
Zanim wykonamy metamorfozę zawsze musimy zrobić listę ograniczeń, które musimy wziąć pod uwagę projektując zmiany. Gdy robimy to dla kogoś, ograniczenia to nie tylko budżet, konstrukcja wnętrza i jego potencjalny odbiorca (home staging), ale też wymagania inwestora i jego chęć do zmian i otwartość na pomysły.
W przypadku przedpokoju, gdybym robiła zmianę dla siebie efekt byłby zupełnie inny. Wynika to głównie z mojej niechęci do tego typu odcieni na meblach, zabudowach i ogólnym wykończeniu wnętrza. Zmieniłabym podłogę, przemalowała drzwi i zabudowę prawdopodobnie zostawiłabym w tym wszystkim białe ściany (choć nie wykluczam tapety). Tu jednak miałam wyzwanie. Poza ścianami nie mogłam przemalować nic, wymiana podłogi również nie była możliwa. Długo walczyłam o czerń na drzwiach wejściowych, ale przekonałam tylko połowę inwestorów.
Metamorfoza przedpokoju i jego wszystkie odcienie rdzy i oranżu były dla mnie wyzwaniem i szczerze mówiąc, bardzo się z tego cieszę. Nic tak nie rozbudza kreatywności jak rzucające wyzwanie ograniczenia. Czy im podołałam oceńcie sami. Pamiętajcie też, że to pomieszczenie musiało mieć elementy wspólne z resztą mieszkania.
ELEMENTY NIE PODLEGAJĄCE ZMIANOM
- kolor zabudowy
- podłoga
- kolor drzwi wewnętrznych
- kolor drzwi wejściowych
ELEMENTY PODLEGAJĄCE ZMIANOM
- kolor ścian
- dodatkowe meble
- oświetlenie
- uchwyty meblowe
- nowe dekoracje
PRZEDPOKÓJ PO ZMIANACH
Bazując na wyżej wymienionej liście dokonałam projektu zmian i wdrożyłam w czyn. Kolor ścian zyskał szaro-miętowy (Flugger 3504) odcień by uspokoić ciepłe barwy dominujące na podłodze, drzwiach i szafach. Do tego zestawu kolorystycznego (rudości i szara mięta) dodałam czarne elementy, motyw który powtarza się w całym mieszkaniu. Czarne są lampy sufitowe (IKEA), skórzane uchwyty (DIY), wieszak (DIY-> czytajcie dalej) i nogi do siedziska (również DIY opisane niżej). Idealnym dopełnieniem byłyby czarne drzwi wejściowe ze sztukaterią, ale właściciel bał się efektu czarnej dziury. Ja osobiście żałuję, że nie miałam daru przekonywania. Sami spójrzcie, czy czarne drzwi nie podkręciłyby fajnie tego korytarza? (wizualizacja)
Metamorfoza wnętrza objęła również montaż białych listew, co nadało przedpokoju większej elegancji (wcześniej, tak samo jak w kuchni były listwy z płytek ceramicznych). Do lepszej funkcjonalności tej przestrzeni brakowało miejsca do wygodnego zakładania butów, odwieszenia torebki itp. oraz szybkiego sprawdzenia swojego wizerunku przed wyjściem. Zanim zapytacie, dlaczego to nie jest duże lustro, tak by zobaczyć całą sylwetkę, to przypomnę, że takie już znajduje się w garderobie tuż obok przedpokoju i bez problemu można z niego skorzystać.
Przestrzeń między drzwiami do sypialni, a wejściem do salonu pozwalała na wykorzystanie jej bardziej funkcjonalnie, dlatego pojawił się tam wieszak, lustro i siedzisko. Problem polegał na tym, że nie mogłam znaleźć gotowych produktów (poza lustrem), które odpowiadałby wymiarom ściany. Wiecie jednak, że nie ma dla mnie sytuacji bez wyjścia. Zarówno wieszak jak i siedzisko zrobiłam sama. A jak? Dowiecie się czytając dalej ten post.
PROJEKTY DIY W PRZEDPOKOJU
ŁAWKA-SIEDZISKO ZRÓB TO SAM KROK PO KROKU
Największy problem miałam z zakupem odpowiedniej ławki w pasującym wymiarze. Ponieważ realizacje tego typu siedziska mam już za sobą, szybko poszukałam materiałów, przeliczyłam koszty i okazało się, że zrobienie jej przeze mnie będzie nie tylko bardziej indywidualnym i dopasowanym projektem, ale również tańszym. Koszt materiałów to 180 pln. Czego potrzebowałam do jej wykonania i jak ją zrobiłam? Zobaczcie.
MATERIAŁY DO WYKONANIA SIEDZISKA
- sklejka min 12 mm lub deska o potrzebnych nam wymiarach (w tym przypadku 30×85 cm)
- gąbka o grubości na jakiej nam zależy, w tym przypadku to była pianka tapicerska T35 o grubości 10 cm
- owata, włóknina tapicerska lub tkanina o podobnych właściwościach. Ja wykorzystałam biały polarowy tani koc, który miałam na stanie z innych projektów.
- do tego siedziska wybrałam nogi drewniane w stanie surowym 30cm wysokie, skośne
- tkanina obiciowa według gustu (tę kupiłam w sklepie stacjonarnym, nazwy i producenta nie pamiętam)
- pinezki tapicerskie i zszywacz tapicerski
- młotek
- farba, lakier do wykończenia i zabezpieczenia nóg
SIEDZISKO KROK PO KROKU
Wykonanie siedziska zaczęłam od pomalowania spodu sklejki i nóg na takim sam kolor, by mieć pewność dopracowania wizualnego mebla. Następnie docięłam gąbkę tapicerską używając szerokiego i bardzo ostrego noża. Gdy farba wyschła dokręciłam nogi. I tu mała uwaga. Sposób mocowania nóg, który widzicie na zdjęciach nie był tym ostatecznym. Po wykonaniu ławy efekt jaki dawały przykręcone w ten sposób nóżki nie podobał mi się. Niestety zagubiłam część zdjęć i nie pokażę Wam jak zmieniłam ich usytuowanie na desce, ale mogę napisać.
Na zdjęciach przedpokoju ława ma już prawidłowo zamocowane nogi, czyli metalową częścią pod skosem do każdego rogu, a nie równolegle do linii deski. W ten sposób siedzisko było i stabilniejsze i wizualnie bardziej estetyczne.
Gdy podstawa siedziska była już gotowa, wcześniej wyciętą gąbkę przykleiłam na klej montażowy. Następnie obiłam ją kocem polarowym (zamiast owatą) co złagodziło kanty gąbki i jej łączenie ze sklejką. Koc przymocowałam do spodu deski zszywaczem tapicerskim, dobrze naciągając polar. Teraz mogłam obić siedzisko tkaniną tapicerską. Wcześniej przygotowałam pokrowiec wycinając i zszywając kawałki tkaniny na wymiar siedziska-> góra 85/30 cm, dwa boki 15/85 cm i dwa boki 15/30 cm plus 1 cm na szwy. Niestety nie posiadam zdjęć, musi wystarczyć opis. Tkaninę od spodu przymocowałam, odpowiednio ją naciągając, pinezkami tapicerskimi.
WIESZAK LISTWOWY -DIY
Wieszaki we wnętrzach, to powinien być mój znak rozpoznawczy. Kocham i uwielbiam za estetykę, funkcje dekoracyjne i funkcjonalność. W moim mieszkaniu są w każdym pomieszczeniu, a część z nich zrobiłam sama z mężem. Zrobienie kolejnego nie było dla mnie wielkim wyzwaniem. Tym razem poszłam w maksymalny efekt minimalnym wysiłkiem i kosztami.
Żeby zrobić ten wieszak zakupiłam drewnianą listwę o grubości 1,9 cm, szerokości 4,5 cm i 100 cm. Listwę przycięłam na potrzebny mi wymiar, pomalowałam czarną farbą, którą używałam do malowania mebli w mieszkaniu i przymocowałam do niej uchwyty na ręczniki z IKEA (SKOGSVIKEN). Zaletą tych haków jest to, że można w nich ukryć śruby, którymi przekręcamy wieszak do ściany. Koszt tego wieszaka to 23 pln.
Na moim instagramie znajdziecie post dedykowany takim prostym wieszakom DIY i więcej szczegółów. Zapraszam Was pod ten link.
METAMORFOZA WNETRZA -POKÓJ
Ostatnim pomieszczeniem, które wymagało zmian był mały pokój. Założyliśmy, że nie nadamy funkcji temu pomieszczeniu, a przygotujemy przestrzeń dla najemcy, tak by mógł zrobić z niego zarówno gabinet, jak i pokój dziecięcy czy kolejną sypialnię. Wybraliśmy więc minimalna ilość zmian i neutralną kolorystykę ciągle jednak nawiązującą do reszty mieszkania.
POKÓJ PRZED METAMORFOZĄ
Pokój wcześniej służył jako miejsce do pracy. Był jednak pomieszczeniem umeblowanym dość skromnie i przypadkowymi meblami. Planując metamorfozę wnętrza nie brałam pod uwagę funkcji jaką pełnił przed działaniami home stagingowymi. Skupiłam się na odświeżeniu wnętrza, naprawieniu, tego co potrzebowało naprawy i dopasowaniu go estetycznie do całego mieszkania.
ZAŁOŻENIA ZMIAN W RAMACH HOMESTAGINGU
Mały pokój miał być biała kartą dla przyszłego najemcy. Jego przemiana celowała w minimum działań i maksimum efektu. Po usunięciu niepotrzebnych mebli, okazało się jednak, że zabudowa grzejnika pod oknem wymaga czegoś więcej niż tylko odmalowania, czy małego liftingu jak w przypadku tych w salonie i w sypialni. Plan naprawczy był planem zbudowania jej od nowa. Ja wykonałam projekt (sklejka znów wjechała na plan 😉 ), a mąż zabudowę.
Poza nową zabudową kaloryfera, pokój został odmalowany na biało, zyskał nową lampę wiszącą oraz fotel, który przeprowadził się tu z salonu. Dodatkowo na podłodze znalazł się dywan, który ocieplił wizualnie to dość minimalistyczne wnętrze. Kolorystyka szarość, czerń i biel nawiązuje do reszty mieszkania, jednocześnie jest neutralna i daje pole manewru w doborze pozostałych kolorów we wnętrzu przyszłemu mieszkańcowi.
PROJEKTY DIY-ZABUDOWA POD OKNEM
Projekt zabudowy pod oknem bazował na tym co już było, ale miał kilka ulepszeń funkcjonalnych i estetycznych. Drzwi do kaloryfera tak jak w pozostałych pokojach również zostały wypełnione rattanem i zyskały skórzany uchwyt. Półki, inaczej niż uprzednio zaplanowałam na całej długości ściany. By rozwiać wątpliwości inwestora, czy to dobry pomysł (bo może ktoś chciałby dosunąć jakiś mebel aż do samej ściany pod parapetem) półki w tym projekcie są wyjmowane. Całość została pomalowana tą samą farbą co fronty kuchenne i zabudowa w toalecie.
Największe uznanie należy się jednak mojemu mężowi, bo jak to bywa w starym budownictwie, linie i kąty proste są tylko w teorii. Dopasowanie wszystkiego było nie lada wyzwaniem.
POKÓJ PO METAMORFOZIE
Wnętrze tego małego pokoju po metamorfozie, na pewno nie ma takiego efektu WOW jak pozostałe pomieszczenia, nie mniej jednak uważam jego przemianę za udaną i godną pokazania Wam na łamach mojego bloga. Rozsiądźcie się wygodnie w fotelu i rozejrzyjcie się po tej minimalistycznej, choć mam nadzieję, że inspirującej do działań we własnych wnętrzach przestrzeni.
WNĘTRZA PRZED I PO METAMORFOZIE
Na koniec tego długiego wpisu mam dla Was to co wszyscy lubią najbardziej w przypadku wszelkich metamorfoz (nie tylko wnętrzarskich), czyli zestawienia PRZED i PO. Gdy widzimy oba zdjęcia obok siebie łatwiej zauważyć zmiany i docenić efekt. Tradycyjnie, mam nadzieję, że zainspirowałam Was tym postem do małych zmian dzięki, którym wasze wnętrza mogą ponownie zachwycać swoim wyglądem. Jeśli nie wiecie jak dobrać kolory, lub co zmienić, by mieszkało się Wam milej, pamiętajcie, że mogę Wam w tym pomóc. Wystarczy do mnie napisać izabela.perez.harriette@gmail.com
ściskam
Iza
4 komentarze
Pięknie to wyszło. Bardzo przydatny opis założeń i realizacji. Będę się inspirować:)
Dziękuję. I cieszę się, że opis się przyda! Uważam, że oceniając jakąś metamorfozę warto wiedzieć jak bardzo można było poszaleć a jakie były ograniczenia. 🙂
Brawo! Przy tych ograniczeniach – brawo! Czasem wydaje mi się, że całe życie spędzam w tych „ciepłych” pomarańczowych okleinach i płytkach, których nie wolno ruszyć, bo nie zepsute i praktyczne… a tu okazuje się, że można je zgasić. Od dawna „podglądam” Pani pracę, zawsze z przyjemnością,
Dziekuje! Tak, te pomarańcze oklein itp są dość popularne tak samo jak pomarańczowe wykończenie drewna w konstrukcjach na zew domu. Osobiście mnie meczą, pewnie dlatego wykombinowałam, jakby je te zneutralizować 😄 Bardzo mi milo, ze to co robie ogląda się z przyjemnością. Pozdrawiam